Rumieniec wpadł na moje policzki nie wiadomo czemu. Co ja sobie myślę? Przecież ja też nie oczekiwałam, że będziemy dobrymi przyjaciółmi, a potem się zakochamy. Chciałam jedynie nieraz mieć... odskocznie? Wiem jak to bardzo brzmi jednak nieraz nie powinnam wtrącać się w takie rzeczy. Odejść od tej myśli. Jednak mimowolnie ona przebiegła przez moją głowę.
- No cóż ważne, że wreszcie ktoś z waszej dwójki się... ogarnął - powiedziałam i zamknęłam powieki. Potrzebna mi była większa dawka kawy. Nie mogłam dziś spać z powodu iż mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Nagle rozległa się muzyka. Zmarszczyłam czoło i chwyciłam za telefon, który dzwonił.
- Halo? - powiedziałam i już wiedziałam, że mój przełożony powie, że muszę wracać do pracy.
- Jest sprawa, musisz lecieć z jakimś chuj... znaczy ten gwiazdą, to co zwykle, chronić ją - usłyszałam chłopaka.
- Jestem w wojsku nie w ochronie cywilów czy policji - rzekłam lekko zdenerwowana. Wiedziałam, że za ochronę kilku osób z wojska płacą dużo... bardzo dużo. Jednak miałam dość tych ludzi. Mówili, że się nie nadaję do wojska. Bo za niska, bo za drobna, bo kobieta. A jeśli przychodzi co do czego i udowodnię swoją wartość to nawet te skurwysyny nie przeproszą.
- Wiesz ile leci z tego kasy? Mam ci powiedzieć? - zapytał, a ja wywróciłam oczami, Jacob głaskał swojego psa, który właśnie do niego przyszedł.
- Nie musisz, ale czemu muszę to być ja? - odpowiedziałam pytaniem, usłyszałam jak chłopak wzdycha.
- Zadajesz głupie pytania, bierzesz to czy nie? - rzekł, a ja zamknęłam powieki zmęczona.
- Kiedy? - zapytałam i otworzyłam oczy, pies chłopaka spojrzał na mnie i przekręcił swój pysk lekko w lewo.
- Jutro w nocy - odpowiedział.
- Biorę, a teraz żegnam - powiedziałam i rozłączyłam się od razu wsadzając telefon na swoje miejsce.
- Coś się stało? - zapytał Jacob, a ja spojrzałam na niego.
- Dostałam zadanie, nic poważnego - powiedziałam i wzruszyłam ramionami. Nic poważnego jednak, za każdym razem gdy wykonywałam taką pracę brzydziłam się sobą. Nawet wojsko da się kupić. Ciekawe kiedy zaproponują naszą sprzedaż. Chuje. Zacisnęłam nieświadomie dłoń przez co paznokcie wbiły mi się w skórę. Syknęłam cicho i rozluźniłam uścisk ręki.
- Na pewno? - zapytał, a ja skinęłam jednak w głębi siebie wiedziałam, że to będzie ciężka noc.
- Może coś obejrzymy? - zapytałam i wskazałam na telewizor przed nami. Chłopak zgodził się i za zgodą obopólna wyszło na horror z czego byłam bardzo zadowolona. Zajęłam wygodnie miejsce wtulając się w miękkie poduszki i zaczęliśmy oglądać jednak ja dalej zastanawiałam się czy tym razem może stać się coś złego.
Jacob? Brak weny mnie złapał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz