Strony

15 gru 2018

Od Noah CD. Louise - ,,Ho, ho, ho!" [1/?]

Chodzenie na zakupy z kobietą jest złym pomysłem. 
Chodzenie na świąteczne zakupy dzień przed mikołajkami jest jeszcze gorszym pomysłem. 
Chodzenie na świąteczne zakupy dzień przed mikołajkami z kobietą jest niczym strzelenie sobie samemu w kolano. 
Chrzaniony śnieg, chrzanione miejsca parkingowe, a raczej ich brak i jeszcze bardziej chrzanione pieniądze, które o dziwo znikają szybciej, niż jestem w stanie sobie wyobrazić. 
Po raz kolejny żałuję. 
Tak bardzo żałuję, że nie jestem Aaronem, który teraz zapewne bierze kąpiel w avarach i nie musi robić żadnych cholernych zakupów. 
To ludzie robią zakupy za niego. 
* * * 
Wzrok Louise przez dłuższą chwilę utkwił na wielkiej, przesadnie ozdobionej choince, która najprawdopodobniej jest warta więcej, niż cały mój dom, razem z działką, ale mniejsza z tym. 
Trzasnąłem drzwiami od samochodu, dając do zrozumienia całemu światu, że po kilkunastu minutach zaciętego polowania, wreszcie zdobyłem należne miejsce parkingowe. 
Na moją twarz wkradł się złośliwy uśmieszek, który wędrował do wszystkich podirytowanych kierowców, nadal „polujących” na jakikolwiek wolny kawałek parkingu. 
Kiedy wreszcie dałem światu pokaz swojej dumy, położyłem dłoń na plecach rudowłosej, po czym udaliśmy się do najbliższego sklepu z różnymi, jak to mam w zwyczaju mówić – „duperelami”. 
Jak dobrze, że ja już zadbałem o kupno prezentu. 
— Daję ci na każdy sklep piętnaście minut. Jeżeli nie wyrobisz się w czasie, zostawię cię tu na pastwę losu. — wyszczerzyłem zęby w zgryźliwym uśmiechu, po czym wsadziłem zziębnięte ręce do kieszeni i oparłem się o ścianę, z rozbawieniem oglądając Louise, która w ekspresowym tempie przemierzała kolejne działy i gorączkowo szukała czegokolwiek, co wpadłoby jej w oko. 
* * * 
Przyszła pora na sklep odzieżowy. 
Dlaczego? 
Louise stwierdziła, że potrzebuje czegoś eleganckiego na święta, a wszystkie jej sukienki stały się synonimem kiczu i nie pokaże się w żadnej z nich przy rodzinie. 
Ach. 
Ja planowałem narzucić na siebie stary sweter w renifery, a ona musi mieć szykowną suknię? 
* * * 
Odsłoniłem kotarę przymierzalni i ukradkiem zerknąłem na przebierającą się Lou, jednak zostałem wypchnięty tak szybko, jak się tam pojawiłem. 
Momentalnie przewróciłem z poirytowaniem oczyma i zacząłem wymrukiwać jakieś wiązanki pod nosem, jednak po chwili, gdy zauważyłem dziewczynę w pięknej, eleganckiej sukni – zaniemówiłem. 
Po raz pierwszy od kilku lat odebrało mi mowę.
*
Louise, ciągle mnie zaskakujesz. 
Odkrywasz we mnie cechy, o których istnieniu nie miałem nawet pojęcia. 
Louise, rujnujesz mnie, a później wznosisz na nowo. 
Louise, co ty ze mną robisz?

Louise?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz