Jak gdyby nigdy nic złapał za moją dłoń i położył ją na swoim torsie.
Spojrzałam na niego bez słowa.
- Tak jest sprawiedliwie – wymruczał. – Ja dotykam twoich ud bo mi się
podobają, ty dotykasz tego co podoba się tobie.
A skąd on może wiedzieć, co mi się podoba, skoro nie pytał o to? Nie
miałam jednak zbyt dużo czasu by to kwestionować, Dymitr po chwili wbrew mnie
rozchylił moje nogi by stanąć bliżej mnie. Czy on pomyślał, że usiadłam na tym
pieprzonym blacie by go prowokować? Komuś chyba potrzebne było wiadro zimnej
wody. Mężczyzna nie odpuszczał. Może nie będzie tak źle? Może jeszcze się opamięta?
Kiedy docisnął mnie do siebie wyczułam jego narastającą ochotę. Moje nadzieje
zostały pogrzebane żywcem, jednak kiedy przycisnął mnie swoimi biodrami
odruchowo niczym dziecko oplotłam swoje nogi dookoła jego miednicy. To się
wkopałam. Czy to była podstawa do sądzenia, że też tego chcę? Po chwili Dymitr
delikatnie dotknął kciukiem moich warg i zaczął mnie całować. Nieziemsko
całować. Jednak to było wbrew mnie, wbrew temu co respektowałam i czego się
trzymałam przez całe swoje życie.
Chwilę później poczułam jego dłonie na swoich pośladkach i jak gdyby
nigdy nic podniósł mnie do góry i położył na łóżku.
- Dymitr, ja nie mogę – szepnęłam naprawdę cicho, oczekując, że nie
dojdzie do niczego.
- Nie podoba ci się? – spojrzał na mnie z udawanym zdziwieniem. – Daj
spokój, to nic takiego.
Przełknęłam ślinę. To nic takiego? Nigdy nie interesowały mnie
przelotne romanse ani przygody na jedną noc. Jemu to najwidoczniej nie
przeszkadzało. Jego dłoń powędrowała pod moją koszulkę i bez słowa zaczął
delikatnie masować moją pierś. Drżałam. A on kontynuował. Koszulka powędrowała
w górę, a on jak gdyby nigdy nic zaczął zabawę swoimi ustami. Rozpoczął mokrą
wędrówkę pocałunkami przez całą moją szyję aż do piersi. Bawił się nimi przy
użyciu warg, języka i palców. Interesowała go wyłącznie jego przyjemność, do
której wykorzystywał mnie.
Czułam się jakby to wszystko trwało wieczność. Czas działał na moją
niekorzyść, a im bardziej on się wysilał tym bardziej powodowało to niechciane
reakcje mojego organizmu, przyśpieszył mi się oddech, a między nogami zrobiło
się mokro. Nie chciałam, by o tym wiedział, jednak ten jak na zawołanie rozpiął
moje spodenki i wsunął tam dłoń. Spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął się.
- Wiem, że chcesz, czuję to – wymruczał. – Już teraz ci nie odpuszczę.
Nie protestowałam, nie zapierałam się, po prostu pogodziłam się ze stanem
rzeczy. A to wszystko trwało dalej. Byłam tylko biernym widzem, biernie oglądałam
kolejne wydarzenia. Kątem oka zerkałam jak ściągnął ze mnie spodenki wraz z
bielizną i zatopił się głową między moimi udami. Jego ciepły język powędrował
na najczulszy punkt na moim ciele i delikatnie zaczął go drażnić. Bezmyślnie
złapałam go za włosy i chyba nawet je pociągnęłam w swoją stronę. Czy to miało
skłonić go do zaprzestania? Kiedy intensywność działań jego języka zwiększyła się, odłożyłam dłoń na bok. W pewnym momencie Dymitr wsunął dwa palce do środka.
Syknęłam. To chyba bardziej go nakręciło.
- Nie – szepnęłam, czując to co mogło wydarzyć się za moment.
- Wolisz coś innego, mała? – jednym ruchem rozpiął spodnie i wyjął go
na wierzch. Bez zbędnych ceregieli powoli zaczął go wkładać we mnie. Kiedy już
prawie cały był w środku syknęłam ostrzegawczo, jednak ten nie przejął się tym
faktem. Intensywność jego ruchów zwiększyła się i całkowicie nie zwracał uwagi
na to, co wtedy czułam. Na mojej twarzy zawitał grymas, a po chwili słychać
było charakterystyczne klaskanie i mój jęk. W pewnym momencie jak gdyby nigdy
nic wyszedł ze mnie i przerzucił mnie na brzuch. Złapał mnie za włosy i mocno
przyciągnął do siebie.
- Teraz jesteś już moja – szepnął mi do ucha i chwilę później znowu
byłam na czworakach. Bez ostrzeżenia wszedł we mnie i zacisnął swoje dłonie
na moich pośladkach. A ja dalej jęczałam. A tak bardzo tego nie chciałam robić.
A on zaczął dochodzić wypełniając mnie całą. Docisnął mnie do siebie bym w
żaden sposób nie mogła uciec.
Kiedy wyszedł ze mnie odwróciłam się na plecy i spojrzałam na niego. Był
spocony i dyszał. A ja byłam przerażona. Dymitr jak gdyby nigdy nic się nie stało
przybliżył swoje wargi do moich ust. Mogłam go pocałować albo spróbować uciec.
Pierwsza opcja była zbyt ryzykowna, uznałby, że podobało mi się i wcale nie
zrobił tego wbrew mnie. Decyzję, którą musiałam podjąć musiała zostać podjęta jak
najszybciej się dało. Ucieczka.
Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i z całej siły odepchnęłam
go. Ze względu na jego przewagę wzrostową i masową było trochę ciężko, ale moja
reakcja zdziwiła go. Bez słowa przyglądał się temu, co robiłam. Z niesamowitą
prędkością narzuciłam na siebie koszulkę, złapałam za resztę swoich ubrań i
uciekłam z jego apartamentu. Na szczęście nie zamknął drzwi i mogłam opuścić pomieszczenie
naprawdę szybko. Będąc już u siebie przekręciłam klucz w zamku i bez zbędnych
ceregieli zaszyłam się w łazience. Nie ściągając koszulki odpaliłam prysznic i
usiadłam w rogu. Chciałam zmyć z siebie ten brud, ten ogromny brud który czułam
po tym wszystkim co się wydarzyło. I co ja miałam teraz począć? Zgłaszać go gdziekolwiek?
Był zbyt wpływowy i pewnie jego prawnicy by go wyciągnęli. Powiedzieć
komukolwiek? A kto by uwierzył pierwszej lepszej przypadkowej lasce, którą
bardzo bogaty człowiek sobie przywiózł? Pewnie takich dziewczyn jak ja było więcej. Taka
osoba jak on pewnie co tydzień sprowadza kolejne dziewczyny na weekendową
przygodę. Byłam tylko nic nie znaczącym pionkiem w jego grze.
Woda lała się litrami, a ja w dalszym ciągu siedziałam i mokłam. Może
to było dobre miejsce na przeczekanie reszty wyjazdu? A może powinnam rozkazać
mu, by wysłał mnie do domu? Nikogo tam nie było więc bez problemu mogłabym
wysiedzieć te dwa tygodnie starając się zapomnieć o tym, co tu się wydarzyło.
To nie miało sensu. Nie mogłam tak siedzieć i czekać. Cała mokra
wyszłam spod prysznica uprzednio wyłączając wodę i położyłam się na łóżku. Po
kilku minutach rozległo się pukanie, a kiedy na nie nie zareagowałam zza drzwi
wydobył się kobiecy głos.
- Czujesz się już lepiej, Ana? – a to ja się gorzej czułam? Nieźle to
rozegrałeś, panie wpływowy.
Nie odczuwałam potrzeby, by odpowiedzieć na to pytanie. Bez słowa gapiłam się w
sufit, starając się nie myśleć o mężczyźnie i wszystkim innym co miało miejsce tego
dnia.
- Jakbyś się poczuła lepiej to wpadnij na ognisko – odezwała się osoba
za drzwiami i po krokach poznałam, że odeszła w swoją stronę. Nie miałam
zamiaru się tam zjawiać. Nie planowałam wychodzić z apartamentu przez najbliższe
dni. Może czas na zamieszkanie tutaj? Albo jakąś ucieczkę, jak w filmach.
Wystarczyłoby wydostać się z budynku i pójść. Ale gdzie? Nie znałam języka i
nie wiedziałam gdzie jestem. Wszystko wskazywało na to, że prędzej czy później
musiałabym z kimś porozmawiać. I to w tym wszystkim było najgorsze. Chociaż
tyle, że najbliższe godziny mogłam spędzić w swoim apartamencie. I niech tak
pozostanie.
Dymitr?
+20 PD
+20 PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz