Strony

19 maj 2019

Od Bellamiego CD. Althei

- To prawda, hm? - zapytał, a ja przez chwile myślałem, że chodzi Neila, który siedzi dalej w bagażniku.
- Co „prawda”? - zapytałem z lekką nadzieją w głosie.
-  Wcale nie zamierzałeś po mnie pójść -zaczęła tłumaczyć,a jej głos stawał się coraz twardszy, ale jednocześnie smutniejszy. Była załamana. - Miałeś kompletnie gdzieś to, że tam byłam. A byłam tam przez ciebie. Wolałeś cholerną zemstę. - jej wzrok cały czas skierowany był na moją osobę. Jej oczy wyrażały żal i zapewne zawód - Szmacili mnie, poniżali, gwałcili. Chciałabym ci podziękować za bohaterski ratunek, ale nie potrafię tego powiedzieć. Po prostu daj mi te cholerne ramię. Postaram się nie wbijać pęsety zbyt boleśnie - powiedziała, a ja przekręciłem głowę lekko w bok zdziwiony jej słowami. Dziewczyna spuściła wzrok i czekała jakby na skazanie. Uniosłem jej podbródek ta jednak odsunęła moją dłoń. Westchnąłem, nie byłem zdziwiony jej zachowaniem. Wiedziałem, że zrobiłem źle.

- Starałem zająć się trupem, miałem dużo na głowie, zresztą wiedziałem, że byłem obserwowany. Jeśli bym od razu bym po ciebie poszedł nie miałbym szans z tak liczną grupą - zacząłem się tłumaczyć - Przenosili by cię w inne miejsce, cały czas, w ten sposób miałem możliwość dowiedzenia się gdzie byłaś, to nie tak, że zwlekałem. Po prostu musiałem czekać inaczej wszystko by chuj strzelił - dodałem, a dziewczyna spojrzała na mnie, a w jej oczach nie było już złości, a raczej zdziwienie.
- Nie wiedziałam - powiedziała cicho, a ja westchnąłem. Wróciła do pracy, a ja sięgnąłem po butelkę alkoholu, który miał służyć za wodę utlenioną. Upiłem łyka, a dziewczyna spojrzała na mnie jeszcze bardziej zdziwiona.
- Muszę jakieś znieczulenie wziąć, zresztą wzięłaś jeden z lepszych alkoholi - rzekłem i spojrzałem z miłością na butelkę. Alt wywróciła oczami, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Kiedy zaczęła zaszywać mi ranę zasnąłem szczękę mocniej by nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Rana była głęboka, czułem to. Wiedziałem, że dziewczyna próbuje robić to jak najłagodniej jednak mimo wszystko ból był dość duży.
- Wybacz - powiedziała kiedy po raz kolejny cicho jęknąłem.
- Długo jeszcze? - zapytałem, a ona zaprzeczyła ruchem głowy. Postanowiłem sięgnąć znów po butelkę i upić kolejny spory łyk alkoholu. Alt pokręciła głową z niedowierzaniem na moje zachowanie, a ja stwierdziłem, że jeszcze łyczek nie zaszkodzi.
- Nie pij tyle, masz mnie odwieźć - powiedziała, a ja pokręciłem głową.
- Niedawno chciałaś rozmawiać - rzekłem z uśmiechem ponieważ alkohol już na mnie lekko wpływał. Nie chodzi o to, że mam słabą głową. broń cię Panie Bożę. Chodzi o rocznik tego alkoholu. Dziewczyna westchnęła na moje zachowanie wiedząc, że już raczej chyba jej nie odwiozę, a na pewno nie dziś. Pociągnąłem kolejny łyk alkoholu, a ona odebrała mi butelkę i także to zrobiła. Postawiła alkohol daleko ode mnie. Mój alkohol... Aż łezka się w oku kręci. Westchnąłem zrezygnowany wiedząc, że jak sięgnę po butelkę Alt nie będzie już taka miła.
- Skończone - powiedziała, a ja spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem.
- Dziękuje bardzo - rzekłem. Spojrzałem na ubrania, które dalej leżały na kancie wanny.
- Umyj się, przebież, a ja zrobię coś do jedzenia - powiedziałem i nie dałem jej nawet szansy na odpowiedź ponieważ byłem już za drzwiami. Wszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Hmm... chyba jednak coś zamówię. Nie miałem ochoty robić nic co wiązało się z wysiłkiem. No chyba, że seks. Na to chyba zawsze miałem ochotę. Westchnąłem i sięgnąłem po telefon, który był w kieszeni spodni. Wybrałem numer i zamówiłem pizze. Ma być za jakieś czterdzieści minut. W sam raz zapewne. Wyjąłem sok pomarańczowy z lodówki i nalałem go do szklanki. Schowałem resztę na miejsce, a sam wziąłem szkło i postawiłem na wyspie kuchennej. Usiadłem na krzesłach barmańskich i powoli upijałem soczek. Po chwili usłyszałem jak dziewczyna leje wodę do wanny. Bardzo dobrze, niech się chwilę odpręży. Zszedłem z krzesełka i wyszedłem do garażu. Otworzyłem bagażnik i zobaczyłem w nim Neila, ze szmatą w przywiązaną przez głowę tak by nie mógł się odzywać. Uśmiechnąłem się lekko i wyjąłem go z samochodu. Po jego prawej stronię głowy zaschła już krew, która wydobyła się z ucha. Związałem ręce mężczyźnie i ruszyłem z nim do piwnicy. Otworzyłem wielką skrzynię i wsadziłem tam Neila. Zamknąłem go na kłódkę i wróciłem do domu w oczekiwaniu na pizze. W sumie jestem troszkę głodny. Wróciłem na swoje wcześniejsze miejsce i piłem dalej sok czekając na Alt, która chyba wyszła już z wanny. Postanowiłem wstawić wodę na kawę czy herbatę. Może dziewczyna będzie miała ochotę? Chyba, że wybierze sok. Tak też można zrobić. Albo wodę. Zobaczymy. Zapewne chciała dobrze zjeść. Na pewno była głodna i zmęczona. Wiedziałem, że kąpiel dobrze jej zrobi. Kiedy dziewczyna wyszła miała mokre włosy i przebrała się w moje ubrania.
- Idź się połóż do salonu pewnie jesteś zmęczona, zamówiłem pizze powinna niedługo być - powiedziałem, a ona skinęła głową.
- Co chcesz do picia? - zapytałem, a ona ruszyła w stronę sofy w salonie.
- Wodę, najlepiej z cytryną - powiedziała. No tak. Nalałem jej więc wody i pokroiłem cytrynę. Wrzuciłem jej także dwie kostki lodu. Zaniosłem dziewczynie napój biorąc od razu swój. Alt leżała na sofie, a ja szklanki postawiłem na stoliku. Dziewczyna od razu wzięła swój napój i zaczęła pić. Wyjąłem koc z szafy i przykryłem ją gdy ta odłożyła szklankę na stół. Okryła się szarym puchatym kocem i zamknęła na chwilę powieki. Jednak przerwał jej dźwięk dzwonka do drzwi.
- Leź - powiedziałem jedynie, a ona spojrzała na mnie i wywróciła jedynie oczami. Podszedłem do drzwi z portfelem.
- Dzień dobry - powiedział dostawca.
- Witam - rzekłem i podałem mu pieniądze - reszta dla pana - dodałem i odebrałem dwie pizze. Skinął mi głową dziękując.
- Życzę miłego dnia - powiedział i ruszył w stronę furtki. Odprowadziłem go wzrokiem i dopiero gdy wsiadł do samochodu i odjechał wróciłem do dziewczyny. Położyłem opakowania na stolę, a ta od razu wstała z myślą zjedzenia. Uśmiechnąłem się lekko i sięgnąłem po sok by upić jeszcze trochę. Alt otworzyła opakowanie pizzy i wzięła pierwszy kawałek nawet nie dając sosów. Widać było, że jest głodna. Zapewne nie dostawała tam dużo jedzenia. Westchnąłem i sięgnąłem po drugie opakowanie pizzy. Otworzyłem ją i wziąłem jeden kawałek polewając ją sosem. Zacząłem jeść, a pizza okazała się być dość dobra. Dziewczyna kończyła już swój kawałek pizzy i sięgała po drugi. Czyżby dwie duże pizze to było za mało na naszą dwójkę? Oby nie. A jeśli tak tym razem zrobię coś sam.

Alt?

+10 PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz