Strony

19 cze 2018

Od Jacoba cd. Ashley

Po incydencie w parku nie miałem ochoty rozmawiać z Ashley. Może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale cholernie mnie zraniła. Cóż, jesteś facetem. Pora wziąć się w garść. Przecież nie możesz płakać, bo utracisz całą swoją męskość i zostaniesz uznany za ciotę.
Wróciłem do domu i trzasnąłem drzwiami, po czym usiadłem na sofie.
Spędziłem kilka godzin na oglądaniu telewizora, popijając piwem.
Dobrze, że nie czymś mocniejszym.
Robiło się już późno, chciałem powoli zbierać się do snu, ale do moich drzwi ktoś zadzwonił.
Jeżeli to kolejna z moich koleżanek, które usilnie próbują zdobyć mnie chociaż na jedną noc, to wyrzucę je z mojej posesji i poszczuję psem. A co mi tam.
Ku mojemu zdziwieniu, w drzwiach stała Ashley.
- Hej. Mogę wejść? - Przygryzła dolną wargę i grzecznie czekała na odpowiedź.
To była zupełnie inna wersja jej samej. Zawsze pewna siebie, posiadająca ciętą ripostę w zanadrzu - stoi przed moimi drzwiami nieśmiało się czerwieniąc. A do tego ta przygryziona warga. Moje zmysły zaczęły budzić się do życia. Mimo tego, patrzyłem na nią z wyższością i nie dałem jej odczytać z siebie żadnych innych emocji poza niezadowoleniem.
- Cześć. Tak.
Zaprosiłem ją na sofę.
- Przepraszam...
Ashley przeprasza? Wyrzucając moje róże, odsyłając suknię, nie miała wyrzutów sumienia.
- Nie masz przecież za co. - Wzruszyłem obojętnie ramionami, aby nie czuła na sobie winy.
- Nie chciałam cię skrzywdzić. Ale zastanawia mnie tylko jedno. Czemu nie chciałeś dać mi spokoju?
Popatrzyłem na rozsiadającą się w mojej sofie dziewczynę i zmarszczyłem brwi, z trudem utrzymując swoje emocje na uwięzi.
- Zniszczyłaś moją osobowość, mój styl życia i zamieniłaś go w proch. - Zerknąłem na nią groźnie. - Inne dziewczyny przestały mnie interesować. W centrum byłaś tylko ty. Ty, która wyrzucałaś moje kwiaty i gardziłaś prezentami. - Nerwowo wstałem i uderzyłem pięścią w podłokietnik sofy. - Moje całe dotychczasowe życie obróciło się do góry nogami. - Nachyliłem się nad Ashley i popchnąłem ją delikatnie na sofę. Moje ręce otaczały z dwóch stron jej głowę. - Przez jedną, trudną do zdobycia kobietę. - Przybliżyłem się do dziewczyny i namiętnie ją pocałowałem, po czym szybko wstałem i otworzyłem okno, po czym zdjąłem koszulkę i zerknąłem na zdezorientowaną dziewczynę.
- Gorąco się zrobiło. - Odparłem, patrząc w okno.

<Ashley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz