Strony

10 lip 2018

Od Katfrin CD. Sebastiana

- N-nie, nie nadaje się - powiedział, a dziewczyna skinęła głową mimo iż chciała namówić chłopaka do jazdy jednak wiedziała, że jeśli ktoś nie chce nie należy naciskać. Sama Katfrin nie pamiętała swoich początków. Babcia mówiła jej jednak, że kiedyś jako małe dziecko gdy poszła do stajni weszła do czarnego źrebaka i siedziała z nim cały dzień w boksie dając mu źdźbła siana. Rodzice i bracia szukali jej wtedy bardzo długo jednak ona nie chciała do nich wracać. Wolała siedzieć z tym zwierzęciem. Od tego czasu dziewczynka ta częściej przyjeżdżała do babci i zajmowała się karym ogierkiem, gdy ten już miał pół roku Katfrin nazwała go Ben. Zrobiła to z powodu iż na swojego brata zamiast mówić Bellami mówiła Ben. Do tego czasu Victoria posiada w swojej stajni tego czarnego ogiera, na którym miała swoje początki, z którym się wychowała, to był jej koń. Nie chciała by nikt inny na nim jeździł. Byłą strasznie o niego zazdrosna. Teraz ten staruszek ledwo człapie. Victoria wydaje na niego więcej pieniędzy niż na inne konie by podtrzymać go przy życiu. Wiedziała jednak, że niedługo nie będzie już w stanie nic zrobić. Dziewczyna przełknęła narastającą gule. Nie wiedziała jak zareaguje na śmierć swojego ulubieńca.
- Coś się stało? - Katfrin usłyszała głos Sebastiana jakby przez mgłę. Otrząsnęła się i spojrzała na chłopaka z niedowierzaniem.
- Nie, zamyśliłam się - powiedziała dziewczyna, a on skinął głową. Katfrin zapięła kantar jednemu źrebakowi i popatrzyła w jego piękne błękitne oczy, które iskrzyły ciekawością. Dziewczyna uśmiechnęła się i pogłaskała go po siwym pysku. Ten zarżał, a dziewczyna zaczęła prowadzić go do stajni. Szedł obok niej niepewny tego co ma na pysku jednak ufał swojej właścicielce.
~~~~**~~~~
Katfrin i Sebastian szli tuż obok małego strumyka gdzie dziewczyna uwielbiała spacerować i jeździć na przejażdżki. Victoria znała te trasy jak swoją własną kieszeń. Wiedziała gdzie lepiej jest biegać, a gdzie konie mogły się zapaść z powodu wilgotności. Dziewczyna kochała także chodzić po wielkiej żwirowni, która nie była już na jej terenie jednak w lesie tuż obok niej. Victoria jako dziecko często bawiła się z braćmi w chowanego w lasach. Mimo iż byli od niej starsi to ta mała dziewczynka zawsze była oddalona najbardziej. Jej kryjówki zawsze były świetne i często bracia poddawali się by ją znaleźć i zawlec na obiad czy kolacje.
- Jak długo tutaj mieszkasz? - zapytał Sebastian, a nagle przed oczami Katfrin pojawił się obraz gdy wchodziła do domu z walizkami, widziała uśmiechniętą babcie, jednak w jej oczach pojawiły się łzy.
- Od kilku dobrych lat - powiedziała dziewczyna by uniknąć temat, przyspieszyła i przeskoczyła przez strumyk. Spojrzała się za siebie by zauważyć niepewną minę chłopaka. Jednak po chwili powtórzył czynność chłopaka. Dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła wchodzić pod górkę.
- Mamy konkretny cel? - zapytał, a Katfrin tylko skinęła nie odwracając się nawet do chłopaka. Kiedy weszli już na górę dziewczyna pierwsza ujrzała piękny widok. Za nimi rozprzestrzeniało się miasto, było już ciemniej więc lampy zapaliły się, jednak widok przed nimi był piękniejszy.


Sebastian? <Ja też krótko bo na plaży siedzę xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz