Strony

12 lis 2020

Od Oliego Cd Renegeusza

W głowie mi przyjemnie wirowało. Ciepłe ciało odpierało mnie trochę z boku. Przymknąłem na chwilę oczy, oddając się uczuciu. Jak gdyby nigdy nic. Wracam z nim do domu. Jest obok, ciepły, mój. Dopiero po otwarciu oczu rzeczywistość mnie znów zaatakowała. Pachniał inaczej, był wyższy. Przesunąłem rękę i położyłem mu na biodrze. Kierowałem nas do mnie.

-Daleko jeszcze?

-Tamta kamienica, mogę zapalić? -Spytałem odruchowo.

-Mnie pytasz?- Pokręciłem głową i wyjąłem papierosy z kieszeni. Odpaliłem jednego, ale zgasł. Podsunąłem mu paczkę pod nos, wyjął jednego i zapalił, po czym podpalił mi mojego, bo widział, jak trzęsą mi się dłonie.

-Jak będziesz się tak zachowywał, to pomyślę zaraz, że jesteś prawiczkiem- Mruknął i wypuścił dym. Prychnąłem cicho.

-Dawno nie byłem, chyba z 6 lat już -Mruknąłem i zaciągnąłem się dymem, ostatnio nie smakowały tak, jak powinny. Były mniej przyjemne, nie łaskotały już tak jak kiedyś. Wypuściłem dymek i potarłem lekko nos kciukiem.

-Aż tak? Ile ty masz lat?- Wsadził papierosa w usta i skierował się w moją stronę, lekko podniósł moją brodę palcem.

-21, a na ile wyglądam- Uniosłem brew i puściłem dym w jego kierunku.

-Młodo, ale nie aż tak.- Mruknął. Schylił się do mnie i pocałował mnie z dymem w ustach, przepuścił go w moje usta. Sapnąłem cicho, zdecydowanie znów byłem na swojej trasie, działałem tak, jak powinienem. Syknąłem, kiedy ugryzł mnie w dolną wargę i pociągnąłem go mocno za włosy. Odsunął się i zgasił papierosa butem. Wywaliłem mojego i ruszyłem do mieszkania. Otworzyłem i zamarłem, śmierdziało. Tytoniem. Czego się mogłem spodziewać? Dawno tu nikogo nie było.

-Palisz w środku?-Skrzywił się, ale już się rozbierał z butów i kurtki. Kiwnąłem głową i zerknąłem do sypialni. Kotki nie było.

-Kot wyszedł, jest na mieście- Mruknąłem. Podszedł i się uśmiechnął, podciągnął moją koszulkę w górę. Zamknąłem oczy i opadłem na materac. Jego usta były wszędzie.

-Jednak się nie zepsułeś- Usłyszałem rozbawiony głos spomiędzy moich nóg. Prychnąłem i odchyliłem głowę do tyłu. Ciągle miałem jego twarz przed oczami Czy ten człowiek może mi dać żyć po swojej śmierci? Było przyjemnie, ale miałem wrażenie, że mój mózg jest owinięty w jakąś watę, oddala mnie od wszystkiego. Po wszystkim Ren padł obok mnie i zassał na mojej szyi ślad. Syknąłem i złapałem go za szyję. Poszedłem do łazienki i kiedy wróciłem, on spał. Padłem obok i nawet nie wiem, kiedy wtulałem się w jego bok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz