Motto: Tańcz, póki nie skończysz nad toaletą.
Imię: A oto z pewnością najpiękniejsza ruda jednostka, jaką w życiu widziałeś. Cameron, nie wstydź się, to sama prawda! Dla ciebie Cameron, pan Cameron, dla mnie na zawsze Cam, a dla niej Camuś, ale bez przesady, nawet jej nie pozwala tak mówić.
Nazwisko: Hej, ty, Monaghan!
Wiek: Pewnie i na tyle wygląda, ale to idzie mu na dobre (wygląda dojrzale, o niebo lepiej). Och, to już dwadzieścia trzy lata!
Data urodzenia: Urodziny zazwyczaj świętował w kompletnie inny dzień, niż były naprawdę. Mimo wszystko karty wskazują 23.01.
Płeć: Zdecydowanie mężczyzna, czemu nie da się zaprzeczyć.
Miejsce zamieszkania: Trudną sztuką jest wynalezienie idealnego mieszkania z budżetem takim, jakim włada nasz bohater. Sporo czasu tkwił w malusim, wręcz obskurnym mieszkanku w najgorszej z dzielnic Avenley River. Myszy, grzyb na ścianach czy dziurawe materace były na porządku dziennym. Od początku rozglądał się za nowym lokum, jednakże załatwienie tego odbiegało od realiów, dopóki nie zatrudnił się w jednym ze sklepów budowlanych, jako kasjer. Po otrzymaniu pierwszej wypłaty, zrezygnował z dotychczasowego mieszkanka na rzecz lepszego, atrakcyjniejszego. Wynajął je, dzieląc koszty na pół z dotychczasowym domownikiem. Choć trzy pokoje wcale nie są dużą powierzchnią, dla dwóch osób wystarczy, pozostawiając jeszcze trochę luźnej przestrzeni. Pierwszy pokój to salonik połączony z naprawdę małą kuchnią. Opanowały go panele, dość staromodne panele, które tak na dobrą sprawę bardziej zaliczają się pod kafelki. Ściany pomalowane na biało wyraźnie dają znaki, by pomalować je podobnie, ponieważ dotychczasowy lokator zabrudził je na tyle, aby biel podchodziła pod brązową szarość. Kanapa i inne siedziska wyraźnie mają swoje lata, jednakże wciąż działają jak nowe. W rogu stoi nie najnowszy telewizorek z pięćdziesięcioma kanałami, z czego działa zaledwie piętnaście. Kuchnia składa się z trzech blatów, lodówki, kuchenki, zlewu i mikrofalówki. Tam wiecznie panuje nieład, do czego Cameron zdążył się przyzwyczaić. Lodówka nierzadko świeci pustkami.
Drugi pokój to sypialnia współlokatora Cama. Na ogół nie ma do niej wstępu, choć kilka razy udało mu się wkraść do małego królestwa, na przykład gdy nie mógł go znaleźć nigdzie indziej, a miał ważną sprawę.
Ostatnim pokojem wliczającym się do ilości pomieszczeń jest strefa Monaghana. Spędza tam definitywnie najwięcej czasu, brzdąkając na nie swojej gitarze, przeglądając jakieś bzdury w internecie, pisząc ze znajomymi albo zwyczajnie śpiąc. Panuje tam… artystyczny nieład, który zwieńczony jest ogromną stertą ubrań w samym centrum, zarówno tych do prania, jak i czystych. Przeważa tu lodowy błękit, panele są w jasnym odcieniu. Biurko ustawione w rogu służy mu jedynie do pisania jakichś pism czy wypełniania osobliwych ankiet.
Łazienka nie zawiera w sobie żadnych niespodzianek. Prosty prysznic, toaleta, umywalka i wiecznie brudne lusterko. A, i często brakuje papieru.
Orientacja: Heteroseksualny
Praca: Dotychczas łapał się wszystkiego, jednak jakiś czas temu zatrudnił się w fabryce śrubek. Bądź co bądź praca wymarzona to nie była, ale dostawał jakąś wąską pensję, co było tak właściwie wystarczające. Po godzinach, nocą, pracował na zmywaku w restauracji, gdzie poznał wielu cudownych ludzi, dla których wbrew pozorom nie liczyła się tylko kuchnia. Wracając do tej główniejszej pracy, nie było kolorowo. Cameron wychodzący o ósmej, wracał o dwudziestej, a do tego dochodził jeszcze dojazd. Szukał ogłoszeń o pracę, szukał, szukał, aż znalazł. Wybrał się na rozmowę kwalifikacyjną. Już dwa dni później mógł zacząć nową pracę jako kasjer w sklepie z kafelkami. Wcale nie jest tak źle, jak mówi to nazwa, bo nie dość, że lepiej płatna, to naprawdę ciekawsza.
Charakter: Cameron jest dość osobliwą jednostką. Nierzadko spotkasz go czy to w klubie, czy na mniejszej imprezie. Cechuje go przede wszystkim wielka pewność siebie i poczucie własnej wartości. Choć te dwie cechy w połączeniu stanowią mieszankę wybuchową, a na dodatek zgubną, nie martwcie się, poza tym czekają jeszcze inne cechy dodające charakterku Monaghanowi. Chłopak dąży do celu niemalże po trupach, starając się pokazać swoją wyższość i swoją rację. A propos racji, tutaj sprawa jest dość zawiła. Z pewnością niejednokrotnie w swoim życiu spotkaliście kogoś, kto uparcie będzie dążył do przyznania, że faktycznie jego zdanie było lepsze, przy czym będzie miał najróżniejsze argumenty, nawet odbiegające od tematu i sedna sprawy. Ironiczny dosłownie do przesady, na jego twarzy najczęściej gości uśmieszek wyrażający więcej niż tysiąc słów. W paczce dorzucamy sarkastyczne oblicze współgrające z ironią jak jego cudowne włosy i zieloniutkie oczka. Jego mniemanie o sobie wcale nie jest ograniczone, wybiega poza zdrowy rozsądek. Uwielbia zabawę, niemalże każdą. Nierzadko tylko to mu w głowie. Nie przejmuje się opinią innych. Choć jak każdy człowiek, i on ma potrzeby posiadania kogoś przy sobie, i wcale nie mowa o partnerce, a przyjaciołach, nie stara się zbytnio, mówiąc, iż prędzej czy później ktoś się znajdzie, a póki co nie ma sensu szukać kogoś na upartego. Przebojowy, działa według swojego planu, żyje chwilą, co codziennie dostarcza mu dawkę energii, oczywiście współgrając ze snem. Przesadnie szczery, nie zawsze widzi, iż jego słowa kogoś ranią. A więc poznaliśmy pierwszą stronę naszego Monaghana. Pierwszą? Jaką znów pierwszą? Tak, otóż to.
Cameron nie zawsze jest taki, jakim się go postrzega. Przybywając do Avenley River, mógł zacząć nowe życie, odsuwając od siebie reputację i zdanie ludzi z tamtego świata. Tutaj nie w głowie mu ciągłe imprezowanie i nieprzejmowanie się budżetem. Teraz walczy o dosłowne przetrwanie. Wziął się w garść, pracuje, poukładał już wiele spraw w głowie. Spuścił z tonu, stając się mniej narwanym, spokojniejszym chłopakiem. Wykształcił także cechę nazywaną empatią — coraz lepiej rozumie ludzi, dzięki czemu zawiera coraz więcej znajomości, niż robił to niegdyś. Niewiele pije, dzięki czemu czuje się coraz lepiej — zwalcza coś, co mógł nazwać swego rodzaju uzależnieniem. Ma silną wolę. Przykłada się do pracy jak tylko może, woli zrobić coś wolniej, dokładniej, odrzucając szybką i niedokładną robotę. W niektórych chwilach może jednak okazać się mniej... pewnym siebie. Nierzadko ma złe dni, coraz częściej nawiedza go zjawa imieniem "beznadziejny humor", wtedy brakuje mu siły do czegokolwiek. Inaczej podchodzi do ludzi, jak wspomniane było wyżej. Darzy ich z szacunkiem, okazuje się być wrażliwszy i pomocny, a także uczciwy. Czyż to wszystko nie brzmi jak totalne przeciwieństwo charakteru opisanego powyżej? Możliwe, że brzmi. Nie zapominajmy, że pierwotny Cam wcale nie odszedł w swoją drogę — ciągle siedzi wewnątrz Monaghana, czekając, aż sytuacja się ustabilizuje.
Hobby: Z pewnością gra na gitarze, naprawdę dobrze. Od dziecka widział w tym pasję i to, co chciałby kontynuować przez najbliższe lata swojego życia, a także jego ciąg dalszy. Jeszcze za czasów Akademii posiadał własną, z wygrawerowanym nazwiskiem “Monaghan”. Niestety, podobnie jak wszystko inne, zaginęła, a tak właściwie Cameron ją stracił. Przez pewien okres czasu musiał z tego zrezygnować, jednakże zaraz po przeprowadzce okazało się, iż nowy współlokator takową posiada. Wyobraźcie sobie te iskierki w oczach. Poza muzyką, jest totalnym mistrzem w jeździe na łyżwach. Serio, zachwycił już niejednego. Uwielbiał wyciągać przyjaciół na miejskie lodowiska, by tam miło spędzić czas i przypomnieć sobie, jak to jest uczyć stawiać nogę za nogą, a także patrzeć jak jeden za drugim przewraca się, popychając kolejnego, i tak do końca, jak domino. Za młodego Camerona nawet uczęszczał na zajęcia, jednak te objęły jedynie rok czasu, później zmuszony był do przeprowadzki, która uniemożliwiła mu dalsze treningi. Z racji, że jest bardzo wszechstronny, ma również inne talenty — na przykład piękny głos. Znów wrócimy do tematu muzyki, bo to ona stanowi ważną część jego życia. Często do przykładowej melodii wymyśla własny tekst, nucąc go później przez cały dzień. Na ogół jednak nie lubi przedstawiać tego publicznie. Ach, zapomniałabym, jest jeszcze jedna umiejętność, której tylko pozazdrościć. Bycie najprzystojniejszym.
Aparycja|
- wzrost: metr osiemdziesiąt dwa czystego piękna.
- waga: na ogół waga waha się od 69 po 73 kilogramy.
- opis wyglądu: istny ideał, ociekający potem, ale nadal ideał. No dobrze, już nie ocieka tak często, bo skończył z siłownią. Rude, rozczochrane włosy nierzadko przybierają jedną formę, a lakier utrwalający ją zmusza Camerona do codziennego mycia włosów (albo i nie, jest strasznie leniwy, jeśli o to chodzi). Niejednokrotnie usłyszał, że ma świetne ciało, że nadaje się do modelingu, co nigdy go tak na dobrą sprawę nie kręciło.
- pozostałe informacje: -
- głos: Cameron Monaghan
Historia: Urodzony jako syn Vanessy i Georga, trzeci w kolejności. Dzieciństwo nie było kolorowe, wiecznie porównywany do najstarszego brata, podobnie jak Thomas. Każda rozmowa rodziców z chłopakiem kończyła się kłótnią. Gdy ten miał piętnaście lat, Rooney i rodzice wyjechali na tydzień do Kanady. Nie wrócili, mieli wypadek. Zmarli w szpitalu. Camem zajął się Thomas. Zaczął trenować boks, jednak szybko zrezygnował z tego. Ćwiczył po prostu na siłowni. Pewnego dnia moc zaczęła się ujawniać, podczas ćwiczeń. Szperał w internecie, odkrył nieznaną mu wcześniej akademię dla osób z niesamowitymi zdolnościami. Tak tam trafił.
Nie minęło wiele czasu, Cameron poznał kilka osób, w tym rudą Roxanne. Można powiedzieć, że ich relacja polegała na wiecznym dogryzaniu sobie nawzajem. Pewnego dnia do Akademii zawitała stara znajoma Camerona.
Zaciągnęła jego i Roxy w kozi róg, przenosząc do całkiem innego wymiaru, jakim jest Avenley River, przez co oboje stracili magiczne zdolności.
Pomimo obietnic o współpracy, Roxanne zniknęła bez słowa, pozostawiając Cama samego.
Rodzina: Nieżyjący rodzice i brat, a także żyjący Thomas. Niestety, Cameron stracił z nim kontakt całkowicie.
Partner: Słowo daję, że jeśli by się zakochał, to to pole pewnie zapełniłoby się na dniach.
Potomstwo: Póki co nie.
Ciekawostki:
• Uwielbia pić miętę, nie lubi kawy.
• Kiedyś marzyło mu się własne Zoo bez tygrysów, których panicznie się boi.
• Ma koszmarny lęk przed żabami. Jest w stanie uciec gdzie pieprz rośnie przez te małe skubańce.
• Dawniej był w stanie upić się do nieprzytomności i… dobrze, to nadal się nie zmieniło.
• Bardzo łatwo wzrusza się na filmach.
• Prawiczek całujący się ostatnio w wieku piętnastu lat, wyłączając ten z Roxanne.
• Pomimo świadomych wad, ma naprawdę dobrą samoocenę. Lubi siebie jako osobę, zaś wygląd również nie zawadza mu w niczym.
• W życiu miał mnóstwo przygód z zauroczeniem, lecz faktycznie zakochał się jeden jedyny raz.
• Jego ulubionym owocem jest granat, do nielubianych należy przede wszystkim melon.
• Nałogowy palacz, jednakże stara się zerwać z nałogiem.
Inne zdjęcia: x x
Zwierzęta: Kotki z kurzu zdecydowanie nie należą do przykładów jego podopiecznych.
Pojazd: Niestety, taksówki.
Kontakt: Malavia [H], zuzaaa1311@gmail.com [mail]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz