- Whites? To jak?
Powoli traciłam cierpliwość. Dobra, rozumiem dużo, ale wypada odpowiedzieć, kiedy ktoś pyta.
- Em, tak, tak, pewnie. Kurczę, z przyjemnością. Mam duże łóżko, bez problemu się zmieścimy.
Whites w końcu się ogarnęła, a mnie zdziwiło trochę to, że mam z nią spać na jednym łóżku. Dziewczyna poszła wszystko przygotowywać, a ja przebrałam się w piżamę, którą mi dała i położyłam się pod kołdrą. Po chwili na łóżko przywędrowała Kedzia. Nie zdziwiło mnie też to, że nagle zaczęła upominać się o pieszczoty. Bez zastanowienia zaczęłam łaskotać i głaskać ją po brzuchu, nawet nie zauważyłam, że Whites już przyszła i ułożyła się obok.
- Wygodnie - mruknęłam, gratulując wyboru łóżka.
Dziewczyna uśmiechnęła się i włączyła telewizor. Oglądałam losowe seriale, w końcu jednak wyłączyłam urządzenie, z zamiarem pójścia spać. Leżałam już dłuższy czas, kiedy poczułam, że ktoś mnie obejmuje i mruczy coś pod nosem. Najchętniej odepchnęłabym Whites, ale nie chciałam jej budzić. Kiedy dopiero udało mi się zasnąć, było już grubo po pierwszej.
~|~
Obudziłam się wcześnie, czułam, że ktoś głaszcze mnie po ramieniu. Zimny dreszcz przeszedł po moich plecach. Wstałam, wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do łazienki, by ubrać się i ogarnąć. Kiedy już przygotowana stanęłam w korytarzu, blondynka stała w kuchni i robiła sobie śniadanie. Podeszłam do drzwi wyjściowych.
- Dzięki za przenocowanie.
Rzuciłam w progu i wyszłam byle szybciej. W domu zdjęłam buty i rzuciłam się na łóżku, w celu odespania nocy, jednak i to mi się nie udało. Poczułam wibracje telefonu w kieszeni. Ledwo dowiedziałam się, kto do mnie pisze, odrzuciłam go na różową pufę po drugiej stronie pokoju. Nie chciałam rozmawiać z Whites, nie chciałam jej widzieć ani słyszeć.
<Whites?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz