Strony

26 gru 2018

Od Oliego cd Thomasa

-W domu? Od jak dawna tu jesteś?-Przechyliłem głowę, patrząc jak świnek, uporczywie stara się dostać na kolana, nowo poznanego Thomasa.
-Tutaj? Z pięć lat będzie...
-Hm... No to widzisz, ja tu jestem od -Popatrzyłem na zegarek i przeniosłem wzrok na widok za oknem, licząc od momentu wynajmu...
-Z 34 godziny by były -Powiedziałem w końcu i wróciłem do picia wina. Chłopak nabrał głośniej powietrza, co zwróciło moją uwagę ponownie na jego osobę.
-To cholernie mało, co cię tu przywiało? -Zrobił się zabawnie nawet rozmowny i znośny po tym winie i trawie, chyba to samo mógł powiedzieć o mojej osobie, ale co ja tam wiem, nie bywałem w jego głowie i myślach. Wzruszyłem ramionami, co mnie tu przywiało?
-Praca? Nic specjalnego chyba, szukam sobie miejsca na ziemi, nie wiem, czy to tu, ale... Coś zarobię, coś odłożę...
-Kim jesteś? Co robisz? Coś z rysunkami?
-Ludzie mi płacą za to, że wbijam tusz pod ich skórę...
-Tatuażysta ?
-Brawo zgadłeś, wygrywasz talon na balon -Prychnąłem i uśmiechnąłem się do siebie złośliwie.
-Nie jesteś jako specjalnie wytatuowany -Mruknął. Podniosłem się i podniosłem koszulkę i lekko zsunąłem spodnie, ukazując mój jedyny, na razie tatuaż, Była to kobieca dłoń trzymająca martwego ptaka w mocnym w zasadzie gniotącym uścisku, przez co widać było parę kostek. Wielu dziwiło się temu, co na sobie "namalowałem" ale nikt nie marudził, poza tym, zwykle widzieli go równie pijani faceci, którym bardziej zależało, na tym, co znajdowało się pomiędzy moimi nogami, niż na biodrze. Thomas zamarł i przyglądał się liniom na moim ciele z wyraźnym zaciekawieniem.
-Ładny, mało banalny.-Mruknął po chwili i starał się nie patrzeć już w moim kierunku, czyżbym kogoś zawstydził moim negliżem? Nie wydawał się ciepły ani jak kol wiek zainteresowany moją osobą więc opuściłem materiał koszulki i usiadłem z powrotem.
-A ty? -Zapytałem w końcu, bo cisza wydawała się aż niezręczna.
<Thomas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz