Strony

28 maj 2018

Bridget Janet Hemmings

Źródło: Pinterest, wizerunek: Adelaide Kane
Motto: No więc jasne, że będziesz popełniał błędy. I będziesz się na nich uczył, żeby ich nie powtarzać. Kiedy narobisz bigosu, nie próbuj udawać, że wszystko w porządku. A przede wszystkim nie próbuj oszukiwać samego siebie i wmawiać sobie, że tak właśnie należało postąpić. Do pomyłki należy się przyznać, zwłaszcza przed samym sobą, a potem uczynić wszystko, by ją naprawić.
Imię: Bridget Janet, zwana również Kruczą Królową i Jej Wysokością.
Nazwisko: Hemmings.
Wiek: 25 lat.
Data urodzenia: 14.02. Jeszcze jeden powód, aby pozostać singlem.
Płeć: Kobieta.
Miejsce zamieszkania: 13 Evening Alley. Skromny, nieduży dom z niedużym ogrodem przy skrzyżowaniu, zamieszkany przez Bridget Janet Hemmings oraz Irmę Sivan. Dwa pokoje (jeden z nich należący do Irmy, drugi do Bridget), kuchniasalon (z wyjątkiem tej rzeźby przy oknie), łazienka i kpina z ogrodu, czyli niewyrównany trawnik, ławka i kocie zabawki.
Dopisek: Wysłużyłam się zdjęciami z pexels. Wystarczy kliknąć na nazwę danego pomieszczenia!
Orientacja: Kocha się osobę, a nie płeć. Bridget się nie określa i nie jest pewna swojej orientacji.
Praca: Kelnerka w Roseland i grafik komputerowy. Oprócz tego udziela się jako wolontariuszka w schronisku.
Charakter: Nie oceniaj książki po okładce. Tego nauczyli ją rodzice. Dlatego nie skreśla nikogo prosto z bridgetu mostu. Patrzy trochę dalej, za te wszystkie powierzchowne cechy i pojedyncze zachowania. Nie jest obojętna na pierwsze wrażenie, ani nie bierze go na poważnie. W przeciwnym razie, nigdy nie zaprzyjaźniłaby się z Sivan. Serio. Podczas gdy ona paplała jak najęta, Bridget zawsze wolała milczeć i za dużo nie mówić. Nie potrzebuje mieć ostatniego słowa. Słucha i nie zabiera głosu. Nie wysuwa się z szeregu i nie zamierza nikomu udowadniać, że nie jest życiową sierotą, która nie umie przeprowadzić rozmowy. Nie chwali się ani nie walczy o bycie na pierwszym planie. Zna swoją wartość, nie da sobie czegoś wmówić – wie swoje. Ma swoje maniery – komplementy grzecznie przyjmuje i dziękuje, zamiast zaprzeczać.
O wiele lepiej wychodzi jej przelewanie uczuć na rysunek, niż w słowa. Byłaby świetnym pocieszycielem, gdyby pocieszała malunkami. Odkąd pamięta, na szkolnej ławce zawsze miała swój czysty zeszyt, w którym kartki zapełniały się jedna pod drugiej na każdej lekcji. Skarb był wielokrotnie zamykany na kluczyk w nauczycielskiej szafce lub rekwirowany przez panie z sekretariatu, a odbierali go dopiero rodzice. Nie umiała się wyzbyć swojej marudnej wyobraźni, która zaczepiała ją nawet w najmniej odpowiednich momentach. Nie jest jednak marzycielką prosto z książki czy z filmu. Albo przynajmniej teraz już nie. Słucha się bardziej rozumu, niż serca. Z bardzo mądrej opowieści pochodzi zdanie, iż tym drugim, to jest sercem, patrzy się najlepiej, ale zabiegana kobieta w dużym mieście czasem o tym zapomina. Oczywiście to bardzo niedobrze, że zapomina, ale trzeba znaleźć dla niej garstkę wyrozumiałości. To ona nosi spodnie we współlokatorskim związku i dba o zapłacone rachunki. No i resztę przyziemnych spraw. Jest perfekcjonistką. Lubi mieć wszystko poukładane, a jeśli pracuje, to już koniecznie musi mieć wokół siebie porządek. Stara się dopiąć wszystko na ostatni guzik, dać z siebie wszystko. W końcu to osoba bardzo obowiązkowa, a zarazem asertywna, która nie da sobie wejść na głowę i weźmie na siebie stosowną ilość zobowiązań. Jeśli wie, że nie wyrobi się na termin, którego wymaga od niej klient, otwarcie o tym mówi i nie owija w bawełnę. W końcu będzie bardziej niezadowolony, gdy nie otrzyma swojego zamówienia na czas! Uważa, że choć prawda często nie jest przyjemna, to jest o stokroć lepsza od kłamstwa i da się ją dobrze przedstawić.
Dba o swoich bliskich i starannie pielęgnuje relacje (nie, żeby miała ich sporo…). Nieodwzajemnione zainteresowanie oraz brak zaangażowania drogich jej sercu ludzi troszkę ją kłuje. Chce dla wszystkich jak najlepiej, nigdy nie życzy komuś źle. Nie ma nieograniczonej cierpliwości, ale wybacza i daje drugie szansy. Wierzy, że żaden człowiek nie ma w sobie “wrodzonego zła”, a właśnie dobro! Tylko czasem o nim zapomina i zakopuje, nawet nieświadomie. Dla niej, jako człowieka, normalnym obowiązkiem jest niesienie pomocy i promyczków słońca, które ogrzeją najchłodniejsze serduszko. Nie narzuca się ze swoimi intencjami, po prostu stara się czynić… dobrze i słusznie. Tak, żeby nie siedzieć w nocy i nie zastanawiać się, a co by to było, gdyby zrobiła coś inaczej. Zdarza jej się wpadać w taki dołek, z którego ciężko się wygrzebać i syczy na wszystko i wszystkich wokół, ale po poważnych monologach wyczarowuje sobie drabinę. Wspina się szczebel po szczebelku i jest super. C-czasami podwinie jej się noga i spadnie jeden szczebel w dół, ale to tylko czasami. Ma specyficzne poczucie humoru i zdarza jej się coś wziąć do siebie, zwłaszcza, gdy nastrój jej niekoniecznie dopisuje.
Hobby:
— Rysunek. Zawsze w pogotowiu ma przy sobie notatnik i coś do pisania. Ołówek, pióro, długopis, cokolwiek.
— Grafika komputerowa, którą zajmuje się już ‘profesjonalnie’.
— Bardzo lubi kuchcikować, szczególnie upodobała sobie cukiernictwo i kuchnię orientalną.
Aparycja|
- wzrost: 170 cm.
- waga: 63 kg. Kiedyś borykała się z nadwagą, ale wyszła z tego etapu.
- opis wyglądu: Jest szczupła, ale nie drobna. Ma swoje kobiece krągłości, ładną szczękę, prosty, aczkolwiek nie taki malutki, zbierający latem piegi nos i kształtne usta. Duże, ciemne oczy, spoglądające na ciebie neutralnym spojrzeniem (do czasu). Fajnie się błyszczą. Brunetka ma gęste włosy trochę za ramiona i lubi ich naturalny kolor. Czasem związuje je w mało skomplikowanego, "domowego" koka, który niestety nie wygląda jak ten żywcem wyjęty z Avengramu. Na pewno nie spaceruje jak księżniczka, ale robi to całkiem zgrabnie. Woli płaskie obcasy, chociaż zdarza jej się na różne okazje wejść w szpilki. Tak samo nie przepada za sukienkami, a mimo wszystko ma ze dwie w swojej szafie. Zazwyczaj chodzi w dżinsach, jakichś czarnych spodniach, swetrach, grubych bluzach, t-shirtach i sportowych butach. W chłodniejsze dni przyodziewa się w dopasowany do jej figury beżowy płaszcz i biały, bawełniany szalik robiony… na drutach przez babcię.
W jej kosmetyczce górują matowe szminki. Lubi podkreślać rzęsy. Brwi z natury teoretycznie są już wyraźne, ale zdarza jej się je machnąć. Poza tym makijaż Bridget niewiele różni się od takiego, który wykonuje większość kobiet. No chyba, że się śpieszy. Wtedy ogranicza się do najpotrzebniejszych kosmetyków i poprawek.
- pozostałe informacje: Nosi po jednym kolczyku w obu uszach. Takie zwykłe, małe, białe kryształki.
- głos: Katy Perry
Historia: Bridget urodziła się na wsi. Avenley River jest największym miastem w pobliżu Hallis. Dziewczyna jest przyzwyczajona do śpiewu ptaków o poranku, rżenia koni i poszczekiwania kundli. Chętnie wraca do rodzinnych stron. Tam też poznała swoją współlokatorkę i najlepszą przyjaciółkę – Irmę Sivan, która po śmierci ojca przeprowadziła się z mamą do babci, mieszkającą tylko jedną posiadłość dalej od Hemmingsów. Z powodu podobnego wieku, Irma i Bridget zbliżyły się do siebie. Wraz z upływem lat, udały się również na ten sam uniwersytet. Jedna poszła na dietetykę, druga na grafikę komputerową. Odpowiadało im duże miasto, które ma w sobie klimat i malownicze okolice naokoło, więc w nim zostały.
Rodzina: W Hallis zostawiła rodziców, Marię i Daniela, bardzo poczciwych ludzi, ale również młodszą o 8 lat siostrę, Willow Elizabeth. Niegdyś był tam również Harold, strażnik domostwa, potężny bernardyn, ale wywędrował za tęczę ze starości. Dziadkowie od strony mamy znajdują się w jakichś zimnych krajach, a od strony ojca zginęli parę lat temu w wypadku samochodowym.
Partner: Brak.
Potomstwo: Brak. Chyba, że kot się liczy… 
Ciekawostki:
— Lubi organizować sobie dzień na zasadzie listy zadań.
— Jej ulubionymi gatunkami muzycznymi są klimaty indie i alternatywy. Zdarza jej się puścić muzykę klasyczną, zwłaszcza do czytania.
— Uwielbia zapach lawendy i kwiaty orchidei.
— Jej ulubiony smak herbaty to wiśniowy, lub jakiś z owocami leśnymi. Malinami na przykład!
— Jeśli chce się ją udobruchać, najlepiej ją przytulić. Nie mówi tego głośno ani nie pokazuje, ale bardzo lubi się przytulać. Może dlatego ma dużego misia w pokoju, którego dostała pod choinkę już lata temu.
— Nie potrafi spać dłużej, niż do dziesiątej.
— Jej ulubioną porą roku jest jesień.
— Kiedyś bardzo interesowała się motylami i pamięta jeszcze kilka nazw.
— Nauczyła się pływać dopiero na studiach.
— Nie potrafi zasnąć bez skarpetek. Latem również.
— Nie lubi grzać się w słońcu na wakacjach, woli zwiedzać.
Inne zdjęcia: x | x | xx
Zwierzęta: Orchidea, czyli kotka o fiołkowych oczach, jest bardzo… nieprzewidywalną istotką. Zazwyczaj ignoruje gości, ale jak ktoś naruszy jej prywatność, wyciąga pazurki. I to tak dosłownie. Pozwala się brać na rączki jedynie mamusiom. Uwielbia patrzeć na cały pokój, ba, na wszystko z góry. Często ucieka z domu na kilka dni, ale później wraca do pełnej miseczki i ciepłego posłania.
Pojazd: Ma swój biały rower, ale poza tym jest skazana na komunikację miejską. I swoje własne nogi, oczywiście.
PD: 150
Kontakt: Morvan, yursille@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz