Strony

4 lip 2018

Od Katfrin CD. Catniss

Lustrowałam trasę, przez którą zmierzałam. Mój brat zajął się swoim telefonem jak zawsze zresztą. Wiecznie zajęty. Ale jak trzeba go gdzieś odwieźć to zawsze numer do siostry się wyświetla. Kochany braciszek. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
- Odłóż do kurwy ten telefon, denerwujesz mnie już z tym - powiedziałam do niego zła, a ten spojrzał na mnie i uśmiechnął się wzruszając ramionami jednak zablokował telefon. Wróciłam wzrokiem na drogę.
- Ty też w wielu sprawach mnie denerwujesz - odpowiedział, a ja zacisnęłam mocniej dłonie na kierownicy przez co knykcie, które i tak były bardzo poobijane mi zbielały. Tak moje kostki prawie zawsze były zranione od nadmiernych treningów.
- Uważaj jakaś dziewczyna tam jest - powiedział i wskazał palcem postać, która powoli pchała skuter. Bellami spojrzał na mnie swoimi kocimi oczkami, a ja westchnęłam i zaparkowałam na poboczu.
- Czekam maks pięć minut, potem jadę do domu - rzekłam i zgasiłam silnik jednak podgłośniłam radio. Mój brat wyskoczył z samochodu zadowolony z faktu iż może kogoś poderwać na typ "pomocnika". Biedna dziewczyna, nie wie jakie intencje ma ten chłopak. Zaczęłam cicho nucić piosenkę, która wydobywała się z głośników w samochodzie. Stukałam swoimi paznokciami pomalowanymi na czarno o kierownice w rytm muzyki. Zamknęłam na chwilę powieki i oparłam się bardziej o siedzenie czekając na tego debila, który śmie się nazywać moim bratem. Nagle spostrzegłam, że chłopak otwiera drzwi do samochodu.
- Pójdę z nią to niedaleko - powiedział, a ja spojrzałam na niego wściekła chciałam coś powiedzieć jednak jego już nie było. Nawet nie zamknął drzwi! Wyszłam z samochodu i skierowałam się w jego stronę.
- Nie! Tym razem ty jedziesz do tej cholernej ciotki. Nie mam zamiaru jechać tam znowu sama, bierz samochód. Jeśli będzie na nim choćby rysa obetnę ci jaja i każe nosić na szyi - rzekłam, a on patrząc w moje oczy wiedział, że lepiej dziś dla odmiany się posłuchać.
- Będę za dwie godziny - powiedział, a ja zaśmiałam się sarkastycznie.
- Ni chuja, będziesz dopiero o północy, a tylko wyczuje od ciebie alkohol to masz przesrane - odrzekłam i odwróciłam się do niego. Dziewczyna stała przy swoim skuterze i patrzyła na nas pytającym wzrokiem. Podeszłam do niej z lekkim uśmiechem.
- Przepraszam za tamto ale mój braciszek nieraz potrzebuje niani - rzekłam i odwróciłam się do niego pokazując mu środkowy paluszek.
- Ja...  - zaczęła się jąkać dziewczyna więc skierowałam się w jej stronę.
- Nie bój się, dla niego jestem taka wredna tylko. Nazywam się Katfrin - powiedziałam i wyciągnęłam w jej stronę dłoń z lekkim uśmiechem.

Catniss? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz