Strony

15 kwi 2020

Od Dymitra C.D Ivan ( Do Hermione)

Szybko dało się zauważyć, że Ivan nie ma chęci podjąć współpracy. Spokój i cierpliwość to droga d sukcesu. Uszanowałem więc wolę mężczyzny i opuściłem jego posiadłość.Nie ukrywałem swojego niezadowolenia, jednak postanowiłem, że nie poddam się tak łatwo. Mogłem załatwić to nie po dobroci, jednak czy warto było robić wokół siebie tyle hałasu. Wystarczyło mi, że już policja zauważyła kilka zniknięć. Niestety będą musieli pogodzić się z tym ,że prawda nie wyjdzie na jaw. Wsiadłem do auta i wróciłem do domu.
- Dzwonię ze zleceniem.
- Jakim ?
- Porozmawiajmy w cztery oczy, najlepiej u Ciebie, będę za chwilę.
- Dobra
Andre przez telefon wydawał się bardzo podekscytowany, to musiała być fajna robota. Zobaczyłem jak, mężczyzna w garniturze idzie w stronę moich drzwi. Poszedłem więc je otworzyć.
- Dobrze się trzymasz. - stwierdziłem, patrząc na kolesia grubo po siedemdziesiątce.
- Póki jest robota i nie siedzę na emeryturze, to się człowiek tak szybko nie starzeje.
Przeliśmy do salony, wzięłam dwie szklanki, postawiłem na stoliku razem z kilkoma rodzajami whisky, do wyboru. Męczyna wyjął dwa cygara i poczęstował mnie, po czym napełnił swoją szklankę.

- To, co masz takiego dla mnie ?
- Śliczna dziewczyna, zamknięta w domu swoich rodziców, nawet tobie by się spodobała, jednak mój klient chce ją dla siebie. Ma zostać przetransportowana trzy tysiące kilometrów stąd.
- Co to za facet ?
- To Bogaty władca, ma osiem żon, niestety już mu się znudziły. Młody około trzydziestu lat chce, aby dziewczyna była przyuczona. Proponuje za nią tyle kasy, że postawisz sobie tutaj własny zamek.
- Czyli mam ją porwać, uwieść, przystosować, a potem przetransportować do klienta ?
- Tak dokładnie. Tutaj masz jej zdjęcie-mężczyzna podał mi fotografie.
Spojrzałem na dziewczynę, widniejącą na zdjęciu, na odwrocie był skrawki informacji. Imię, nazwisko, wiek, oraz adres.
- Myślę, że da się to załatwić. - uśmiechnąłem się sam do siebie. Chociaż przyznam, dziewczyna ze zdjęcia była wyjątkowo atrakcyjna, wolałbym zachować ją dla siebie, niż wysyłać ja w daleką podróż dla obcego faceta.
- Wierze w Ciebie, wiem, że inni mogliby mnie wykiwać, ale nie ty Dymitrze, ty byś mnie nie zdradził synu prawda.
-Oczywiście, że nie. Ile mam na to czasu ?
- Za sto dni ma siedzieć jako, żona naszego klienta.
- Czemu aż tyle czasu mi dajecie ?
- Ma być perfekcyjnie przystosowana do nowego życia. Jasne ?
- Jasne. - odłożyłem fotografie na stół i upiłem kolejny łyk ze szklanki.
Gdy starzec opróżnił naczynie i dopalił cygaro, wstał i skierowała swoje kroki do wyjścia. Zamknąłem za nim drzwi. Jeszcze raz sięgnąłem po fotografię i dokładnie przyjrzałem się postaci.
Nazajutrz nadszedł czas, aby wcielić swój ostrożny plan w życie. Podjechałem autem pod jej adres, zaparkowałem kawałek dalej, obserwowałem dokładnie okolice, rytm dnia jej rodziny oraz ją. Po tygodniu dokładnego i regularnego obserwowania jej wiedziałem, gdzie pracuje, o których godzinach zajmuje się psami, kiedy chodzi na boks. Z tym było łatwo, gdyż zacząłem nawet chodzić na te samą siłownię co ona, jako że trenowałem boks, nie wzbudzało to podejrzeń, iż mnie tam widywała. Czasami jadałem obiady w restauracji, w której pracowała, nawet kilka razy zamieniłem z nią jakieś zdanie. Gdy tego wieczoru wracała z pracy, wszystko było przygotowane. Siedziałem w samochodzie, a dwóch moich kupli wybiegło zza rogu, aby napaść dziewczynę. Szybko wcisnąłem gaz, wysiadłem z auta i stanąłem w jej obronie, ujawniając swoją obecność. Obaj faceci dostali solidnie po mordzie, na co byli przygotowani i zrezygnowali z dalszego szarpania dziewczyny.
- Nic Ci nie zrobili ? - spytałem lekko zaniepokojony.
- Nie chyba wszystko w porządku. Dziękuję za ratunek.
- Daleko mieszkasz ?
- Nie, zazwyczaj jeżdżę autem, ale akurat jest u mechanika.
- Podwiozę Cie-oznajmiłem.
- Nie znam Cię ...
- Uratowałem Cię, raczej nie miałbym wobec Ciebie złych zamiarów-uśmiechnąłem się łobuzersko i puściłem jej oczko.
- No dobra.
Dziewczyna wsiadła do mojego auta, podała mi adres i ruszyliśmy.
- Mam na imię Dymitr-uznałem, że to dobry moment, aby się przedstawić.
- Hermione
- Bardzo ładne imię-stwierdziłem.
- Lubisz imprezować ?
- Czemu pytasz ?
- Jestem właścicielem klubu Lux, gdybyś chciała, możesz tam kiedyś przyjść...Postanowiłem, że trzeba z nią złapać kontakt, uśpić czujność, zaprzyjaźnić się, poznać, udawać, że mi się podoba, uwieść i rozkochać w sobie do szaleństwa, zdobyć jej zaufanie, uwieść, dopiero potem pokazać oblicze. To był mój plan i musiałem się go trzymać.

Hermione? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz