4 lip 2018

Od Carlo cd. Katfrin

Zatrzymajmy się na naszej rozmowie, która odbyła się na środku chodnika.
- Załóż psu kaganiec, zanim kogoś zagryzie. - Odparła dosyć oschle.
- Nie bój się, trzymam go. - Zapewniłem ją, że mam wystarczająco siły, aby zapanować nad psem. Nie jestem wątłym chłopaczkiem, tylko dobrze zbudowanym mężczyzną.
- Zacznijmy od tego, że gdyby szarpnął mocniej twoją dłoń, która by się zaplątała, a to nic nie zrobisz.
Widać, że ma doświadczenie w tej dziedzinie. Może i trzymam źle smycz, jednak panowanie nad pitbulem nie sprawia mi problemu.
- Przemądrzała. - Mruknąłem cicho, nie broniąc swoich racji.
- Wolę słowo mądra.
No, no. Muszę przyznać, że ma dosyć mocny charakter i nie pozwoli sobie przysłowiowo "w kaszę napluć".
Kobieta upiła łyk kawy, wymamrotała coś w stylu "Takim dzieciom nie powinno się sprzedawać zwierząt" po czym bez słowa wsiadła do swojego samochodu i po krótszej chwili odjechała.
Zabawne, założę się, że jestem od niej starszy.
Po krótkim zastanowieniu postanowiłem prawidłowo chwycić smycz i udać się w drogę powrotną do domu.
Wieczór spędziłem z jednym z moich klientów. Otóż to - jestem trenerem personalnym i pomagam ludziom wykonywać ćwiczenia, które dobrze na nich wpłyną i przyniosą najlepsze rezultaty. To nie jest łatwa praca. Muszę posiadać dobrą kondycję, doświadczenie w określonych dyscyplinach sportowych - ogółem znać się na sporcie. Z drugiej strony do tej pracy potrzebne są w pewnym sensie umiejętności medyczne. Jeżeli pacjent ma problemy z danym narządem, muszę znaleźć dla niego odpowiedni rodzaj treningu i dostosować jego intensywność. Każdy klient jest też w innym wieku. Muszę być gotowy na młodych i krzepkich, ale również starszych seniorów, którzy chcą czuć się zdrowo i zacząć ćwiczyć.
Ach, zapomniałbym. Każdemu klientowi muszę układać indywidualną dietę, która przyspieszy rezultaty ćwiczeń i będzie zawierała wszystkie niezbędne składniki do prawidłowego funkcjonowania. Roboty w opór. Dodatkowo pracuję w różnych miejscach, gdyż część klientów woli trenować ze mną na siłowni, a część w domach.
***
Wsiadłem do samochodu i pojechałem na siłownię. Tam czekał już mój nowy klient. Młody, wątły dwudziestolatek. Rozpoczęliśmy trening, wypisałem mu zalecaną dietę oraz przedstawiłem przeciwwskazania do konkretnych ćwiczeń, gdyż młody był po urazie. Tak oto spędziłem całe popołudnie.
***
Wreszcie wróciłem do domu i z westchnieniem położyłem się na sofie. Po godzinnej drzemce zerwałem się z kanapy i poszedłem wziąć zimny, orzeźwiający prysznic. Obwiązałem pas ręcznikiem i wróciłem do kuchni, aby zjeść jakąś lekką kolację. Po posiłku udałem się jeszcze na moment do łazienki, aby przebrać się w piżamę, po czym poszedłem do sypialni i zasnąłem.
Rankiem obudziło mnie donośne szczekanie mojego psa. Mimo że był na zewnątrz, doskonale było go słychać.
Powoli wygramoliłem się z łóżka, przeciągnąłem, a następnie zrobiłem kilka ćwiczeń na rozbudzenie.
Po typowych porannych czynnościach, jak śniadanie, czy mycie zębów, ubrałem się i wyszedłem z psem na spacer do pobliskiego parku.
Ku mojemu zdziwieniu, ujrzałem tam kobietę, którą spotkałem wczoraj.
- Widzę, że nasza Pani przemądrzała też ma pieski. - Rzekłem, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmieszek.
- Ja chociaż umiem je prowadzić i się ich nie boję.
Cóż to za brednie. Jakbym bał się swojego psa, to bym się go jak najszybciej pozbył i nie ściągał mu kagańca z pyska.
- Nie boje się swojego psa. - Odparłem, zerkając na warczącego na mnie psa dziewczyny.
Puchata kulka, ale gdyby przyszło co do czego, uciekłby przed moim psem.
- Tylko winny się tłumaczy. - Rzekła, po czym zapięła drugiego psa do smyczy. Kolejna urocza puchata kulka. - Zresztą nie obchodzi mnie czy się go boisz czy nie, zacznij po prostu częściej z nim przebywać. Powinien wtedy złagodnieć. - Dodała.
- Znam go już kilka dobrych lat. Uwierz, on ma po prostu taki charakterek. - Zerknąłem na swojego psa, który postawił groźnie uszy i prezentował swoje kły psu dziewczyny.
- Wątpię. - Odparła krótko, po czym wstała i ruszyła przed siebie.
- Stój! - Chwyciłem ją delikatnie za ramię. - Dasz swój numer? - Zapytałem, posyłając jej ciepły uśmiech.

<Katfrin? :]>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz