Podniosłem wzrok na niego i uśmiechnąłem się do siebie, usiadł i czekał z prosiakiem na rękach.
-Możesz za pozować, jak chcesz -Uniosłem ołówek i patrzyłem na niego w pewien wyzywający sposób.
-Jak? -Podniósł głowę zaciekawiony.
-Rysuję cię bez koszulki więc... -Uniosłem brwi i uśmiechnąłem się zaczepnie.
-Wisze ci to i guess.-Zaczął zdejmować koszulkę, ale zatrzymałem go geste.
-Zamknij drzwi, jak się rozbierasz, nie chcę potem słuchać od sąsiadów, co robię w mieszkaniu -Wskazałem na drzwi i wytarłem jeden moment jego biodra. Wrócił i zdjął koszulkę, siadając twarzą do mnie,lekko opierając się o poduszkę.
-Nagle jest ci wygodnie na moim łóżku? -Zaczepiłem go,wlepiając wzrok w jego sutek, nie widziałem ich i trochę ciężko strzelać, jakie ktoś ma sutki, bo ciało potrafi być intrygującym kłamcą.
-Spadaj-Prychnął, ale uśmiechnął się o dziwo, skupiłem się na jego ciele i powoli dodawałem szczegóły. O dziwo po wczorajszym miał tylko siniaki na biodrze i ramionach. O dziwo.
-Boli cię?-Zapytałem, nie podnosząc wzroku znad papieru.
-Nie, przywykłem.-Mruknął.
-Serio? Mnie chyba nigdy nie przestaje boleć, najgorsze co miałem to złamany nos i dwa palce, jednej nocy -Mruknąłem i uniosłem słynne palce w powietrze. Oba małe palce były lekko wykrzywione na zewnątrz. Po nosie nie było widać, bo nastawił mi go starszy facet w kompleksie mieszkalnym który miał chyba jakieś podłoże medyczne.
-To...
-To nic patrząc na twoje ciało, komu zawiniłeś stary? Na pewno nie zdradziłeś jakiejś baby... -Snułem powolny monolog.
-No nie. -Mruknął i kontynuował pozowanie w ciszy. Nagle mnie olśniło. Poderwałem się i bardzo szybko znalazłem obok jego osoby.
-Co robisz? -Zapytał wyraźnie zdziwiony moim nagłym napływem energii.
-Nie ruszaj się? -Nie było to pytanie, ale jakoś nie umiałem tego wypowiedzieć w inny sposób. Zniżyłem dłoń i delikatnie dotknąłem śladu pod żebrami. Moje zimne palce w zetknięciu ze skórą wywołały u Thomasa gęsią skórkę, ale nie robiłem sobie nic z tego , słyszałem jak gwałtownie wciąga powietrze i... Przejechałem palcem po kolejnym śladzie i zamyśliłem się. Miałem jeden podobny, na plecach. Odsunąłem się i powoli wysuwałem wnioski, to były noże, to wszystko było noże albo inne ostrza.
-Co ty do chuja robiłeś w życiu? -Zapytałem, zamykając oczy i masując nasadę nosa.
<umm>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz