Strony

29 cze 2018

Od Kaspera cd. Etienne

Obudziłem się dość wcześnie, oczywiście w mojej ,,ulubionej'' pozycji na nurkującego pingwina, twarz na ziemi nogi na łóżku. Podniosłem się ospale, ubierając ubrania z wczoraj, głowa pulsowała mi, jakby miała zaraz wybuchnąć. Za dużo wypiłem. Ruszyłem do kuchni, aby zjeść śniadanie, boże trzeba będzie posprzątać. Dlaczego każda dobra impreza musi się odbywać u mnie w domu? Musiałem chodzić slalomem, aby nie nadepnąć na żadną puszkę, bądź szklaną butelkę po alkoholu. Dotarłem do kuchni, nareszcie, na stole stało pudełko z kawałkiem pizzy. Nie będę marnował jedzenia, chwyciłem zimny kawałek i zacząłem jeść. Po skończonym jedzeniu skoczyłem jeszcze do łazienki, aby się ogarnąć. Niecałe dziesięć minut i byłem gotowy. Potrzebowałem świeżego powietrza. Zgarnąłem swoją gitarę i wyszedłem z mieszkania. Spacerowałem chodnikiem wzdłuż głównej ulicy. Wstąpiłem jeszcze na chwilę do mojej ulubionej kawiarni. Kawa dobrze mi zrobi, zamówiłem gorący napój na wynos, gdy czekałem na zamówienie zastanawiałem się, gdzie mógłbym iść. Nad rzeką powinno być spokojnie. Chwyciłem kubek z kawą, wyszedłem z lokalu i skierowałem się w stronę rzeki Avenley. Szedłem wolno, popijając co jakiś czas, ciepły napar. Gitara postukiwała o moje plecy przez to, że wisiał wzdłuż mojego ciała na czarnym pasku. Poprawiłem instrument i spojrzałem przed siebie. Przede mną widniała już rzeka, przyśpieszyłem krok, a w międzyczasie zauważyłem chłopaka wpatrującego się w płótno, chyba coś malował. Zainteresowany, ruszyłem w jego stronę, dopijając kawę. Już byłem blisko, na tyle blisko, aby zobaczyć, co znajduje się na płótnie, lecz po chwili pod moją stopą pękła gałązka. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Wyglądał na nieco wystraszonego i... był całkiem uroczy.
- Masz talent. Ładny obraz. - Powiedziałem, spoglądając na co prawda dopiero zaczęty malunek. 

< Etienne? c: >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz