Moje kroki rozbrzmiewały w pustym pomieszczeniu. Rozejrzałem się, szare ściany, które kiedyś zapewne były białe, ale z brudu i wilgoci, która tutaj panowała zmieniły swój kolor. Prócz ścian, które obrzydzały swym kolorem było okno, a w rogach ścian wyszła pleśń, którą ciężko jest wytępić.
- Rozejrzałeś się już? - zapytał chłopak za mną. Nazywał się Finn. Był znajomym Hana.
- Nie chce tego. Szukam czegoś lepszego. Nie chce rudery, która zaraz runie - powiedziałem i odwróciłem się do niego. Mężczyzna westchnął i pokręcił głową.
- Chcesz wielki teren z dużym budynkiem, nie koniecznie domem oddalonym od miasta o minimum pięćdziesiąt kilometrów. Ciężko o takie coś. W dodatku nie chce też znajdywać ci coś za ceny z kosmosu - rzekł, a ja ruszyłem do wyjścia.
- Nie martw się ceną, a wymaganiami - odpowiedziałem jedynie i wyszedłem. Potrzebowałem jakiegoś sporego budynku. Na zaraz.
~~~~~**~~~~~
Czekałem w samochodzie na Katfrin, której ubzdurało się, że musi TERAZ jechać do sklepu, a że byłem przecież blisko to mogę ją zawieść. Dziewczyna jakieś pięć minut temu wyszła z samochodu, a ja chciałbym zapalić. Jako, że nie za bardzo lubię palić w aucie gdy ten stoi wysiadłem i zamknąłem go i ruszyłem w stronę najbliższej ławki, na której usiadłem. Wyjąłem z kieszeni papierosy i wziąłem jednego do ust odpalając go. Schowałem resztę na swoje miejsce i rozsiadłem się wygodnie. W powietrzu czuć już było zimno. Dym wyleciał z moich ust, został zabrany od razu przez wiatr, który dziś nie był tak mocny jak wczoraj. Zauważyłem, że tuż obok mnie przechodzi znajoma mi dziewczyna, która w ogóle mnie nie zauważyła. Co za hańba.
- Znów się spotykamy co? - zapytałem, a ta odwróciła się, a jej mina mówiła wszystko. Zaśmiałem się i zaciągnąłem się znów.
- Musisz lepiej ukrywać emocje ślicznotko - powiedziałem, a ona zmarszczyła czoło jakby zdziwiona moimi słowami.
- Może chce by były widoczne? - zapytała, a ja wypuściłem dym.
- Nikt nie chce, ale może i jesteś wyjątkowa ślicznotko - odpowiedziałem i spojrzałem w jej błękitne oczy.
- Ty nie jesteś wyjątkowy - prychnęła i skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej.
- Każdy ma inne zdanie. Zresztą nie można tak pochopnie oceniać gdy ani trochę się kogoś nie zna. Jeśli chcesz mogę zaprosić cię na kolację i dopiero po niej możesz stwierdzić jaki jestem - rzekłem z uśmiechem, pomiędzy słowami zaciągnąłem się kilka razy przez co mój głos momentalnie zmienił się, co bardzo lubiłem. Zauważyłem, że moja siostra wychodzi ze sklepu z wózkiem pełnym zakupów.
- Wyśle ci adres, a teraz muszę uciekać by odwieźć siostrę - powiedziałem i wstałem. Spojrzałem w dół i uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny.
- Miłego dnia ślicznotko - rzekłem i ruszyłem w stronę samochodu. Przechodząc przez ulicę wyrzuciłem papierosa.
- Pomóż mi - powiedziała Kat, a a ja skinąłem głową. otworzyłem samochód, a następnie bagażnik. Wsadziłem wszystkie zakupy Katfrin, a następnie sam wsiadłem do auta i odpaliłem je. Wziąłem telefon i wysłałem wiadomość do Hailee, która pewnie będzie się zastanawiała jak zdobyłem jej numer. Niech ta ślicznotka ma hasła na telefon. Wysłałem jej adres i zablokowałem komórkę w tedy gdy moja siostra wsiadła do samochodu.
- Jedźmy na kawę... proszę... - powiedziała dziewczyna przymilając się. Westchnąłem jednak zgodziłem się. Zawsze to robię. Zastanawiam się czy dziewczyna przyjdzie.
Hailee... wiem do dupy itp. xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz