Moje nogi już chyba nigdy nie miały pracować normalnie. Po prysznicu czułem, jak cała moja osoba się rozpływa pod ciepłem. Byłem tak bardzo zrelaksowany, jak nigdy. Posłałem buziaka mojej nowej zabawce i schowałem ja do szufladki w łazience, licząc na to, że jednak nie będę musiał jej aż tak często stosować. Wyszedłem z toalety i wczołgałem się pod kołdrę, wtulając się w jego plecy. Był okropnie zimny.
- Czemu jesteś taki zimny?
- Zimna woda leciała - Mruknął. Czyżby biedaczek poszedł moimi drogami i postanowił zażywać przyjemności prysznica w zimnej wodzie? Oparłem głowę o jego bark i lekko cmoknąłem go w policzek.
- Było ci przyjemnie dzisiaj? Nic ci nie zrobiłem ?
- Tobie chyba było przyjemniej.
- Ale czy tobie było? - nie mogłem zrealizować mojego niecnego planu bez potwierdzenia, że moje czyny były przyjemne.
- A co?
- I czy to zrobisz, zależy od mojej odpowiedzi? - Uniósł brew i lekko się uśmiechnął.
- Tak, nie chcę cię skrzywić na całe życie – Mruknąłem. Uśmiechnął się bardziej niż wcześniej.
- Ty? Ty byś mnie nigdy nie skrzywdził, przynajmniej fizycznie – Zdawał się mi dokuczać.
- Ty? Ty byś mnie nigdy nie skrzywdził, przynajmniej fizycznie – Zdawał się mi dokuczać.
- Przyjemność to trochę więcej niż tylko fizyka. - Thomas zamilkł i chwile patrzył na mnie z ciężkim do odczytania wyrazem twarzy.
- Powiedz mi, czemu odmówiłeś temu facetowi sklepie. Ty przecież nie odmawiasz sobie przyjemności.
- A czy ja jej sobie odmówiłem? Bo patrząc na dzisiaj to raczej nie i nie chcę jej odmawiać tobie. Może... Skoro nie wiesz to... Powiedz, jak byś się zaczął czuć nie komfortowo dobra? - Cierpliwie czekałem na odpowiedź. Pochylił się i pocałował mnie w usta.
- Dobra – Uśmiechnąłem się na to i rozpocząłem wcielać mój niecny plan w życie. Pocałowałem go delikatnie, powoli zjechałem pocałunkami niżej, aż dotarłem do nowej szramy na brzuchu. Delikatnie złożyłem na niej pocałunek, po czym zjechałem niżej. Kiedy dotarłem do linii bokserek, do moich uszu doszło ciche westchnięcie. Uniosłem kołdrę i złapałem z chłopakiem kontakt wzrokowy.
- Zawsze możesz powiedzieć nie, okay? - Odpowiedzią było szybkie kiwnięcie głową. Pociągnąłem za gumkę bokserek i zsunąłem je do połowy ud.
- Podnieś lekko dupkę - Mruknąłem i zdjąłem je kompletnie, kiedy uniósł biodra. Powróciłem do punktu kulminacyjnego, ale nie planowałem się nim zajmować jeszcze przez dłuższą chwilę. Delikatnie pocałowałem wewnętrzną stronę uda chłopaka. Kolejny cichy jęk zadowolił moje uszy. Przeniosłem się do drugiego uda i zassałem delikatną skórę, umyślnie robiąc malinkę.
- Oli...
- Nikt jej tu nie zobaczy, chyba że się będziesz chwalił obcym - Mruknąłem i chuchnąłem zimnym powietrzem na krocze bruneta. Cicho pisnął. Przejechałem językiem po główce penisa i całej jego długości. Łatwo mogłem się domyślić, o stanie chłopaka, bo narząd był już dość twardy. Po chwili powolnej zabawy wsunąłem połowę długości w usta i czekałem na reakcję chłopaka.
- Błagam - Jęknął cicho, co uznałem za pozwolenie. Był wielki, wielki i piękny co zachęcało mnie, do odpowiedniego wykonania zadania(?) Ruszyłem głową, połykając coraz to większą część długości chłopaka. Szczerze poznając go parę tygodni temu, nie powiedziałbym, że znajdę się w takiej sytuacji, ale kogo ma winić? Tylko siebie, zresztą nie było za co winić, było mi cholernie dobrze i jemu chyba tak samo. Głośniejszy jęk i pchnięcie biodrami złapało mnie w kompletnym zaskoczeniu, więc kaszlnąłem w calszym ciągu z członkiem w ustach, co wywołało u mnie falę chwilowej duszności. Cofnąłem głowę i odsunąłem się odrobinę.
- Uspokój się idioto, nie chcesz mnie udusić tak?
- P... Przepraszam - Dopiero teraz dane mi było na niego spojrzeć i co to był za widok. Przymglone oczy i piękne rumieńce, które kwitły na jego polikach. Uśmiechnąłem się do siebie, popatrzył na mnie i cichym głosem zapytał.
- Co? Co się tak patrzysz? - Jego oddech był dalej przyspieszony, a ciało wydawało się błagać o więcej.
- Nic... - Po prostu pięknie wyglądasz, dopowiedziałem sobie w myślach i wróciłem pod kołdrę. Ponownie połknąłem długość i pozwalałem sobie zajść naprawdę daleko, dla bezpieczeństwa przycisnąłem jego biodra dłonią do materaca. Nie chciałem się jednak udusić tak? Poruszyłem głową i zacząłem to robić coraz szybciej, słysząc jęki chłopaka. Próby wyrwania bioder zakończyły się na niepowodzeniu, ale jego dłonie zawędrowały w moje włosy i zaczęły popychać mnie dalej i dalej. Nie przeszkadzało mi to, cholernie mnie to kręciło. Jednak wychodziła na jaw moja natura uległego chłopca do pieprzenia. Kolejne szarpnięcie i po prostu odpuściłem. Pozwoliłem jego biodrom pieprzyć moje usta i przyjmowałem to z olbrzymią cierpliwością i przyjemnością. Mruknąłem wzdłuż jego długości, co wywołało u Thomasa kolejny głośny jęk, za którym pojawił się kolejny i kolejny. Dłonią sięgnąłem do jego jader i pomasowałem je, czując, jak orgazm zbliżą się do chłopaka dużymi krokami. Ślina ciekła mi z usta, ale dalej dzielnie znosiłem każde chaotyczne szarpnięcie, tu ujawniał się wyraźny brak doświadczenia, nie umiał trochę działać swoim pięknym przyrodzeniem, ale wszystkiego się da nauczyć prawda? Kolejne szarpniecie i zamarł. Gorący płyn wylał mi się w gardło, a ja grzecznie go połknąłem. Cofnąłem głowę i wyłoniłem się spod kołdry, patrząc na Thomasa po jego pierwszym orgazmie.
- Wyglądasz jak bóg seksu - Mruknąłem i złączyłem nasze usta w niechlujnym pocałunku.
<thomas?>
<thomas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz