Strony

3 sie 2018

Od Billy'ego Joe cd Althei

      Spojrzałem na dziewczynę, wyglądała koszmarnie. Zanim zerknąłem na gazetę, uśmiechnąłem się do niej. Miałem powiedzieć, że na pewno nie jest tak źle, jednak kiedy zobaczyłem artykuł, zamurowało mnie. Że co?
      - Althea... ja, naprawdę cię przepraszam! Byłem pewny, że nikogo tam nie ma. Nie chciałem cię na to narazić - Mówiąc to, czytałem pobieżnie artykuł. Pisali tam między innymi, o moim wyimaginowanym związku z "tajemniczą dziewczyną" która widniała na zdjęciu. Trochę niżej, opisywali moje wybieranie ulubionej fanki, co było kompletną bzdurą. A na koniec, opisali moje występy w barach, gdzie często grywałem dla zabawy, nie włączając tego w moją karierę, a traktując to jak zabawę. Dosłownie zgniotłem gazetę. Dziewczyna patrzyła na mnie cały czas.
      - Billy? Wszystko okej? - Zapytała, podchodząc do mnie i opierając się o barierkę, wyczułem, że się martwiła. Zaśmiałem się lekko, sarkastycznie.
      - Nie, nic nie jest okej. Nie dość, że mój własny ojciec uważa mnie za największe gówno świata i zabrania mi kontaktów z siostrą, to teraz jeszcze brukowce wymyślają jakąś historię. To wszystko jest do dupy. - Stałem tak, wpatrzony w panoramę miasta, aby się uspokoić. Althea mi towarzyszyła, siedziała w ciszy, czułem czasem jej wzrok. Po jakichś trzydziestu minutach ochłonąłem, po czym wyprostowałem się, zebrałem swoje rzeczy i uśmiechnąłem się do dziewczyny. - Chodź, podwiozę cię. Przynajmniej tego ludzie nie poznają, mojego auta.
      Patrzyłem na dziewczynę, nie chciałem naciskać, zwłaszcza po tym co musi zapewne przeżywać przeze mnie i ogólną znajomość ze mną. Widziałem, że się zastanawia a niepewność była wręcz wymalowana na jej twarzy. Po chwili jednak podeszła do mnie z lekkim uśmiechem. Przechodząc obok, rzuciła tylko:
      - Wysadzisz mnie niedaleko mojego mieszkania.
      Kiedy byliśmy już na dole, zaprowadziłem ją do mojego auta. Nie był to mustang, czy porshe, które osobiście mi nie przypadły do gustu, a zwykłe, najzwyklejsze srebrne BMW. Otworzyłem jej drzwi, upewniając się, że zakrywam ją w całości. Kiedy już wsiadła, okrążyłem auto i zrobiłem to samo. Widziałem zaskoczenie Althei, w momencie kiedy w moim radiu nie leciały moje własne kawałki, a piosenki zespołów rywalizujących ze mną na każdym kroku.
      - Lubię ich, mają fajne kawałki. Najbardziej lubię "Dark Soul" od Brilliant Skillet - Uśmiechnąłem się do niej. - Nie jestem snobem, wiem, że jest wiele lepszych zespołów od mojego.
      - Ciągle trudno jest mi się przyzwyczaić, że można normalnie z tobą gadać. Nie jesteś taki, jak mogłoby się wydawać - Spojrzała przez okno, a po chwili rozejrzała się po aucie. Ogólnie, mój samochód był obity w środku jasną skórą, a jedyny element, który pokazywał, że to moje auto to logo mojego zespołu przy lusterku, w formie zawieszki.
      - Rozumiem. Niektórzy, naprawdę myślą, że piosenkarze mają własnych lokai, którzy im gotują. Nie mówię, że takich nie ma. Ale, powiem ci, że ja osobiście uwielbiam gotować i robiłem to od dziecka. Zapewne, gdyby mi nie wyszło w muzyce, byłbym teraz kucharzem w jakiejś kanjpie.
      Im bliżej byliśmy miejsca zamieszkana dziewczyny, ta była coraz bardziej zdenerwowana. Nie podała mi też dokładnego adresu, a tylko okolice. Chciała, abym zostawił ją na jednym z przystanków. Kiedy już wysiadała, szybko zorientowała się, że dalej ma moją bluzę, zaczęła ją zdejmować, ale położyłem jej dłoń na ramieniu.
      - Zatrzymaj ją. Taka, pamiątka po Billy'm Joe. Traktuj to jako prezent - Zauważyłem, że lekko się zarumieniła. Kiedy już stała na przystanku, otworzyłem jeszcze okno - Uważaj na siebie. Do zobaczenia jeszcze kiedyś, a i możesz powiedzieć swojej znajomej, żeby nie wystawała pod moim mieszkaniem? Laska rzuca kamieniami w moje okno.
      - Jasne, przekaże. Dzięki za podwózkę Billy Joe, więc, do zobaczenia kiedyś - Uśmiechnęła się a ja zamknąłem okno, po czym odjechałem. Spojrzałem jeszcze ostatni raz w lusterko, zanim znikłem za zakrętem.
------------------------------------
      Od ukazania się artykułu minął już tydzień, w między czasie skończyłem nową piosenkę, oraz udzieliłem sprostowania w telewizji, że nic nie łączy mnie z dziewczyną z którą mnie widziano. Stwierdziłem też, że jeśli jeszcze raz moja prywatność zostanie naruszona, mój prawnik rozprawi się z ludźmi za to odpowiedzialnymi. Od tamtego momentu, dziennikarze bardziej się kryli, nie wchodzili też za mną do lokali, czy sklepów. Oczywiście, czasem zdarzały się wyjątki, jednak były naprawdę sporadyczne. 
      Nie miałem kontaktu z Altheą, nie bywałem w tym czasie w barze, przez brak czasu. Jednak, kiedy pewnego wieczora zadzwonił do mnie znajomy, że w owym barze szykuje się niezła impreza, stwierdziłem, że czemu nie. A jako, że nikt nie wiedział, że tam będę miałbym dobrą okazję, zaprezentować nową piosenkę, oraz pogadać z Altheą. Byłem ciekawy, czy dalej ma nieprzyjemności przez artykuł. Jak postanowiłem, tak zrobiłem.  
      Kiedy dwa dni później przyjechałem do baru, tak jak umówiłem się z Harry'm, dosłownie wkradłem się tylnym wejściem. Spędziłem pół godziny, na omawianiu planu z kelnerami, którzy jako jedyni byli wtajemniczeni. Wtedy, na scenę wyszedł Harry.
      - Panie i panowie, oraz inni. Bardzo cieszę się, że przyszliście uczcić już dziesięć lat istnienia naszego baru. Wielu z was, to nasi stali bywalcy. Jednak, mam też gościa który jest rozpoznawalny, przyjechał dziś aby bawić się z nami, oraz pokazać coś, nad czym pracował już jakiś czas. Zapraszam na scenę, moje przyjaciela, proszę o oklaski dla - Billy'ego Joe! - Po tych słowach, wyszedłem na scenę. Zostałem powitany piskami kobiet, oraz oklaskami mężczyzn. Nie umknęło mojej uwadze, zachowanie Altheii i jej nadpobudliwej znajomej.
      - Dziękuję Harry, za zapowiedź. Chciałbym podziękować, że tu jesteście oraz życzyć wam wszystkim dobrej zabawy. Chciałbym też powiedzieć, że ta piosenka powstała z myślą o pewnej osobie, która pokazała mi piękno tego miasta, którego nie byłem wcześniej w stanie dostrzec. - Po tych słowach, usiadłem na wysokim krześle, zamknąłem oczy i zacząłem grać. Nie ukrywam, to była moje pierwsza piosenka w takim stylu, jednak byłem z niej zadowolony.

I found a love for me

Darling, just dive right in and follow my lead
I found a girl, beautiful and sweet
I never knew you were 
The someone waiting for me
'Cause we were just kids when we fell in love
Not knowing what it was
I will not give you up this time
But darling, just kiss me slow, 
Your heart is all I own
And in your eyes, you're holding mine


Baby, I'm dancing in the dark 
With you between my arms
Barefoot on the grass, listening 
To our favourite song
When you said you looked a mess, 
I whispered underneath my breath
But you heard it, darling, 
You look perfect tonight


Well I found a woman, 
Stronger than anyone I know
She shares my dreams, I hope 
That someday I'll share her home
I found a love, to carry more 
Than just my secrets
To carry love, to carry children 
Of our own
{Ed Sheeran - Perfect}


      Nie widziałem min ludzi, nie słyszałem też ich krzyków. Było cicho, a ja sam pogrążyłem się w muzyce. W tą piosenkę dałem całe swoje serce i samego siebie, tak naprawdę nie interesowało mnie co ludzie o niej myślą. Mogli zmieszać mnie z błotem, mogli też uwielbiać a mogli zarówno być obojętni. Mi zależało na tym, aby pokazać siebie oraz to, ile się nauczyłem od Altheii. Nie wymówiłem jej imienia, nie chciałem aby miała nieprzyjemności. Kiedy skończyłem, otworzyłem powoli oczy. Zobaczyłem, że ludzie w jednej chwili zrywają się do pozycji stojącej, a ludzie którzy stali już wcześniej zaczęli wręcz podskakiwać. Chwilę potem, rozległ się głośny aplauz. Uśmiechnąłem się do widowni, po czym zszedłem ze sceny idąc powoli w kierunku baru, ludzie klepali mnie po ramionach, niektórzy prosili o autografy, a jeszcze inni pytali o zdjęcie. Kiedy znalazłem się przy barze, zastałem tam nie Altheę, a jej koleżankę.
      - Billy! O mój boże, ta piosenka była taka wspaniała, pełna serca, dosłownie czułam to uczucie, które się unosiło w powietrzu i... - W tej chwili podeszła Althea, byłem jej naprawdę wdzięczny. Nie miałem ochoty słuchać o tym, jak wspaniała była moja piosenka. 
      - Nancy, może zajęłabyś się tym, że pan Billy Joe zapewne chciał coś zamówić, a nie słuchać wywodu. Zajmij się swoimi obowiązkami co? - Nancy spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i poszła, czerwona ze wstydu. - Co zamawiasz?
      - Daj specjał, posmakowało mi. - Althea odwróciła się, i zaczęła przygotowywać napój. Kiedy mi go podała, usłyszałem jak Harry puścił muzykę, były to oczywiście moje kawałki na co przewróciłem oczami. Rozmawiałem jakiś czas z Altheą, nie zwracałem uwagi na to, że zapewne wszystkie kobiety są teraz tak zazdrosne, że aż zielone. Widziałem jednak, że koleżanka dziewczyny patrzyła na nią zawistnie. Po jakimś czasie, wstałem od baru i wtopiłem się w tłum. Z czasem, doszło do tego, że stojąc przed ludźmi uczyłem ich mojego układu, który często mogli obserwować podczas moich występów. Okazali się naprawdę pojętnymi uczniami, już pod dwudziestu minutach tańczyliśmy do jednej z moich piosenek, tańczyli wszyscy, zarówno pracownicy jak i klienci. Tylko trzy osoby sobie odpuściły, a jedną z nich była Althea, przypatrywała się temu wszystkiemu z uśmiechem. Kiedy znów usiadłem przy barze, byłem tak zmęczony, że dosłownie położyłem się na ladzie. 
Althea?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz