Strony

30 cze 2018

Od Katfrin CD. Sebastiana

- Poszłabyś ze mną na ciastko. Znam świetną restauracje - powiedział chłopak dalej się uśmiechając do Katfrin, która była zdziwiona postawą nowo poznanej osoby. Wstała z ławki gdyż dziwnie czuła się gdy ona siedziała, a ktoś stał nad nią. Nie miała w ten sposób żadnej drogi ucieczki. Założyła w końcu okulary na nos, a następnie spojrzała na Sebastiana.
- Z chęcią o ile wypuścisz mnie za dwie godziny, muszę iść jeszcze do sklepu - powiedziała od razu wyjaśniając czemu wyznaczyła czas. Wiedziała, że można to odebrać źle jednak patrząc na wcześniejszą reakcje chłopaka ten do takich nie należał.
- Oczywiście, jest blisko - odpowiedział Sebastian, a jego towarzyszka skinęła głową na znak zgody. Dziewczyna przywołała do siebie drugiego psa i zapięła jej kaganiec oraz smycz. Veronowi nie podobał się nowy towarzysz jednak Kat wiedziała, że jeśli teraz się na niego nie rzucił za jakieś trzydzieści minut zacznie go ignorować.
- W takim razie prowadź - rzekła i dała podejść Niali do psa chłopaka, który mimo wszystko spojrzał na nie by nic sobie nie zrobiły.
- Akurat ona to aniołek - powiedziała dziewczyna po chwili, a on skinął z uśmiechem i ruszył w kierunku restauracji, o której wcześniej była mowa.
- Pracujesz? - zapytał i spojrzał na dziewczynę, która była od niego niższa o jakieś dziesięć centymetrów. Katfrin już to nie przeszkadzało, przyzwyczaiła się do swojego niskiego wzrostu. Wiedziała też, że niskość daje jej wiele plusów. Przeciwnik nie patrzy na ciebie poważnie.
- Tak, a dokładnie w wojsku - odpowiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się lekko widząc zaskoczenie swojego towarzysza. Wiele osób tak reagowała, bo jak taka mała i drobna dziewczynka może unieść broń?
- Masz przy sobie broń? - spytał z błyskiem w oczach, dziewczyna pokręciła głową zaprzeczając. To jednak nie sprawiło, że chłopak był zafascynowany pracą Kat.
- Długo już pracujesz w wojsku? - zadał kolejne pytanie, a psy dziewczyny przyspieszyły widząc jakiegoś ptaka, który wzniósł się tuż przy nich. Zaszczekały i zaczęły machać swoimi ogonami na znak szczęścia, pies Sebastiana patrzył na nie lekko zdziwiony jednak widać było, że chce dołączyć to tej dwójki.
- Rok służby, pięć lat studiów - powiedziała dziewczyna i wzruszyła ramionami, wiedziała, że nie jest to dobry wynik jednak patrząc na jej stanowisko mogła się tym chwalić. Nagle chłopak stanął i spojrzał na drzwi prowadzące do restauracji.
- No więc jesteśmy - rzekł, a Victoria rozejrzała się szukając jakiegoś ustronnego miejsca na zewnątrz by psy mogły trochę odpocząć, najlepiej w cieniu. Kilka sekund potem zobaczyła idealne miejsce i ruszyła w tym kierunku, a za nią trójka psów i Sebastian.Usiadła tuż pod płaczącą wierzbą, która pięknie rozkładała się dając cień na wybrany stolik. Katfrin wydała polecenie psom by położyły się co od razu uczyniły patrząc swoimi oczami, która zasłaniała sierść na zwierze przed nimi. Chłopak zajął miejsce naprzeciwko dziewczyny, która właśnie sięgnęła po menu leżące na stoliku. Przeleciała wzrokiem po kartce i od razu wyłapała ciasto tiramisu, które dziewczyna wprost uwielbiała. Podała więc menu chłopakowi jednak on odpowiedział, że wie co chce.
- Często tutaj bywasz? - zapytała Victoria i spojrzała w oczy Sebastiana, które dalej błyszczały z powody zafascynowania.
- Gdy jestem w centrum to zwykle tutaj bywam - powiedział i wzruszył ramionami patrząc na kelnerkę, która szła w ich stronę. Była to wysoka uśmiechnięta blondynka, szła z notesem i długopisem by zapisać zamówienie dwójki osób.
- Dzień dobry, można już? - zapytała i spojrzała po nich.
- Oczywiście, ciasto tiramisu i kawę mrożoną - powiedziała Katfrin, a dziewczyna zapisała szybko jej słowa. Sebastian także złożył swoje zamówienie, dziewczyna podziękowała i odeszła mówiąc, że zaraz wszystko przyniesie.
- Mieszkasz gdzieś blisko? - spytał chłopak gdy dziewczyna spojrzała na niego.
- Za miastem, dwadzieścia minut jazdy. A ty? - odpowiedziała dziewczyna i oparła się bardziej o krzesło siadając wygodniej. Pogłaskała Niale między uszami, a ta spojrzała na nią swoimi ciekawskimi oczami.
- Niedaleko - rzekł chłopak krótko, a Victoria skinęła głową patrząc jak kelnerka idzie w ich stronę. Położyła przed nimi zamówienie i odeszła życząc smacznego. Dziewczyna od razu chwyciła za kubek z kawą i upiła z niego łyka delektując się smakiem jej ulubionego napoju. Kat spojrzała na Sebastiana, który zaczął jeść swój kawałek ciasta. Jego długie włosy przeszkadzały mu w tym trochę dlatego zgarnął je do tyłu, a dziewczyna na ten gest uśmiechnęła się. Wreszcie ktoś kto zrozumie dziewczyny z długimi włosami.
- Nigdy nie uda mi się zrobić tak dobrego ciasta - powiedział chłopak przez co wyrwał dziewczynę z myśli o tym by może wygolić sobie prawą stronę głowy.
- Nie lubisz gotować? - zapytała Katfrin i sięgnęła po widelczyk by spróbować swojego kawałka.
- Nie umiem - odpowiedział od razu uśmiechając się, dziewczyna spróbowała ciasta, które rzeczywiście okazało się być bardzo dobre.
- W takim razie musisz kiedyś spróbować mojej kuchni - rzekła Victoria i odwzajemniła gest chłopaka, który spojrzał na nią lekko zdziwiony.
- To zaproszenie? - zapytał i upił trochę swojego napoju. Katfrin wzruszyła ramionami i także sięgnęła po kawę opierając się znów o krzesełko.
- Propozycja - odrzekła i spojrzała na zegarek, który umieszczony był na jej nadgarstku. Miała jeszcze niecałą godzinę.

Sebastian? Nie ma problemu ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz