Kiedy krzyk chłopaka dotarł do moich bębenków usznych zmarszczyłem czoło ze zdziwienia i podniosłem dłonie mówiąc mu tym gestem by się uspokoił. On jednak nie zwracał na mnie uwagi, skulił się na kanapie patrząc w jeden punkt. Spojrzałem w tamtą stronę jednak nic tam nie było.
- Co się stało? - zapytałem, a ten spojrzał na mnie zdziwiony. Jakby nie wiedział, że tu jestem. Opuściłem dłonie i podszedłem do niego.
- Tam jest pająk, schował się za szafę - powiedział przestraszony Thomas. Westchnąłem i podszedłem do wyznaczonego miejsca. Fakt, że ostatnio uciekła mi z terrarium jedna z dorosłych samic ptasznika czerwono kolanowego jednak nie była ona bardzo groźnie nastawiona. Z charakteru jest bardzo spokojna. Dlatego nie obawiałem się o to, że zaatakuje jakiegoś gościa. Oczywiście zrobiłaby to gdyby ktoś na nią nadepnął lub zaczął denerwować. Odsunąłem szafę i zauważyłem ukrytą samiczkę w kącie. Podszedłem do półki, która stała tuż obok szafy. Wziąłem jeden z plastikowych pojemniczków i wróciłem do ptasznika. Podszedłem do niej powoli, pojemnik trzymałem nad pająkiem, kiedy uważałem, że jest w dobrym miejscu nałożyłem go na samicę zamykając w pułapce.
- Już jesteś bezpieczny - powiedziałem i przyłożyłem zamknięcie do pojemnika bo pająk nie wyszedł. Wstałem z ziemi i odsunąłem się od szafy. Podszedłem do terrarium samicy i otworzyłem je, włożyłem tam pojemnik, oczywiście bez przykrywki by samica mogła na spokojnie wyjść. Zamknąłem terrarium i wróciłem do szafy by móc przesunąć ją w miejsce gdzie była wcześniej. Odwróciłem się do chłopaka, który dalej siedział przestraszony na kanapie.
- Zrobię ci herbaty na uspokojenie - rzekłem i ruszyłem w kierunku kuchni. Thomas nagle podniósł się i ruszył za mną jakby za nim się paliło.
- Nie mam zamiaru tam zostawać - powiedział cicho jakby mówił największą tajemnice na świecie. Zaśmiałem się i wziąłem czajnik, sprawdziłem ile jest w nim wody i stwierdziłem, że jednak trzeba dolać. Wykonałem tą jakże ciekawą czynność, a następnie włączyłem czajnik. Wyjąłem z pułki dwa czarne kubki oraz melisę. Kiedy woda się zagotowała zalałem zioło i położyłem kubek na stole przed Thomasem, który usiadł na krześle.
- Pająki nie są takie złe gdy się do nich przyzwyczaisz - rzekłem i wzruszyłem ramionami.
- Są obrzydliwe - powiedział, a ja uśmiechnąłem się i przeczesałem dłonią swoje włosy.
- Po prostu muszą tak wyglądać - rzekłem i chwyciłem za kubek.
Thomas? Przepraszam, że tak krótko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz