Po oddaniu mężczyźnie ciężkiego pęku kluczy, mogłam cieszyć się radością na jego twarzy. Też nie jeden raz gubiłam jakieś ważne rzeczy. Stres wówczas bywa przytłaczający. Czujemy się jakby nadzy. W końcu ktoś obcy może nam wejść do domu, który jest naszą ostoją. Cały nasz dobytek spoczywa właśnie w tym miejscu, a ktoś może mieć do niego bezproblemowy dostęp.
— Losie, dziękuję, tak bardzo dziękuję. - Odparł, wzdychając z ulgą. - Ogień, teraz klucze, jestem teraz zadłużony po uszy. Jak mogę się panience odwdzięczyć?
Szczerze? Nie liczyłam na żadnego rodzaju odwdzięczanie się. W końcu jesteśmy ludźmi i oddanie kluczy komuś, kto je zgubił, jest według mnie nie tylko czystą grzecznością, ale i obowiązkiem. Nie rozumiem więc, dlaczego mężczyzna miałby mieć u mnie jakikolwiek dług. Mimo to, postanowiłam skorzystać z okazji i wyciągnąć nieznajomego na jakieś drobne wyjście.
Uśmiechnęłam się szeroko i przez moment się zastanawiałam.
- Możemy skoczyć jutro na kawę i papierosa. Chętnie użyczę Ci ognia z mojej jakże dojrzałej zapalniczki. - Dodałam, gładząc się po karku z lekkim zakłopotaniem.
Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. W ciągu swojego życia miałam kiepski kontakt z chłopakami. Zawsze byłam odludną wyspą, która działała sama, albo z pomocą swojego brata. Nigdy nie ufałam nikomu. Przeszłość zawsze odbija na człowieku swoje piętno, dlatego teraz mam problemy z nawiązywaniem nowych znajomości i jedyny chłopak, z którym rozmawiałam od lat, to mój brat. Powód do wstydu? Być może, ale ma na to wywalone. Mając 20 lat, przeżyłam więcej w swym szarym życiu, niż niejeden staruszek.
- Taka drobnostka? Nie ma problemu. - Mruknął. - A teraz przepraszam, mam mało czasu. Jeszcze raz dziękuję, a teraz do zobaczenia! - Odparł, po czym pospiesznym krokiem ruszył w przeciwnym kierunku.
Zerknęłam na mojego brata, który stał z rękami skrzyżowanymi na wysokości piersi.
- Pytałaś się mnie o zgodę?
- A co, jesteś moją matką? Już się tak nie wymądrzaj braciszku. - Zmierzyłam go triumfalnym wzrokiem, po czym wsiadłam do naszego auta.
Po kilku minutach byliśmy już w domu i jak zwykle, siedzieliśmy w dwójkę na sofie, oglądając niezbyt wiele wnoszące seriale.
- To jest starszy od ciebie chłopak, na dodatek kompletnie ci nieznajomy. Wiesz co robisz?
Spojrzałam na David'a z rozbawieniem.
- Nie dość, że jesteś dupkiem, to jeszcze paranoikiem Sin. Nie każdy człowiek na tym świecie jest złodziejem, mordercą, czy gwałcicielem. Zluzuj porty. - Westchnęłam i przełączyłam na kolejny kanał.
Około północy zasnęłam na kanapie nawet o tym nie wiedząc.
Rano obudziłam się w swoim pokoju. Zapewne brat mnie przeniósł. Ależ on troskliwy, aż mi niedobrze.
Wstałam, przywróciłam się do stanu cywilizowanego człowieka i w ciszy udałam się do kawiarenki na umówioną wizytę.
Przy jednym ze stolików zastałam mężczyznę. W moich oczach od razu błysnęły iskierki, a na twarzy malował się lekki strach, który skrywał się pod uśmiechem.
<Nivan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz