Kiedy dojechałem do sklepu zaopatrzyłem się w produkty spożywcze oraz alkoholowe, a kiedy już wszystko spakowałem odpaliłem papierosa opierając się o samochód. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Niala. Odebrał niemal od razu. Czyli wtedy gdy już tracisz nadzieje, że ktoś odbierze i w sumie chcesz już się rozłączyć.
- Co jest? - usłyszałem jego zmęczony głos. Wywróciłem oczami i zaciągnąłem się papierosem.
- Pamiętaj, że jutro jedziesz do pracy na ósmą. W dodatki chce ci powiedzieć, że gdy kończysz o szesnastej to wychodzisz o jebanej szesnastej, a nie piętnastej bo nikogo nie ma. Ostatni raz coś takiego - powiedziałem i usłyszałem jak wzdycha.
- Wybacz, śpieszyłem się - rzekł, a ja wyrzuciłem spalonego papierosa na drogę i wsiadłem do samochodu.
- Jak potrzebujesz wyjść wcześniej to do mnie zadzwoń - odpowiedziałem i odpaliłem samochód. Wyjechałem spod sklepu i włączyłem się w ruch uliczny.
- Po prostu ostatnio jestem coraz mniej godzin, przepraszam, ostatni raz coś takiego. Następnym razem zadzwonię - powiedział, a ja stanąłem na światłach.
- Masz jakieś problemy pieniężne? - zapytałem i wyjechałem ze skrzyżowania kiedy pojawiło się zielone światło. Chciałem usłyszeć odpowiedź na pytanie jednak nie dane mi to było. Kiedy poczułem uderzenie telefon wysunął mi się z dłoni, a głowa walnęła w boczną szybę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, a dźwięki były słyszalne dużo bardziej niż zwykle. Po chwili poczułem kolejne uderzenie, a poduszka wyskoczyła przez co moja głowa odbiła się o fotel. W tym momencie słyszałem tylko ciche słowa Niala.
- Han! C...o się... st...ło - mówił jednak nie byłem w stanie mu odpowiedzieć. Straciłem przytomność kiedy ktoś otworzył drzwi od mojej strony.
~~~~**~~~~
Każdy dźwięk sprawiał ból. Słyszałem pojedyncze słowa lekarza czy pielęgniarki. Dobiegł mnie głos Katfrin, która chyba zaczęła się wydzierać na lekarza, żeby ją wpuścił. Cała ona. Chciałem się uśmiechnąć i otworzyć oczy by ją zawołać jednak wszystkie ruchy sprawiały mi ból w dodatku były zbyt ciężkie niż zawsze. Nawet ruch najmniejszego paluszka był niewykonywalny. Słyszałem ciche pykanie, które w mojej głowie przerażało się w okropny dźwięk. Chciałem zakryć swoje uszy bo było choć trochę ciszej jednak nie było mi to dane. Ciemność jaka mnie otaczała powoli sprawiała, że coraz bardziej chciałem wstać. jednak brak sił był większy niż zwykle. Mój oddech przyśpieszył kiedy poczułem na swojej dłoni dotyk. Kto to? Kurwa... czuje się taki obezwładniony. Każdy może mnie skrzywdzić. Dosłownie każdy. nawet nie mogę się od muchy odgonić.
- Spokojnie - powiedział ktoś i niemal od razu rozpoznałem głos Kat. Zrelaksowałem się trochę i jakby rozluźniłem swoje mięśnie. Nagle poczułem ból, moja prawa noga pulsowała, a biodro wręcz prosiło o jakieś proszki przeciwbólowe. Nie wyczuwałem lewej dłoni, a w głowę wbijało się milion gwoździ.
~~~~**~~~~~
Kiedy już otworzyłem oczy i dowiedziałem się co się stało chciałem znów wrócić do ciemnicy. Moje ciało było w szwanku, ale przynajmniej w jednej całości. Noga była złamana w trzech miejscach, biodro wybite. Miałem złamaną kość u lewej dłoni i wybity nadgarstek. Miałem zwolnienie na cały miesiąc. Miesiąc. To jest kurwa 31 dni. Za dużo. Chciałem znów pogrążyć się we śnie i obudzić się z uśmiechem na ustach. Chciałem być w swoim łóżku.
~~~~**~~~~~~
PO prawie dwóch tygodniach w szpitalu wypisali mnie, a Katfrin zawiozła do domu. Leżałem w łóżku przez telewizorem z papierosem w ustach. Tęskniłem za tym. Naprawdę. Sięgnąłem po telefon i wykonałem numer do Amy. Było mi szkoda dziewczyny, którą zaprosiłem na imprezę, a potem zniknąłem na dwa tygodnie. Kiedy odebrała od razu przeszedłem do setna:
- Hey Amy wybacz, że nie odezwałem się wcześniej ale miałem wypadek i dopiero wróciłem do domu - powiedziałem i czekałem na jej reakcje.
Amy? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz