Strony

30 lip 2018

Od Katfrin CD. Carlo

- Wchodzisz? - usłyszałam jakby przez mgłę, otrząsnęłam się i uniosłam wzrok na chłopaka. Dopiero po chwili zrozumiałam, że wyciągnięta dłoń i pytanie było skierowane do mnie. Brawo Kat, nie mówił to do osoby za mną... a w sumie jeśli serio ktoś tam jest? O tym trzeba zawsze pamiętać! Wstałam więc z piachu i lekko tak by chłopak nie zobaczył mojej niepewności odwróciłam głowę. Chuj. Nikogo tam nie było. Czyli jednak do mnie.
- Nie chce mieć mokrych ubrań - powiedziałam, a on wywrócił oczami i lekko się uśmiechnął.
- Więc je zdejmij - odpowiedział, a ja westchnęłam jednak postąpiłam według jego "polecenia". Zostawiłam samą bieliznę i ruszyłam w kierunku wody oczywiście nie przyjmując "pomocnej dłoni" Carlo. Nie żeby coś ale jednak jestem samodzielną osobą. Weszłam do wody, która okazała się być letnia, podziękowałam w duchu Bog... czek... przecież ja w niego nie wierze. Komu więc mam dziękować? A no tak. Temperaturze, atmosferze i inne duperele. Dziękuje dwutlenku węgla, jesteś zajebisty. Usłyszałam jak Carlo wzdycha i mimowolnie uśmiechnęłam się z tego powodu zadowolona.
- Czyżby coś się stało? - zapytałam i odwróciłam się do niego, na co chłopak pokręcił głową. Weszłam głębiej do wody, pochyliłam się i zaczęłam płynąć przed siebie. Lubiłam wodę, odprężała mnie, a zarazem i męczyła moje mięśnie.
- Nie mam zamiaru cię ratować - usłyszałam, przystanęłam i odkręciłam do niego głowę. Na chwile wyjęłam dłoń z wody i pokazałam mu środkowy palec, na co chłopak westchnął i wywrócił oczami jakbym zachowywała się jak nastolatka... choć w sumie? Nieraz tak mi odpierdala, że może tak być.  W sumie jakby się dłużej zastanowić... to tak, nieraz się zachowuje jak niewychowana małolata. Ale to tylko nieraz. Gdy nie mam munduru.
- Nie będziesz musiał - odpowiedziałam i odpłynęłam dalej jednak gdy zobaczyłam, że chłopak tylko trochę się zbliżył westchnęłam i wróciłam do niego z chęcią ochlapania go. Tak... małolata. Ochlapałam chłopaka na co on tylko odwrócił się i przez chwile stał w miejscu. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do niego, Carlo odwrócił się i wykonał ten sam gest co ja kilka sekund temu. Uniosłam jedną brew w geście pytania. Przecież już wcześniej byłam mokra.
- No co? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.
- Zadzwonię po taksówkę muszę jutro iść do pracy, a jeszcze mam dużo do zrobienia - powiedziałam, a on skinął głową.
- Więc może do kiedyś - rzekłam i pomachałam.
- No pa - odpowiedział, a ja ruszyłam ku plaży.

Carlo? Przepraszam, że tak krótko,ale zaraz jadę i po prostu już nie mam czasu, a nie chce byś czekała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz