Strony

4 sty 2019

Od Thomasa cd. Oliego

Gdy zobaczyłem blondyna w drzwiach, miałem wrażenie, że śni mi się koszmar. Dlaczego teraz? Rozumiem, chciał sprawdzić jak się miewam, ale ta chwila była najgorszą, jaką sobie wybrał. Wszyscy moi kumple są heteroseksualni, wiedzieli, że nie mam orientacji, ale zawsze byli pewni, że pewnego dnia spotkam piękną i cudowną kobietę, z którą się ustatkuje.
A teraz? Co mógł myśleć sobie Andrew, widząc Oliego w takich stanie? Opuchnięte oczy od łez (głupia cebula!) i masa malinek na szyi i obojczykach. Ja na miejscu blondyna pomyślałbym, że Thomas właśnie przeleciał tego chłopaka do tego stopnia, że aż się popłakał, bo Thomas nie znał… umiaru? Nie chciałem wiedzieć, co sobie właśnie myślał…
- Andrew, zachowuj się – przewróciłem oczami, postanawiając, że zachowam się normalnie i udam, że Oli to zwykły gość. Może później wszystko wytłumaczę, ale w chwili obecnej nie miałem na to ochoty. - Chciałeś jeść, to siadaj – wskazałem mu krzesło. Kiedy Oli kończył przygotowywać spaghetti, Andrew usiadł i bacznie go obserwował, posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie. Machnąłem na niego ręką, cisza się przedłużała.
- Gotowe – przerwał ją chłopak. Wystawił talerze, nałożył makaron, sos i w napiętej atmosferze zaczęliśmy jeść, gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
- No do chu*a – mruknąłem do siebie czując, że ten piękny dzień, który rozpoczął się całkiem dobrze, skończy się katastrofą. Kto to mógł być? Podszedłem do drzwi, a gdy chwyciłem klamkę, modliłem się, by to nie byli moi znajomi, facet Oliego lub co gorsza, ojciec.
- Dzień dobry – na moje szczęście za drzwiami stała starsza kobieta. - Znów pomylono adresy – oznajmiła i podała mi cztery listy. Podziękowałem sąsiadce i je przyjąłem. Po zamknięciu drzwi przejrzałem nadawców. Bank, inne biuro, rachunki i list od nieznajomego. Ten ostatni chciałem już otworzyć i przeczytać, ale przypomniałem sobie o moich gościach. Odłożyłem wszystko na komodę i wróciłem do kuchni.
- No dobra, Andrew, opowiadaj. Gramy gdzieś, coś mamy… - zacząłem. Od tej chwili zaczęła się rozmowa o próbach, nowych klubach i dwóch przyszłych występach na większych imprezach. Oli przy okazji dowiedział się, że śpiewał i grałem na basie i gitarze. Andrew przez chwilę mnie wychwalał, jaką muzykę potrafiłem tworzyć dla producentów. Atmosfera w końcu się rozluźniła, i chociaż Andrew nie potrafił złapać wspólnych tematów z Oli, ja się cieszyłem, że żaden z nich nie porusza tematów malinek i innych tego typu pierdół.

<Oli?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz