Strony

31 paź 2018

Od Bridget CD. Evangeline

    Jeśli kiedykolwiek myśleli państwo, że praca grafika to siedzenie przed komputerem i rysowanie myszką po pikselowej sztaludze – byli państwo w błędzie. W wielkim, ogromnym błędzie! Myślałam, że zejdę na zawał przez tę małą mendę. Jasne, znajdowałam cierpliwość do żółtodziobów prawie takich jak ja, ale do pewnej granicy. Ile razy można pytać o to, z której strony włącza się ‘ten przestarzały tablet’? Na świecie była tylko jedna taka osoba. Rachel Abram. Ona nie była ciekawa, ani dociekliwa – była wścibska i po minucie zapominała, co się do niej powiedziało. Byłam bliska podsunięcia pod nos szefa wypowiedzenia, lub chociaż pisemnej prośby o zmianę ‘czeladnika’. Polly świetnie sobie radziła z takimi osobami do momentu pokazania wyników. Nie była dobrym mentorem, gdyż połowę szkolenia potrafiła przegadać. A to nowy kolor paznokci, a to remont w mieszkaniu. Ciężko było jej się skupić na jednym zadaniu, więc tak ważnym było, abym czasem ją podpatrzyła i w konieczności przywołała do porządku.
    Westchnęłam głośno, gdy mogłam zagłębić się w fotelu, złapać za głowę i usłyszeć dźwięk zamykanych drzwi. Rachel w końcu wyszła.
    — Nie podobało ci się? — zapytał rozbawiony Harry. Droczył się ze mną!
    — A dajże spokój. Mam ochotę ją ukatrupić. Dlaczego tobie dostają się najspokojniejsi i najbardziej uzdolnieni? Zawsze dostanę taką Abram lub Opal! Hit, no po prostu hit! — wyrzuciłam z siebie, gwałtownie wstając z miejsca i dołączając się do nich w kuchni. Po chwili krzyknęłam: — Jak mnie doprowadzi do szczytu możliwości, powiem o tym Ronaldowi, zapewniam!
    — Wilma jest cudowna. Ma śliczne różowe włosy, widzieliście? — Nim Polly zdążyła zupełnie roztkliwić się nad fryzurą swojej podopiecznej, zadzwonił mój telefon.
    — Wybaczcie — szepnęłam, wracając do gabinetu. — Tak, słucham?

Evangeline?
Nie ma co lać wody (grunt, że limit jest), trzeba prowadzić akcję między nami!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz