Strony

11 gru 2018

Harper Nelle Beckett

Na zdjęciu: Conor Leslie
Motto: 'It's hard to see me on when you've been off as hell, but I'm not gonna throw myself because you adore yourself'. 
Nie są to ani słowa jakiegoś popularnego, genialnego uczonego, ani nawet mądra sentencja z książki.  Cytat pochodzi z piosenki, którą w nadmiarze emocji napisała młoda Harper. Miała jedynie szesnaście lat i zdecydowanie dość kłótni z rodzicami na temat przyszłości zawodowej. Poznała wtedy na jednej z imprez wokalistę całkiem popularnego w okolicy zespołu, który wciągnął ją w świat muzyki i kompletnie nią ją oczarował. Był jednak osobą dosyć mocno skupioną na sobie, toteż po zerwaniu ciekawa swoich możliwości nabazgrała na tyle starego zeszytu kilkanaście wersów. Z czasem ułożyła do nich nawet melodię, ale poza nią nikt nigdy jej nie słyszał. W tej sprawie jest dosyć skryta.
Imię: Praktycznie wszystkie osoby noszą imiona sławnych osób, przodków czy po prostu takie, które spodobały się ich rodzicom przed narodzinami dziecka. Stąd też całe tłumy dziewcząt o imionach takich jak: Kathrine, Isabelle czy Charlotte. Dźwięczne, słodkie, idealne. Natomiast Harper nie może pochwalić się uroczą genezą swojego imienia, została bowiem nazwana na cześć pierwszej firmy prawniczej, w jakiej zatrudniono jej ojca i z którą to był bardzo mocno związany. Nie jest to czymś tragicznym, bo imię samo w sobie nie jest wcale brzydkie. Ba, można powiedzieć, że całkiem miłe w wydźwięku. Sugerując się wiadomościami z różnych stron internetowych można powiedzieć, że oznacza ono 'osoba grająca na harfie', co może oznaczać również tyle co 'artystyczna dusza', 'muzyk', czy 'delikatność', bowiem z tym najczęściej kojarzony jest ten instrument.
Na drugie, bo w jej rodzinie obowiązuje tradycja posiadania aż dwóch imion, ma Nelle. Początkowo miało być to bardzo podobne w brzmieniu 'Chanel', jednak, dzięki Bogu, stwierdzono, że do malutkiej, uroczej dziewczynki będzie pasowało to obecne. Symbolizuje ono blask, jasność, a nawet można się spotkać, że określa ono jego posiadaczkę jako 'ta błyszcząca'. 
Sama dziewczyna nie toleruje zdrobnień, które ją niemiłosiernie irytują i które uważa za głupie. Chyba jeszcze bardziej niż, kiedy osoby przekręcają jej imiona - na przykład na Harriet czy Noelle. Najlepiej więc powstrzymać się przed 'pieszczotliwymi' ksywkami w jej towarzystwie.
Nazwisko: Beckett. Po prostu. I, ku zaskoczeniu niektórych, nie jest to nazwisko jej ojca. Mogłoby się wydawać, że ta konserwatywna rodzina nie powinna się w tej sprawie różnić od reszty o podobnych poglądach, ale podczas ślubu Liam przyjął nazwisko swojej nowej małżonki, przestając być Petersonem. Taka niewielka niespodzianka.
Wiek: Obecnie dwadzieścia pięć, liczbowo 25, lat.
Data urodzenia: Siedemnasty listopada - 17.11.
Płeć: Kobieta
Miejsce zamieszkania: [zdjęcie domku]
Och, kiedyś była nim piękna rezydencja o wnętrzu jak z luksusowego magazynu, jednak odkąd wyprowadziła się od rodziców, zamieszkuje niewielki jednopoziomowy dom w uroczej dzielnicy poza centrum miasta. Całość dzieli się na kilka niedużych pomieszczeń: kuchnię połączoną z jadalnią i salonem, wąską łazienkę i dwa wydzielone, dwa ciasne pokoje - jeden pełniący w przeszłości funkcję garderoby dla Harper, drugi dla jej ciotki Elizy. Wąski korytarz prowadzi od drzwi wejściowych do głównych pokoi. Po lewej stronie znajduje się kuchnia - jej wyposażenie jest podstawowe - kilka ciemnobrązowych szafek z białym blatem, lodówka i piekarnik pod kuchenką, zmywarka, zlew, mikrofalówka i ekspres do kawy. Gdyby zachować idealny porządek pomieszczenie to wydałoby się całkiem spore, jednak blaty zwykle zastawione są owocami, starymi listami zakupów czy przygotowanymi posiłkami. Po prawej stronie znajduje się jadalnia oddzielona od salony za pomocą białego, najprostszego parawanu. Dookoła podłużnego jasnego stołu ustawione są nieco staromodne, ciemne drewniane krzesła w liczbie trzech - jakoś nigdy nie było potrzeby kupować więcej. Połowa stołu jest zawsze czysta, naszykowana do podania posiłku, druga zagracona  magazynami, książkami czy zdjęciami oprawionymi w ramkę. Podobnie jest ze stolikiem kawowym w salonie, którego funkcję pełni przerobiona drewniana paleta. Zawsze leżą na niej płyty czy inne bibeloty. Niewielki telewizor stoi na niskiej, jasnej szafce przypominającej mniejszy stolik. Barwne poduszki ustawione na kanapie i kolorowy dywan nadają pomieszczeniu energii oraz więcej życia. Łazienka, do której drzwi umieszczone są na ścianie za kanapą, jest urządzona bardzo prosto - ot zwykła wanna, szafka na ręczniki, umywalka i sedes. Jedyną rzeczą mogącą się wyróżniać na tle zszarzałych obecnie białych kafelków są kolorowe owalne dywaniki - jeden zielony, drugi żółty i dobrane do nich ręczniki. Od wejścia znajdują się dwoje drzwi prowadzących - w tejże kolejności - do pokoju ciotki Elizy i Harper. I na tym drugim się skupimy - szeroki na dwa i pół metra, długi na pięć jest sprawia wrażenie ciasnego. Szczególnie przykłada się do tego ilość rzeczy się tam znajdujących. Chociaż meble ograniczają się do biurka, komody na ubrania, łóżka i małego regału, każdą wolną przestrzeń zajmują zapisane kartki, przybory pisarskie i malarskie, roślinki, gazety - po prostu wszystko i nic. Najwięcej jest tam książek, które zwykle są wciśnięte pod łóżko, rzadziej porozrzucane po kolorowym dywanie. Na biurku stoi też akwarium, w którym od pewnego czasu Harper trzyma kilka rybek. 
W całym domu na każdej ścianie wisi co najmniej jeden obraz czy zdjęcie - większość z nich jest wykonana przez Elizę, część przez młodą Beckett, która zainspirowana twórczością ciotki, starała się stworzyć coś własnego.
Orientacja: Biseksualna, chociaż sama Harper nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. W przeszłości miała jedynie męskich partnerów, a ewentualne zainteresowanie kobietami zrzucała na buzujące hormony. 
Praca: Wymarzona? Pisarz. Obecnie jednak Harper utknęła w niewdzięcznej rzeczywistości, pracując jako asystentka jednego z dyrektorów korporacji Yates Technologies. Chociaż sama praca nie jest najgorsza, a szef to równy gość. 
Charakter: 
Stwierdzenie, że Harper ma w sobie iskrę, to zdecydowane niedopowiedzenie. Ta dziewczyna po prostu jest iskrą. Żywą, odważną, zadziorną. Młoda panna Beckett nigdy nie należała do dzieciaków chowających się za materiałem matczynej spódnicy, kiedy coś ją wystraszyło. Wręcz przeciwnie - wyprostowana z podbródkiem uniesionym dumnie ku górze starała się radzić sobie samotnie. Wielu uzna, że rodzice powinni wspierać swoje dzieci w rozwiązywaniu wszelkich problemów, jednak mimo iż Harper często brakowało w życiu dowodów miłości ze strony ojca i matki, nie żałuje, że nie potoczyło się to inaczej. Pozwoliło jej to szybko dojrzeć i wykształcić w niej potrzebę niezależności, która obecnie jest jedną z dominujących u niej cech. Można by się pokusić o stwierdzenie, że nikt nie kocha wolności i samodzielności bardziej niż właśnie ona. Dziewczyna nienawidzi czuć, że jest od kogokolwiek zależna. Większość rzeczy woli załatwiać na własną rękę aniżeli poprzez współpracę. Gniecie ją wtedy poczucie własnej słabości, jak traktuje to, że potrzebuje czyjejś pomocy. To dość destrukcyjna cecha, aczkolwiek dość mocno wrośnięta w usposobienie dziewczyny. To tak jakby ktoś wmawiał dziecku od urodzenia, że psy są złe. Dzieciak będzie żył w przekonaniu, że tak właśnie jest i nawet nie spróbuje się przekonać, czy zwierzę rzeczywiście by je skrzywdziło lub nie. Nie pomogłyby nawet wskazówki innych ludzi, bowiem wpojone zasady są dużo ważniejsze od zdania reszty. Niemniej wykazuje się też szlachetnością i uczciwością, jeśli chodzi o przysługi. Zawsze rzetelnie rozlicza się ze swoich długów, odwdzięczając się osobie, która wcześniej jej pomogła. Sama oczekuje od innych tego samego i pewnie też z tego powodu czuje odrazę do ludzi, którzy nie mają do tej zasady żadnego poszanowania. 

'-Did you just give me a compliment? Did it physically hurt to do that? Do you need an ice pack?
She smiles.
- Wow, a compliment and a smile'

Jest bardzo oszczędna w słowach pochwały - ze szczególnym wyróżnieniem, gdy chodzi o jej własne efekty pracy. W tej kwestii jest niemal pedantyczną perfekcjonistką, nie akceptującą choć maleńkich błędów czy pomyłek. Wszystko musi być ukończone, by mogło ujrzeć światło dzienne. Dlatego też nie ma szacunku do ludzi, którzy udają, iż coś im się podoba, byleby tylko wyjść na osoby miłe, wspierające czy uprzejme. Bowiem taka postawa mija się w jej oczach z celem - fałszywe chwalenie przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Po fali krytyki autor prędzej weźmie się przecież do poprawy swojego dzieła niż po tonie ochów i achów, czyż nie?
Rzeczą, w której zazwyczaj mylą się poznający ją ludzie, to pewność siebie Harper. Większość osób, wnioskując z jej uniesionego podbródka, prostej postawy i tego chłodnego, lekko kpiącego spojrzenia, uważa ją za osobę śmiałą, a czasami nawet zarozumiałą. Jednakże jest to dość dalekie od prawdy, bowiem ta brawura, o którą się ją osądza, jest jedynie maską ułatwiającą jej normalne funkcjonowanie i pomagającą zdobyć szacunek innych. Albo chociaż odstraszyć od siebie ludzi, którzy nie rozumieją, że nie ma ochoty na rozmowę z nimi. Matka i babki odkąd tylko sięga pamięcią wpajały dorastającej dziewczynie, że taka postawa gwarantuje jej, że nie zostanie zlekceważona i ludzie zaczną brać ją na poważnie, a nie jako przedstawicielkę 'słabszej płci'. Ładna buźka nie wystarczy w tym przypadku. Ba, może nawet pogorszyć sytuację. 

'- If you ever need me, I am here-
- To talk. Because that's what you do. You talk, and talk. Don't you ever get tired of hearing your own voice?!'


Mogłoby się wydawać, że jako aspirująca pisarka Harper przykłada dużą wagę do słów - zarówno swoich jak i czyichś, jednak skłonność tę ogranicza jedynie do momentów zapisywania stron książki. Pisarze nierzadko są duszami towarzystwa lubiącymi rozmowy na temat własnych dzieł literackich, czy po prostu ludźmi bardzo kontaktowymi, którzy roztaczają wokół siebie aurę ciepła i powszechnej sympatii. Natomiast ta dziewczyna jest totalnym przeciwieństwem powyżej wymienionego przykładu. Lubi, kiedy ludzie nie są rozlaźli w swoich słowach, mówią zwięźle i krótko, trzymając się ściśle tematu. Nie ma bowiem nic gorszego niż opowieść, którą ciągle przerywają wstawki albo żart, który został prawie całkowicie wytłumaczony zanim ktoś usłyszał go w całości.
Poza tym, nie interesują ją kwieciste, pełne ozdobników wyrażenia. Wystarczy, by sformułowanie było komunikatywne, a jeśli to przeprosiny czy obietnica, powinny zostać poparte szeregiem zachowań, które utwierdziłyby dziewczynę, że przekonaniu, że albo żałuje jakiejś decyzji, albo zależy jej bardzo na dotrzymaniu słów.
Na pierwszy rzut oka Harper wydaje się mocno dystansować od innych - nie mówi wiele, głównie uważnie się przygląda, rzadko można spotkać ją z kimś rozmawiającą. Dziewczyna nie należy do grupy osób rozmownych, ale jednocześnie nie jest milczkiem. Zazwyczaj znajduje się gdzieś na pograniczu tych dwóch cech, idealnie wyważonych. Odzywa się w chwili, kiedy jest to wymagane lub oczekiwane. Nic nie mówi, kiedy wie, że słowa byłyby zbędne. Wyczuwa odpowiedni moment do odpowiedzi albo zareagowania w określony sposób na słowa drugiej osoby. Robi tak nawet podczas rozmów z bliskimi jej osobami - odpowiada krótko, zwięźle, chyba, że sytuacja wymaga obszerniejszego opisu czy wytłumaczenia. Ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.
Niektórym, i nie ma się co im dziwić, Harper może wydać się oschła i zgorzkniała. Szczególnie, kiedy nie ma humoru albo właśnie przerwano jej w czymś ważnym. Jej cierpliwość i życzliwość, jak u każdego, mają swoje granice - z tą różnicą, że w jej przypadku obszar tolerancji jest stosunkowo niewielki. Beckett nie jest osobą, która nie stawi czoła złośliwości czy ironii w głosie rozmówcy i ukryje się za ścianą uprzejmości. O nie, ona z chęcią podejmie tę grę, byleby nie dać temu drugiemu satysfakcji, że udało mu się z taką łatwością trafić w jedną z jej wrażliwszych strun. Nie będzie również przesadnie serdeczna w stosunku do osoby, której nie uważa za godną tej przychylności. Dlatego zazwyczaj najpierw stara się wybadać grunt chłodnym spokojem, a dopiero później, kiedy jest przekonana, iż może trochę ocieplić ton, przywraca swojemu głosowi milszy wydźwięk.
Hobby: Harper nie posiada zbyt wielu zainteresowań. Jest to spowodowane tym, że obecnie najważniejsze dla niej pisanie było dla niej istotne już dużo wcześniej, kiedy jako dwunastolatka siadała do komputera i stukała w klawiaturę, pisząc autorskie powieści. Od tamtej chwili przeszła długą drogę. Zaczynając od fanfiction z ulubionymi gwiazdami, przez wiersze, krótkie opowiadania z własnymi, oryginalnymi postaciami, kończąc na niedługich powieściach kryminalnych i obyczajowych. To właśnie pisanie zajmuje większość jej wolnego czasu, a przez praktycznie cały dzień jej myśli. Nawet krótkie spotkanie wystarczy, by dostrzec, jak ważną częścią jej życia jest pisanie. 
Zawsze lubiła muzykę, ale od kiedy umawiała się z Ely'em w liceum ta stała się dla niej dużo istotniejsza. Zaczęła od słuchania najpopularniejszych popowych kawałków, jednak jej gust muzyczny nigdy nie był do końca zdefiniowany. Przepada wręcz za rockiem, jazzem czy nawet muzyką country. Lubi również słuchać utworów klasycznych - robi to najczęściej, kiedy potrzebuje się wyciszyć i zrelaksować. Siada albo kładzie się wtedy na trawniku z tyłu domu ze słuchawkami na uszach i wsłuchuje w delikatny dźwięk skrzypiec lub fortepianu. 
Sport kiedyś był dlań dużo ważniejszy. Lubiła wiatr owiewający jej twarz podczas porannego biegu i szczypanie mrozu albo ogrzewanie skóry złocistymi promieniami słońca. Pozwalało jej to oczyścić myśli i było drogą do spokojnego przespania nocy. Uwielbiała bieganie, grę w siatkówkę na zajęciach wychowania fizycznego i późniejszych treningach - mówiło się o tym, że byłaby dobrym nabytkiem dla miejskiej reprezentacji, a to coś naprawdę wyjątkowego, bo drużyna ta zalicza się do jednej z najlepszych. Obecnie jednak podchodzi to tego niezbyt chętnie, jej ciało przyzwyczaiło się do siedzącego trybu życia. Chociaż codzienne bieganie na przystanek, byleby nie spóźnić się na autobus może się do sportu zaliczyć.
Aparycja|
wzrost: dokładnie sto siedemdziesiąt dwa centrymetry - 172 cm
waga: sześćdziesiąt kilogramów - 58kg
opis wyglądu: Harper nigdy nie poświęcała swojemu wyglądowi zbyt dużej ilości uwagi. Ot, rozczesała włosy, nałożyła lekki makijaż, żeby podkreślić swoje atuty, a na siebie włożyła pierwszy schludny zestaw jaki znalazła w szafie. Zdecydowanie pomagało to, że jest całkiem ładna - to, nawet mimo braku podążania za najnowszymi trendami pozwoliło utrzymać się jej w czołówce najbardziej znanych dziewczyn w szkole. Chociaż jej sympatyczność, też mogła wtedy pomóc. 
Jest zdecydowanie osobą o szczupłej sylwetce. Większość osób bez chwili namysłu nazwałaby ją wysoką, bowiem sto siedemdziesiąt dwa centymetry wzrostu w porównaniu ze standardowymi sto sześćdziesięcioma pięcioma to niemała różnica. Ma smukłe, kształtne ciało, które przez ostatnie lata, głównie przez brak wysiłku fizycznego, nieco się zaokrągliło. Zniknęły kościste biodra, widoczne żebra i niezbyt estetycznie wyglądające - przynajmniej w jej opinii - wystające obojczyki. Brak większej aktywności oraz niezbyt zdrowe posiłki nadały jej bardziej kobiecych kształtów, zastępując wcześniejsze, zdecydowanie kościste ciało. Nadal jest jednak zgrabna.
Całkiem spora część posiadaczek kwadratowych twarzy narzeka na ich kształt, pragnąc by miały one smuklejszą, mniej kanciastą formę. W przeciwieństwie do nich młoda Beckett nigdy nie miała z tym problemu. Ba, dodatkowo uważa, że dzięki temu nie wygląda jak osiemdziesiąt procent populacji kobiet. Niemniej nie jest zadowolona z braku wydatnych kości policzkowych oraz delikatnych dołeczków w policzkach nadających jej rozkosznego, może nieco dziecięcego uroku.  Bez względu na to, czy jest lato, czy zima, czy świeci słońce, czy pada śnieg, kolor skóry Harper zawsze pozostaje ten sam - blady. Może nie biały, po prostu jasny. Mogłaby spędzić cały weekend na słońcu, a to i tak nie nadałoby jej skórze opalonego odcienia - ani nawet piegów, które niektórzy dostają po długim kontakcie z promieniami słonecznymi. Jasną twarz okalają gęste ciemnobrązowe, praktycznie całkowicie czarne włosy, które lekkimi, naturalnymi falami opadają na ramiona dziewczyny. Kończą się zaraz za nimi, dlatego kwestią sporną jest, czy są one średniej długości, czy po prostu długie. Pod brwiami tegoż samego koloru znajdują się oczy dziewczyny, których tęczówki mają odcień bardzo zbliżony do barwy jej czupryny. Poniżej lekko zadartego na końcu nosa znajdują się ładnie wykrojone, pełne usta, które - zaraz obok oczu - Harper uznaje za swój największy atut zewnętrzny. Zazwyczaj pokryte matową szminką o niezbyt jaskrawym odcieniu - najczęściej różowo-brązowym. 
W kwestii odzieży Beckett nie należy do osób wybrednych. O ile nie będzie to coś w bardzo odznaczającym się na tle reszty kolorze albo po prostu źle wyglądające, nie ma problemu, by dziewczyna zgodziła się to na siebie założyć.
pozostałe informacje: 
głos: Conor Leslie
Historia: Harper urodziła się w zamożnej rodzinie - nie bogatej, bowiem do tego pojęcia trochę im jeszcze brakuje, ale jako iż Liam pracuje jako szanowany prawnik, a Margaret jest uznawana za jednego z lepszych chirurgów w kraju mogli sobie od dawien dawna pozwolić na drobne luksusy.  Chociaż sama dziewczyna oddałaby większość rzeczy, które miała za odrobinę sympatii i wsparcia ze strony rodziców. Posiadający pełne sukcesów, udane kariery zarówno w medycynie jak i w prawie rodzice od samego początku kładli duży nacisk na edukację córki, której odmawiano takich prostych przyjemności jak wyjazd na koncert, czy możliwość pójścia na szkolny mecz. A jeśli kolidowało to z nauką, to jedyną reakcją dorosłych był śmiech. Ważna była dla nich nauka i dobre wykształcenie córki, toteż dokładali jej dodatkowe zajęcia, by poszerzać jej horyzonty. Mimo iż dla dziewczyny nie było to przyjemne, nie można nie przyznać jej rodzicom racji - dobre wykształcenie pozwala w przyszłości osiągnąć sukces, a komu bardziej zależy na udanym życiu dziecka niż właśnie jej rodzinie? Tylko w przypadku swojej córki zabrali się za to od złej strony.
W pewnej chwili Harper powiedziała dość. Nie chciała dłużej podążać za wyznaczonymi przez rodziców celami, toteż oświadczyła im, że ma zamiar zostać pisarką. I to piekielnie dobrą. Nie spodobało się to jednak państwu Beckett, którzy zdecydowali, że ich córka nie dostanie od nich nawet grosza na rozwijanie pasji. Ta również, ku zaskoczeniu rodziców, bowiem zazwyczaj była bardzo uległa w dyskusjach, oznajmiła, że się wyprowadza i nie wróci, dopóki nie udowodni im, że ma potencjał i pisanie zapewni jej dostatnie życie. 
Zamieszkała za to u ciotki, która zrozumiała frustrację młodej dziewczyny i obiecała pomóc jej w postanowieniu - a przynajmniej w ten sposób, że zapewni jej dach nad głową. Od tego czasu Harper pomieszkuje u kobiety, a do rodziców się nie odzywa.
Nie chciała wykorzystywać Elizy, toteż praktycznie od razu rozpoczęła poszukiwanie pracy. Szukała dosłownie wszędzie - 
Rodzina: 
Liam i Margaret Beckett - rodzice, ojciec jest prawnikiem, matka chirurgiem, w gruncie rzeczy to dobrzy ludzie, czego jednak nie widać na przykładzie ich relacji z córką. 
Eliza Conway - ciotka, to właśnie u niej w domu Harper znalazła nie tylko schronienie, ale i wsparcie, z którym rzadko spotykała się we własnym
Partner: W życiu młoda Beckett miała kilku partnerów, jednak żadnego z nich nie traktowała poważnie. Ot typowe, młodzieńcze związki, które oprócz frustracji nie wnosiły nic do jej życia. Obecnie skupiona jest na osiągnięciu wyznaczonego sobie celu jakim jest skończenie pisania i wydanie książki, która odniesie sukces. 
Potomstwo: Jeśliby zapytać Harper co sądzi na temat posiadania dzieci, rzuciłaby pytającemu takie spojrzenie, że ten prędzej schowałby się pod stołem niż ponownie ją na ten temat zagadał. Na tę chwilę uważa dzieci za całkowicie zbędną część życia.
Ciekawostki: Jest coś, czego nie mogłeś uwzględnić w powyższych podpunktach? Dopisz to tutaj.
Inne zdjęcia: x x x x 
Zwierzęta: Harper nie przepada za zwierzętami. Uważa, że są zbyt głośne, brudne i wymagają uwagi, co ją nieco irytuje. Jedynym zwierzakiem, które traktuje z jakąś namiastką sympatii jest stary kocur ciotki - Beelzebub.
Pojazd: Na tę chwilę brak, może kiedyś.
Kontakt: czatowy i discordowy - impulse.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz