Opowiadanie zawiera treści erotyczne nieprzeznaczone dla młodszych czytelników.
Wyciągnięcie dziewczyny do tańca było doskonałym pomysłem. Pomoże to przełamać bariery jakie są między nami i pozwoli nam się do siebie zbliżyć. I fizycznie i psychicznie.
Carlo, ty geniuszu.
~*~
— No cóż, więc nie mam wyjścia? — zapytała, przewracając
oczami. Ależ to urocze. — Dobrze, ale tylko jedną piosenkę. — dodała, po
czym przyjęła moje zaproszenie.
— Aj, nie umiesz się bawić. — odparłem, ciągle
kontrolując uśmiech na mojej twarzy.
— Ty chyba nie wiesz co mówisz . — uniosła brew i zaplątała
swoje dłonie na moim karku.
Momentalnie przez moje ciało przeszedł delikatny dreszcz.
Dopiero, gdy otrząsnąłem się po paraliżującym dotyku, zwróciłem uwagę, że
dziewczyna jest naprawdę bardzo niska.
Uwielbiam niskie kobiety, uwielbiam.
— Jesteś bardzo niska. — wypowiedziałem swoją myśl na głos.
— Ty też możesz być malutki w jednym miejscu. — dodała.
Czyli tak się bawimy? No cóż, niepotrzebnie zaczyna ze mną
igrać. Chwyciłem ją mocniej za talię. Szczerze powiedziawszy, z trudem
powstrzymywałem się, żeby utrzymać ręce na tej samej wysokości, jednak gdyby opadły kilka centymetrów niżej, dostałbym w twarz i został wyrzucony na bruk.
— Nie widziałaś nic, nie możesz oceniać. — odparłem.
— Och Carlo nawet nie wiesz jak słodko śpisz. — dodała z
triumfalnym uśmiechem.
Nie wyobrażam sobie, żeby była zdolna zrobić to, co mam na
myśli. A zresztą, nie mam nic do ukrycia.
— Skoro uważasz, że był mały to nie wiem jaki jest dla
ciebie idealny. — dziewczyna odpowiedziała delikatnym uśmiechem.
— Szczerze? Umiejętności są lepsze.
Katfrin przybliżyła się do mnie i pocałowała w
szyję, nieświadoma tego, że tknęła jeden z moich wrażliwszych punktów.
Ponownie przeszedł mnie ciepły, tym razem dużo silniejszy dreszcz.
— Masz jakieś? — zapytała.
Ależ oczywiście, mogę je nawet zaraz zaprezentować.
— Mam. — odpowiedziałem krótko.
Piosenka dobiegła końca, dziewczyna próbowała uwolnić się z
mojego uścisku, jednak na próżno. Niepotrzebnie igrała z ogniem. Przyciągnąłem
Katfrin do siebie i chwyciłem mocno jej talię.
— A ty masz? — szepnąłem jej do ucha swym melodyjnym, niskim
głosem.
— Raczej się o tym nie dowiesz, więc nawet jak powiem, że
nie mam to nie przekonasz się na tym, a jeśli powiem, że mam, będziesz chciał
dowiedzieć się jak bardzo.
Moje emocje dobiegły zenitu. Przyjemny zapach alkoholu
roznoszący się po pokoju i dziewczyna, która próbuje się ze mną drażnić.
— Mądrala. — szepnąłem.
Niespodziewanie Katfrin wykręciła moją dłoń za plecy i
podstawiła mi nogę. Tak to jest, gdy za dużo wypijesz i twój refleks jest
mocno... Spowolniony.
— Zacznij mnie słuchać. — odparła, po czym usiadła.
~*~
Ze mną jest tak, że jak przekroczysz pewną granicę
bliskości, to później trudno mnie wyhamować.
Wstałem, poprawiłem swoją grzywkę i usiadłem obok
dziewczyny, kładąc dłoń na jej udzie.
— Nawet nie wiesz, jak bardzo ten pocałunek w szyję cię
pogrążył, bella. — dodałem, szepcząc jej do ucha.
Od teraz będzie moja.
— Doprawdy? —zapytała, po czym ponownie powtórzyła czynność.
Przelała się miara, ileż można się kontrolować.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz