Po niecałych piętnastu minutach w progu moich drzwi pojawiła się Laurene, która mierzyła mnie posmutniałym spojrzeniem.
Nie miałem jej tego za złe, przecież to nie jej wina, że Cath postanowiła się ze mną przywitać po tylu latach rozłąki. Nie widziałem w tym nic złego.
— Cześć. Wejdź. — uchyliłem szerzej drzwi i wpuściłem kobietę do środka.
Ta zdjęła bluzę, powiesiła ją na wieszaku i usiadła na sofie.
— Ja naprawdę przepraszam... — przerwałem jej i położyłem palec na jej ustach, aby przestała wygadywać bzdury i po prostu posłuchała, co mam jej do powiedzenia.
— Nic się nie stało, zrozum. Wynikła z tego tylko i wyłącznie drobna sprzeczka, na której nie warto się skupiać. — uśmiechnąłem się delikatnie, próbując ją uspokoić. Westchnęła cicho, jakbym zabrał od niej ogromny ciężar. — Przy okazji, bardzo chętnie przywitałbym się z Cath po tylu latach! Z tego co widziałem, nieźle urosła, z trudem ją poznałem.
— Tak, ona też bardzo chce cię zobaczyć, sam zresztą widziałeś. — zaśmiała się cicho, odgarniając włosy.
— Może pójdziemy razem na jakieś ciastko, kawę i wspólnie spędzimy trochę czasu?
— Dobry pomysł! Mam jutro trochę wolnego czasu, więc byłoby idealnie.
Na mojej twarzy zagościł delikatny uśmiech.
* * *
Właśnie siedziałem przy stoliku mojej ulubionej kawiarni, kiedy ujrzałem Cath biegnącą w moją stronę z szerokim uśmiechem na twarzy. Wstałem z krzesła i mocno ją uściskałem.
— Jacob! Ale się zmieniłeś! — otworzyła szerzej oczy. — Przypakowałeś! — ścisnęła mój biceps, głośno się śmiejąc.
— No i co Lau, ty mówiłaś, że ciągle jestem taki sam. — zwróciłem głowę w stronę idącej kobiety.
— Dobra, dobra. Ja swoje wiem. — usiadła przy stoliku, darząc nas uśmiechem. — Ciągle został ci ten sam cyniczny uśmieszek i oczywiście niezmienny charakterek.
— I w ogóle... Wyprzystojniałeś. — Cath uniosła dwukrotnie brwi i wypuściła mnie z objęć.
— Dziękuję. Ty również wydoroślałaś, wypiękniałaś i ... — przerwała mi Lau.
— Przestaniecie sobie słodzić i usiądziecie przy stoliku?
Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy sobie różnego rodzaju ciasta, kawy i inne dodatki, przy okazji prowadząc ożywioną rozmowę.
Lau? Przepraszam, że króciutkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz