Strony

10 sie 2018

Od Camilli CD. Nivana

— Dobrze, ugadane. — zaczęłam nerwowo machać ręką do brata, aby wyszedł z mojego pokoju i nawet nie ważył się przekraczać ponownie jego progu.
Nivan mruknął cicho, jakby potwierdzając moje słowa.
— To do zobaczenia. — odparłam cicho, po czym szybko się rozłączyłam i odetchnęłam z ulgą.
Dlaczego rozmowy telefoniczne są takie stresujące? Być może dlatego, że nie widzi się twarzy drugiej osoby i jej reakcji na słowa, które wypowiesz? Zapewne to jest powodem, przez który rozważam każde wypowiedziane zdanie, co często powoduje głuchą ciszę.
Dobrze, nie okłamujmy się. 
Po prostu szukam wymówki, gdyż przez ostatnie lata stałam się całkowicie aspołeczna i nawiązywanie kontaktu z drugim człowiekiem idzie mi jak po gruzie.
Ot, to jest prawda.
— Nie możesz poczekać kilku minut dłużej, aż skończę rozmawiać i wówczas cokolwiek do mnie mówić? — westchnęłam cicho, odkładając telefon na komodę.
— Chodź i nie marudź, bo płatki wystygną.
Tak, płatki były powodem tego, że omal nie spłonęłam ze wstydu.
Mozolnie wstałam i powolnym krokiem udałam się w kierunku kuchni, aby zjeść to niezwykłe śniadanie.
Po niedługim czasie wstałam, umyłam brudne naczynia i postanowiłam pójść na spacer z psem, chociaż w praktyce, to pies będzie mnie wyprowadzał na spacer.
Znów będę musiała znosić rozbawione spojrzenia sąsiadów, czy innych przechodniów, którzy z cynicznym uśmieszkiem będą oglądali widowisko, w którym pies wielkości małego niedźwiedzia będzie poniewierał w każdą możliwą stronę swoją właścicielką.
A zresztą, co mi tam.
Zapięłam smycz i wyprowadziłam naszą ogromną kulę sierści na małą przechadzkę po okolicy.
Pozostaje mi tylko błagać, aby w otoczeniu kilometra nie było żadnego innego psa, czy kota, gdyż skończyłabym z twarzą w ziemi.

Nivan? Możesz opisać przyszły tydzień, jeżeli chcesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz