Przeszczęśliwa zbiegłam po schodach, prawie się przewróciłam i wpadłam do pokoju gościnnego, w którym, zgodnie z moimi przypuszczeniami, przebywał David. Zdjęcia były równiutko związane i poukładane, a chłopak leżał z rękami pod głową. Moja mina musiała być wyjątkowo zabawna, bo uśmiechnął się delikatnie. Oparłam ręce na biodrach i odruchowo zacisnęłam ręce na koszulce, które służyła mi za piżamę. Uśmiechnęłam się, patrząc na zdjęcia. Po chwili przeniosłam wzrok na Cartera.
- No, jest z ciebie pożytek. Schludny jesteś.
Zaczęłam poważnie myśleć nad zamknięciem Davida w szopie na narzędzia i konsekwencjami tegoż przedsięwzięcia. Kurde, nie musieć gotować, sprzątać za cenę paru lat pozbawienia wolności, podczas których też nie musisz tego robić? Zdecydowanie warto, Carter jutro nie wróci do domu. Z rozważań wyrwał mnie głos chłopaka i jego machanie mi jednym ze zdjęć przed nosem.
- W nagrodę wytłumacz mi, co to za zdjęcie i dlaczego...
Poczułam, jak w moich oczach zaczęły zbierać się łzy, ale nie te smutku. Raczej wzruszenia. Uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak zamilkł, zdziwiony widząc moją reakcję. Zdjęcie przedstawiało dziecięcy rysunek kolorowego domku otoczonego wysokimi kwiatami o żółtych płatkach i ciemnych "środkach", prawdopodobnie były to słoneczniki, chociaż nie wiadomo co miałam w głowie, kiedy w wieku 6 lat to rysowałam. Obok domku stali, dziecięcą kreską narysowani, uśmiechnięci od ucha do ucha, dziewczynka w trójkątnej "sukience" i wyższy mężczyzna z zielonego prostokąta. Oboje mieli brązowe włosy i trzymali się za ręce. Obok rysunku leżało jeszcze kilka rzeczy, w tym zabawki z wczesnego dzieciństwa, wyżej wymieniony zajmował miejsce na pierwszym planie. Głos Davida przywołał mnie do porządku.
Zorientowałam się, że po policzkach ciekną mi łzy.
- Czy... Wszystko w porządku?
- Najlepszym - uśmiechnęłam się do chłopaka, otarłam łzy i usiadłam obok, biorąc do ręki zdjęcie. - Kilka miesięcy temu robiłam porządki w piwnicy. Ojciec zawsze się tym zajmował, wiec po jego odejściu mogło się tam co nieco zakurzyć. To, co znalazłam, widzisz na zdjęciu, nie mogłam się powstrzymać i wniosłam część do pokoju. Przy okazji zrobiłam zdjęcie.
Miałam ochotę przytulić się do Davida, lecz zamiast tego uśmiechnęłam się i wzięłam chusteczkę.
<David?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz