- Podejdź do mnie na chwilę - powiedziałam w jej kierunku. Dziewczyna wskazała na siebie palcem jakby zdezorientowana całą sytuacją panującą wokół nas.
- Tak ty - dodałam, a ona podeszła do mnie zestresowana.
- Coś się stało? - zapytała, a ja zdałam sobie sprawę, że wszyscy uczniowie już poszli. Usiadłam i wskazałam jej miejsce na krześle obok mnie. Zajęła więc miejsce.
- Nie jestem zła, że spałaś, po prostu następnym razem spróbuj się wyspać albo zacznij pić kawę - powiedziałam tylko, a ona skinęła.
- Czy to wszystko? - zapytała.
- Tak, możesz już iść - rzekłam i wstałam z krzesła ruszając w kierunku swoich znajomych z pracy.
- Do widzenia - usłyszałam od dziewczyny.
- Tak, tak, żegnamy - powiedziałam jednak dziewczyna już nie usłyszała moich słów ponieważ wyszła z sali.
- Jedziemy coś zjeść? - spytała Jena, a wszyscy zgodziliśmy się z nią.
~~~~**~~~~
Kiedy wracałam do domu była już ciemna noc, musiałam dostać się do samochodu, który był oddalony o prawie kilometr drogi. Wyjęłam więc słuchawki z torby. Rozplącze je i pewnie dopiero wtedy dojdę do auta. Tak jest zawsze. Idąc pustą drogą usłyszałam jak coś się przewraca. Nie zważałam jednak na to idąc dalej. Był to błąd. Zobaczyłam jakąś dziewczynę, która kryła się za przewróconym koszem. To ona dziś zasnęła na pokazie. Kiedy na mnie spojrzała widziałam w jej oczach strach. Zmarszczyłam czoło i usłyszałam głosy dochodzące zza budynku, przy którym stałyśmy. Dziewczyna wstała i ruszyła w moją stronę.
- Tam pobiegła - brzmiał jeden z głosów.
- Musiała coś widzieć - mówił drugi, spojrzałam szybko na dziewczynę, która stała za mną, patrzyła na mnie błagalnie. Nie wiedziałam co się dzieje jednak domyśliłam się, że relacja pomiędzy nią, a tamtymi nie jest zbyt dobra. Chwyciłam jej dłoń i przebiegłam z nią na drugą stronę gdzie znajdował się park. Musimy tylko dostać się do samochodu.
- Jest jeszcze jedna - usłyszałam i odwróciłam się, zauważyli nas i właśnie biegli w naszą stronę. Kurwa.
- Czemu cię gonią? - zapytałam i pociągnęłam ją bardziej dając jej znak, że musimy biec szybciej i żeby przyspieszyła co po chwili już uczyniła.
- Ja wi-idz... - chciała powiedzieć jednak przerwałam jej w połowie widząc, że dziewczyna nie jest gotowa powiedzieć.
- Nie ważne, innym razem powiesz, nie teraz - rzekłam, a ona skinęła tylko głową. Odwróciłam się i spostrzegłam, że dwójka jest tuż za nami. Jeden z nich był dość wysoki i masywny więc nie wiem czy byłabym w stanie sobie z nim poradzić, drugi jednak był tylko trochę wyższy ode mnie jednak był dość dobrze umięśniony. Widziałam ich złość wypisaną na twarzy. Zwróciłam głowę do przodu i już zobaczyłam mój samochód. Spróbowałam wyjąć kluczyki z kieszeni spodni. Mimo chwilowego oporu i utrudnień jakim był bieg udało mi się to zrobić po niedługim czasie.
- Weź je, odpal samochód i czekaj na mnie. Jeśli coś się stanie zadzwoń na policje - powiedziałam i podałam jej kluczyki, dziewczyna wzięła je szybko, a ja zatrzymałam się. Nie miałam niczego co mogłoby nas obronić jednak wiedziałam, że nie zdążymy wsiąść do samochodu i odpalić go nim oni do nas dobiegną. Muszę zyskać kilka minut. Choćby dwie jebane minuty, sto dwadzieścia sekund. Tylko o tyle proszę. Czy to tak wiele? Najwyraźniej tak bo gdy zobaczyli, że się zatrzymałam niższy wyjął nóż, który błysną mi w oczy z powodu zapalonej latarni. O chuj. No to zabawę czas zacząć. Zatrzymali się tuż przy mnie z lekkim uśmiechem.
- Mogłaś biec, miałabyś większe szanse skarbeńku - powiedział ten wyższy szczerząc się. Jego oczy błyszczały. Brali coś. Byłyśmy w coraz gorszej sytuacji. Mogli zrobić wszystko pod wpływem narkotyków. Dosłownie wszystko. Spojrzałam na nich i zrobiłam krok w tył. Spojrzeli na siebie i skinęli sobie głową na co ja przybliżyłam się do mniejszego, który trzymał wyciągnięta dłoń z nożem i kopnęłam w nią.
- Kurwa - powiedział, a ostrze wyleciało mu z ręki, chciał się schylić i je podnieść, a wtedy ja uderzyłam go z kolana w nos. Chłopak upadł i złapał się za niego, powoli strużka krwi leciała po jego wargach. Nagle drugi podciął mi nogi przez co wylądowałam na ziemi. Zły ruch, chwyciłam za nóż, który wbiłam mu w stopę, jednak chłopak wcześniej kopnął mnie jeszcze drugą nogą w brzuch.
- Ty dziwko, jebana dziwko - zaczął się drzeć, wstałam z bólem i zaczęłam biec w stronę samochodu, który był już odpalony. Wsiadłam do niego i od razu ruszyłam gdy zobaczyłam, że niższy zaraz będzie tuż obok nas. Ruszyłam z piskiem opon i dopiero po kilku sekundach zapaliłam światła z powodu iż wtedy tamci mieliby mniejsze szanse na zapamiętanie mojej rejestracji samochodu.
- Obyś miała poważny powód, inaczej będę miała przesrane - powiedziałam do dziewczyny nawet nie patrząc na nią.
- Podaj mi wodę, jest na tylnym siedzeniu - rzekłam, a dziewczyna odwróciła się z drżącymi dłońmi. Podała mi odkręconą butelkę, a ja chwyciłam ją i upiłam z niej trochę cieczy. Podałam ją następnie dziewczynie.
- Słuchaj powiedz mi jak się nazywasz... - rzekłam i spojrzałam na nią na chwilę, jednak wróciłam szybko wzrokiem na drogę.
- Lucia - odpowiedziała tylko, a ja skinęłam głową. Okey... czyli teraz odpalamy umiejętności psychologiczne. Kat dasz radę, przecież ona tylko niedawno zobaczyła jak się z kimś bijesz. Na pewno będzie w stanie ci zaufać.
- Ja jestem Katfrin, posłuchaj mnie musisz mi dokładnie powiedzieć co się wydarzyło, tam gdzie mnie nie było. Ze szczegółami. Co tam robiłaś, czemu cię gonili i co od ciebie chcieli - powiedziałam i trochę przyspieszyłam.
- Oni go zabić - powiedziała jedynie patrząc pustym wzrokiem w drogę.
- Kogo? - zapytałam, a ona wzruszyła ramionami. Westchnęłam, musiałam ją odwieźć do domu, może rodzice ją uspokoją.
- Poda mi adres swojego mieszkania, muszę porozmawiać z twoimi rodzicami i odwieźć cię do domu - powiedziałam jedynie. Lucia skinęła mi głową jednak dopiero po chwili powiedziała mi adres. Była nieobecna.
- Widziałaś jak próbują go zabić i zauważyli cię? - zapytałam, a ona skinęła głową. Westchnęłam i wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam szybko numer dalej obserwując drogę. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos.
- Dobry wieczór w czym mogę pomóc?
- Chciałam zgłosić morderstwo - powiedziałam szybko.
Lucia? xD
+20PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz