Strony

21 cze 2018

Od Jacoba cd. Ashley

Ashley z uroczym uśmiechem poprosiła mnie o ubranie koszulki. Normalnie, zapewne bym się z nią droczył, ale kilkanaście minut po jej wyznaniu, wolałbym jej nie denerwować i posłusznie spełnić prośbę.
Poszedłem powolnym krokiem do sypialni i zerknąłem na zegarek. Wybiła właśnie dwudziesta trzecia. Stwierdziłem, że Ashley zostanie u mnie na noc, nie ma szans, że będzie wracać sama do domu jakimiś zapuszczonymi uliczkami.
Znalazłem się już w pokoju. Za każdym razem, gdy tam wchodziłem, w oczy rzucało mi się biało-czerwone pudełeczko z nietkniętą suknią w środku.
W mojej głowie zawitał pomysł, aby spróbować ponownie wręczyć dziewczynie prezent, ale dopiero rankiem.
Otwarłem szafę. W środku wisiało pełno idealnie poskładanych ubrań. Może i czasami wyglądam odrobinę niechlujnie, ale jestem perfekcjonistą i rzucona na oparcie krzesła marynarka, przyprawia mnie o złość. Wstyd się przyznać, ale nawet bieliznę składam w elegancką kostkę.
Wziąłem jedną z koszulek, po czym powolnym krokiem ruszyłem do salonu. Ku mojemu zdziwieniu, zastałem tam Grey'a bawiącego się z Ashley.
Stanąłem w połowie schodów, przyglądając się sytuacji ze zdziwieniem.
Od kiedy mój agresywny pies ze skłonnościami do gryzienia obcych stał się taką uroczą przytulanką? Nawet dla mnie nie jest tak przyjazny. Nie jeden raz ugryzł mnie w rękę.
Po chwili znalazłem się obok Ash i gładziłem siedzącego pomiędzy nami psa. 
Niespodziewanie mój telefon zawibrował.
- Wybacz na moment. - Uśmiechnąłem się szarmancko i odsunąłem o kilka kroków, po czym zerknąłem.
"Otrzymano 1 nową wiadomość."
Ciekawe od kogo. Odblokowałem telefon. Ku mojemu zdziwieniu był to SMS od Nicole.
"Hej, wyprowadzam się i urządzam przyjęcie pożegnalne. Musisz wpaść, bez Ciebie nie ma zabawy skarbie. Sobota, 18:45, mój dom xoxo."
Uśmiechnąłem się odruchowo. Urządza sama sobie przyjęcie pożegnalne. Typowa Nicole. Zachichotałem. Wątpię, że ktokolwiek przyjdzie. Pomimo naszej kłótni i tego, że poszczułem ją psem, nie poddawała się. Zabawne. 
"Przykro mi, mam lepsze zajęcia na głowie niż wizyta z Tobą." - odpisałem złośliwie i zmarszczyłem brwi.
"I tak wiem, że przyjdziesz. Buziaki."
To się chyba trochę rozczaruje. Wróciłem do Ashley, po czym włączyłem telewizor.
- Kto to? - Zapytała.
Westchnąłem.
- Nicole. -Dziewczyna popatrzyła na mnie z lekkim poirytowaniem. - Spokojnie, zapraszała mnie tylko na imprezę pożegnalną do siebie, ale nie ma mowy, że tam pójdę. - Zaśmiałem się nerwowo i sięgnąłem po kieliszki.

<Ashley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz