Blondynka próbowała zająć się małym treningiem, by opanować emocje, do czasu aż poczuła wibracje telefonu. Zdziwiona nie wiedziała, kto do niej dzwoni, pierwsze co przyszło na myśl, to że matka znowu coś od niej będzie wymagać, albo wezwanie w sprawie wsparcia. Zaciekawiona odstawiła swoje dotychczasowe zajęcia, lekko się przeraziła, gdy usłyszała, ze ktoś inny ma jej dokumenty, na szczęście słysząc głos Rachel sprawiło, że oddech jej się unormował, poczuła szczęście że nikt inny nie tknął jej własności, gdyż mogła mieć poważne problemy. Przez chwilę spoglądała się na fretkę, niby coś rozmyślając, ale nie miała w głowie żadnych myśli. Świadoma była iż matka by ją zabiła, ogromnie twarde miała zasady i do tej pory się ich trzyma, mimo to wierzy w córkę z całego serca, lecz musi być stanowcza. Rachel spojrzała na wieżowiec wręcz nie miło zszokowana ile pięter trzeba przejść by dojść do celu, na szczęście świat dość dobrze rozwija się dla rasy ludzkiej i winda była prawie już w każdym budynku. Pukanie do drzwi uniosło od razu Whites, która miała prawie łzy w oczach, będąc świadoma co by było jakby nie znalazła dokumentów. Szatynka z uśmiechem wręczyła mienie osobiste dziewczyny, zaraz po tym po blondynce przeszedł miły choć nie znany dreszcz. Poczuła uścisk który dla niej był zupełnie obcy, nie bywa przytulana w młodości, jedynie klepana po ramieniu gdy dobrze coś wykonała. Rumieńce zaiskrzyły na jej policzkach, nieznany gest, a mimo to nauczyła się go bardzo szybko. Uniosła ręce kładąc na plecach Rachel, odwzajemniając uścisk. Był dla niej tak przyjemny że nie chciała się odkleić, wpadła w tak zwane "zwolnienie czasu". Trwało dla niej to wieki, mimo iż realnie zajęło nie więcej niż pół minuty.
- Dziękuję ci bardzo. - Cichutkie słowa z lekko zachrypniętym głosem wydostały się z ust dziewczyny. Znajome odsunęły się od siebie, jednak nie na tyle, by puścić ręce.
- Może się jakoś odwdzięczę... Co powiesz tym razem na herbatę? - Z uśmiechem, ale i również z lekkim wstydem zapytała blondynka, wpatrując w oczy Rachel.
Rachel? Zdrowiej kochana :) :d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz