Strony

3 mar 2019

Nicolas Sonny Anthony Monroe

Na zdjęciu: Nie wiem, aczkolwiek zamierzam szukać (jeszcze).
Motto: Według mnie… lepiej było zostać gangsterem niż prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Imię: Nicolas Sonny Anthony. Zapewne zastanawiacie się skąd mężczyzna posiada tak rozbudowaną godność. Otóż jego pierwsze imię należało do dawnego i bliskiego przyjaciela ojca, drugie to hołd oddany Dziadkowi Wujaszkowi, a trzecie to samo imię rodzica. W swojskim środowisku wołają na niego Archanioł (pseudonim używany dosłownie wszędzie; bo tak ładnie gra na pianinie) lub prześmiewczo Sunny Sonny (jak miło, że docenili ten wieczny uśmieszek na jego twarzy). Akceptuje także zwykłe Nico lub Tony.
Nazwisko: Dosyć znane w mieście (z powodów oczywistych) - Monroe.
Wiek: Aż dziw jak szybko minęły te 26 lat. Jeszcze niedawno był małym szkrabem, goniącym po gabinecie ojca w pełnej pieluszce, a teraz wykonuje zlecenia niemalże tak brudne jak wspomniany pampers.
Data urodzenia: 17.07
Płeć: Mężczyzna
Miejsce zamieszkania: W mieście posiadają wraz z bratem dwupiętrowe mieszkanie. Drzwi wejściowe prowadzą od razu do małej i nieco zaniedbanej kuchni pełnej brudnych naczyń, kurzu i opakowań po chińszczyźnie. Chociaż mężczyźni posiadają lodówkę i piekarnik to raczej nie gotują, ba czasem coś odgrzewają. Dla nich takie sprzęty to ledwie atrapy, prawdziwym skarbem kuchennym okazuje się sokowirówka. Nicolas uwielbia owoce i świeżo wyciskane soki, dlatego będąc u niego na mieszkaniu zawsze można liczyć na szklankę (raczej brudną), pysznego, zimnego miąższu. Kuchnię i  łazienkę oddzielają schody na piętro drugie. Barierki są wiecznie zawalone ubraniami obu braci i jakoś żaden z nich nie kwapi się aby posprzątać czy zrobić zwykłe pranie. Łazienka jest bardzo małym pomieszczeniem, ledwie mieści się tam prysznic, sedes i niewielka czarna umywalka. Większość przestrzeni przyściennej zdecydowanie pochłania wielkie lustro i spore okno, zawsze przysłonięte hebanową roletą. Na tym piętrze ma swoje miejsce również salon, w którym większość miejsca zajmuje ukochany, biały Steinway - najmilszy instrument Nicolasa. Klawisze i pulpit są zawsze czyste i wypolerowane, a chociażby przypadkowe dotknięcie tego skarbu może skończyć się nawet na groźbach śmierci. Po za tym można tutaj dojrzeć niebieską, rozwalającą się kanapę i stolik kawowy, a także sporą półkę pełną książek i encyklopedii. Drugie piętro zawiera aż trzy pokoje. Jeden z nich należy do Luki, drugi do Nicolasa, a trzeci to swego rodzaju miejsce spotkań dla znajomych "chłopców" rodziny. Znajduje się tam okrągły stolik, niewielki barek, sejf z zagadkową zawartością, a także wygodny fotel w krowie łaty. Pokój Nicolasa obfituje w niewypakowane kartonowe pudła, w których znajdują się jego ubrania i rzeczy osobiste. Wiecznie niezasłane, białe łóżko  nie odstaje od śnieżnobiałego biurka i przestronnej szafy. Cały pokój jest zawalony podręcznikami wiedzy historycznej i zapiskami nut. Przed domem znajduje się przestrzeń, istny Tajemniczy Zarośnięty Ogród.
Orientacja: Heteroseksualność nie przeszkadza mu w gapieniu się na zwłoki.
Praca: Oprócz tego, że jest pianistą (ten instrument to całe jego życie) jest także synem bossa mafijnego. Krążą plotki, że to on ma być nowym donem po śmierci lub emeryturze Anthony'ego. Pomaga także bratu, który jest prawnikiem, w kancelarii. Jeżeli chodzi o muzykę to gra dosłownie wszędzie, gdzie tylko dostanie zaproszenie. Stałą pracę zapewnia mu tutejsza filharmonia. Prywatnych korepetycji także udziela.
Charakter: Ohh Nicolas. Kim ty jesteś dla świata, a kim dla samego siebie? Nicoś zawsze dobrze się prezentował - był charyzmatyczny, otwarty, szarmancki i niezwykle czujny. Opinię wśród ludzi wyrabiał sobie stopniowo, zawsze mógł liczyć na szacunek i pomocną dłoń. Teraz może liczyć na wsparcie wspaniałych ludzi, z którymi współpracuje. To dzięki nim mężczyzna może się rozwijać i ma ku temu powody. Bardzo kręci go brutalny i nieludzki świat gangsterów i mafii, a także bardzo chce znaleźć swojego starszego brata.
Nicolas ma także i swoją mroczną stronę, charakter, który należy do prawdziwego gangstera. W swojej pracy jak i w życiu mężczyzna jest bezlitosny. Zasłużenie sobie na jego łaskę jest praktycznie niemożliwe, a jak sobie coś postanowi to dotrzyma słowa do samego końca. Mężczyzna łatwo wypada z rytmu, zdarza się to zwłaszcza wtedy, kiedy czymś się stresuje lub jest pod dużą presją. Niestety i zabijanie zostało przyswojone przez niego jako normalny zabieg w celu ochrony rodziny lub własnych interesów. Dla niego życie ludzkie nieznajomej osoby, z którą w żaden sposób nie jest związany, porównywane jest z psim gównem na chodniku przed domem. Nie ma żadnej wartości... Mężczyzna nie potrafi za to kłamać, dlatego pewne kwestie woli przemilczeć bez wdawania się w zbędne dyskusje. Argumentacja także nie jest jego mocną stroną gdyż zawsze podczas kłótni porywają go emocje. Pomimo tego można wierzyć, że jest dobrym przywódcą. Nico jest leniwy i niechlujny, rzadko przejmuje się jednak tym co mówią o nim ludzie. Bywa też sarkastyczny i złośliwy ale pomimo tego to nadal ten sam słodki Nicolas z lat dziecięcych. Można powiedzieć, że ma poczucie humoru i nie stroni od mrocznych dowcipów czy krwawych opowiastek. Wielkim szacunkiem otacza swoich najbliższych, można powiedzieć, że jest nieco staromodny (?), bo otwiera drzwi i odsuwa krzesło, przed każdą napotkaną panią (uwaga, bo będąc z nim można złapać cringa - całuje kobiety w rękę). Poza tym jest dosyć porywczy i nieokiełznany, nigdy nie wiadomo co akurat mu wpadnie do głowy. Przecież musi mieć sporo pomysłów by eksperymentować i przeprowadzać na swoich ofiarach Śmierć na 1000 sposobów.
Kobiety lubią niebezpiecznych facetów, jednak Nicolas jakoś nie odpędza się od panienek, w ich towarzystwie bywa często nieśmiały i nieco spięty. Nigdy nie był wpakowany w poważny związek i chociaż na jego drodze stawały przeróżne kobiety to on zawsze trwał wiernie przy jednej - mafii. Nico zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie może ściągnąć na siebie i potencjalną partnerkę, dlatego często łamie serca. Oczywiście dosyć trudno przychodzi mu uczucie zauroczenia czy późniejszej miłości, dlatego nie bardzo odczuwa emocjonalny ból po zerwaniu kontaktu. Często spotyka się wtedy z wszelkiego rodzaju wyzwiskami, groźbami, twierdzeniami, że jest niedojrzałym gówniarzem (może i tak) i oczywiście zazwyczaj dostaje mu się w policzek (głupio udaje, że nie wie dlaczego). Zrozum skarbie, taka praca.
Ojciec kładł duży nacisk na edukację chociaż sam wychowywał się na ulicy. Chciał by jego synowie i córka byli edukowanymi ludźmi, wiedzieli na czym stoi świat i mogli mieć szerokie pole widzenia na przyszłość. Dzięki temu Nicoś jest teraz miłośnikiem muzyki, wyczulonym na jej piękno, a także pasjonatem historii. Pianino i muzyka towarzyszą mu od lat najmłodszych, kiedy to pod okiem własnej matki uczył się stukać odpowiednio w biało-czarne klawisze. Pasje wiąże z przyjemnością, bardzo nie lubi, kiedy ktoś przerywa mu jego granie. Choćby nie wiem co się działo, zawsze musi dograć utwór do samego końca.
Hobby: Zdecydowanym zainteresowaniem Nicosia jest gra na pianinie oraz wszechstronna wiedza historyczna. Bez tych dwóch umiejętności czułby się chyba nikim innym jak przeciętnym, szarym człowiekiem.
Aparycja:
- wzrost: geny rodziców wskazywały na dosyć niski wynik. Tutaj jednak Nicolas ich zaskoczył i już w wieku lat siedemnastu mierzył 188 centymetrów. Cóż za wielki z niego chłop!
- waga: kiedy odwiedza swój dom zawsze może liczyć na syty posiłek w formie naleśników, tradycyjnej włoskiej pizzy, dań śródziemnomorskich i soku pomarańczowego ręcznie wyciskanego z drzewek rosnących w ogrodzie. Mama Nico nigdy nie żałowała dzieciom jedzenia, dlatego mieszkając pod jej dachem chłopak był kluską. Dojrzewanie i późniejsze mieszkanie poza domem sprawiło, że szybko stracił na wadze. Teraz jego waga jest optymalna do wzrostu - 87 kg.
- opis wyglądu: mężczyzna jest dobrze zbudowany, jednak nie przesadzajmy - nie odwiedza siłowni, bo zwyczajnie go to nie kręci. Nico jest dosyć bladym człowiekiem, nigdy nie lubił za bardzo się opalać, zresztą każdy pobyt (i to nawet krótki) na pełnym słoneczku sprawia, że jego skóra staje się czerwona, piecze, swędzi i schodzi. Posiada małą bliznę po postrzale na klatce piersiowej, kula prawie przebiła mu prawe płuco, kiedy kilka lat temu spotkał się z bratem w restauracji. Cała akcja skończyła się w szpitalu. Ma lekko zaokrągloną szczękę i uwydatnione kości policzkowe. Nicolas bardzo nie lubi się golić, co po nim widać - zawsze chodzi lekko zarośnięty lub przynajmniej próbuje  utrzymać efekt kilkudniowego zarostu. Charakteryzują go wiecznie zmęczone, zielone oczy i szarmancki uśmieszek. Zazwyczaj ubiera się w to co akurat pachnie potem, jest uwalone keczupem, ma dziurę wielkości strzału z shotguna lub znajduje się na tym dobrze prosperująca kolonia kocich i psich kłaków, czyli jak widać ma na to totalnie wywalone.
- pozostałe informacje: gdyby ktoś zapytał czemu tak bardzo interesuje się przeszłością, to on zdecydowanie odpowiedziałby, że... bo tak. Ten jego historyczny świr, dał o sobie znać kiedy pierwszy raz poszedł zrobić sobie tatuaż z datą ścięcia Ludwika XVI czyli 1793 na prawym obojczyku. Tatuaże nie podobają się jednak jemu ojcu, dlatego jeszcze nie powiedział mu o upadku Konstantynopola na pośladku...
- głos: jak śpiewa, to wiedz, że nie jest dobrze. Oto próbka głosu.
Historia: Urodził się jako drugie dziecko mafijnego dona w burzowy, sycylijski dzień 26 lat temu. Jego ojciec przeczuwał nadchodzący kryzys, dlatego razem z najbliższą rodziną (w tym z Wujaszkiem Sonnym) wyemigrował do Avenley River. Tutaj podjął współpracę z nieco mniejszymi gangami i po kilku latach przejął je, umacniając się na pozycji bossa mafijnego w mieście. Nicolas wychowywał się zatem, można powiedzieć, praktycznie tam gdzie jest najciemniej - czyli pod latarnią. Od najmłodszych lat wiedział wszystko na temat pracy ojca i jego układów. Sprytny dzieciak wielokrotnie nadużywał swojej władzy chociażby już w przedszkolu, kiedy to wydarzył się mały wypadek. Jeden z jego rówieśników wylał na niego wodę po maczaniu pędzli. Nicolas przyłożył mu wtedy do głowy złożony z palców pistolet, mruknął: "Giń niesycylijski śmieciu" i pobił go na oczach przedszkolanki. Po tym incydencie młody został nastraszony przez znajomych gangsterów, a sam ojciec (chociaż bądź co bądź, był dumny ze swojego wychowanka) nakazał mu trzymania się omerty pod groźbą braku deserów. Nico szczęśliwie wychowywał się w swojej gangsterskiej rodzinie otoczony opieką ojca i jego znajomych, swojej ukochanej matki, dwóch braci i małej siostrzyczki. Już w wieku lat dwudziestu młody Nico był zaangażowany w sprawy rodziny, bardzo fascynował go świat gangsterski. Jemu starszemu bratu, Diego, nie za bardzo się to podobało i chociaż sam wówczas pracował u ojca chciał ochronić młodszych braci przed takowym losem. W domu wybuchały liczne kłótnie i sprzeczki z tego powodu, a awanturnikami zawsze byli dwaj najstarsi. Podczas jednej takiej sprzeczki Diego wykrzyknął Nicolasowi w twarz następujące słowa: Lepiej było zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych niż gangsterem. Nicoś wziął je sobie do serca, odwrócił się od brata i wyszedł. Kilka tygodni później mężczyzna został zaproszony na kolację przez swego brata jako zadośćuczynienie tych niemiłych sytuacji. Całe to spotkanie zakończyło się fiaskiem, kiedy w lokalu ktoś wyciągnął broń i zaczął strzelać omal nie zabijając przy tym Nicolasa. Kula prawie rozerwała mu płuco. Od tego czasu już więcej nie zobaczył brata, ale poprzysiągł na nim zemstę. Aktualnie mieszka wraz z młodszym krewnym Luką i spełnia się w roli pianisty jak i gangstera, szukając równocześnie Diega.
Rodzina:
- Anthony Monroe (właś. Anthony Balamonte) - ojciec Nicolasa. Pochodził z biednej rodziny, gdzie ojciec przepijał wszystkie pieniądze, a matka spędzała większość czasu poza domem w towarzystwie kochanków. Wraz z piątką rodzeństwa żyli praktycznie z darów ulicy i tego co udało im się wypracować. Anthony był chłopcem bystrym i żwawym, dlatego dosyć szybko został zauważony przez jednego z tutejszych gangsterów. Już w wieku siedmiu lat dostawał mało skomplikowane zlecenia, przenosił przesyłki lub wiadomości przez całe ulice, a nawet miasto. Podejmowanie tej niezwykle ryzykownej pracy musiało się więc nieźle opłacać - codzienne obiady, kilka groszy do kieszeni, nowa piłka czy zwykłe cukierki. Oczywiście nie zawsze wszystko było jak z bajki. Niekiedy objawiała się w gangsterach pseudoojcowska intuicja każąca im prać małego chłopca za każde jego przewinienie czy niedopełniony obowiązek. Mimo wszystko to i tak było to lepsze niż widok schlanego ojca czy brudnej matki. Tony z roku na rok coraz bardziej zagłębiał się w przestępczy świat i przestały bawić go zwykłe kradzieże czy włamania. Szukał czegoś innego, czegoś co pozwoliłoby mu żyć na poziomie. Pomógł mu w tym miejscowy mafioza - Sonny Monroe od którego, po wyjeździe z Sycylii, wziął nazwisko (Balamonte było czymś wręcz haniebnym, biorąc pod uwagę jego dzieciństwo). Wprowadził w świat prawdziwego "biznesu". Sam "Wujaszek Sonny" dożył później starości, był niemalże dziadkiem dla Nicosia i jego rodzeństwa. Zmarł dosyć niedawno na zwał serca. Nauczył i wyprowadził na szczyt młodego Anthony'ego, każąc mu nie nazywać się Ojcem, a Wujkiem. To dzięki niemu teraz rodzina Monroe wiedzie takie życie.
- Emilia Monroe z domu Angelo - matka Nicolasa. Wychowywana była przez ojca, jej rodzicielka zginęła w wypadku samochodowym. W wieku 19 lat została wydana za mąż za własnego kuzyna z pobudek finansowych, jednak była to miłość nieszczęśliwa i Emilia szybko od niego uciekła. Pracowała ówcześnie jako kelnerka w nocnym klubie gdzie poznała Anthony'ego, którego szybko pokochała pomimo jego pracy i niebezpieczeństwa, które mogło na nią spaść. Są już małżeństwem od dobrych 30 lat, mają czwórkę dzieci, a ich związek nadal rozkwita.
- Luka Monroe - brat dwudziestopięciolatek, świeżo po studiach prawniczych. Luka i Nico dzięki małej różnicy wieku mogą być uważani za bliźnięta. Są do siebie bardzo podobni z wyglądu i niemalże tacy sami z charakteru. Mimo małej różnicy wieku, to właśnie Luka wykazuje się samozwańczym tytułem "starszy brat" i tylko on potrafi uspokoić Nicolasa i przemówić mu do rozsądku. Sunny Sonny chroni natomiast nieco słabszego krewnego przed przeróżnymi zagrożeniami jak na przykład atakującą śliną Marii Antoniny. Cóż za mutualizm!
- Diego Monroe - brat trzydziestolatek, zrzekł się tytułu Dona (miał jako najstarsze dziecko go otrzymać) i wyjechał z miasta. Można powiedzieć, że odciął się od rodziny i całego świata przestępczego od czasu kiedy prawie wysłał Nicolasa 6 metrów pod ziemię. Młodszy brat nie ma zamiaru jednak przebaczyć starszemu i poprzysiągł sobie, że znajdzie "gnoja i przestrzeli mu tą wydziaraną rączkę". To właśnie Diego nauczył Nicolasa miłości do historii i muzyki, szkoda tylko, że tak tragicznie się ta miłość omal nie zakończyła. Archanioł jest jednak przekonany, że krewny chciał pozbawić go życia. Tu jednak kryła się głębsza inicjatywa brata, który chciał by Nicolasa tylko nastraszono i ewentualnie postrzelono w nogę, tak żeby Diego mógł powiedzieć ojcu, że jego syn zginął podczas strzelaniny. Tak naprawdę to Nico mógłby zostać wtedy wywieziony poza granice kraju w bezpieczne miejsce. Plan ten jednak się nie powiódł i Diego pożarło poczucie winy.
- Leia Monroe - siostra, dwunastolatka. Jak to zazwyczaj bywa, starszy brat powinien być mentorem dla słodkiej, małej i uroczej siostrzyczki. Niestety Leia to bardzo niezależna młoda dama. Jej osobowość jest na tyle silna, że w sumie to ona i w tym wieku mogłaby kierować całą rodziną. Na szczęście jeszcze nie wie, a raczej udaje, czym zajmuje się tak naprawdę jej rodzina.
Partner: Przez swój typ osobowości, można spokojnie wywnioskować, że lubi kobiety ich towarzystwo i widok. Niemniej jednak jest typem osoby niedostępnej, którą ciężko przekonać do stałego związku. W jego przypadku posiadanie stałej partnerki mogłoby narazić ją i jego na liczne niebezpieczeństwa spowodowane samym faktem kim jest Nico.
Potomstwo: Brak
Ciekawostki:
- Śpiewa. Cały cholerny czas śpiewa. Czegokolwiek by nie robił, zawsze z jego ust płyną słowa jakiś starych hitów i niestety jest to bardzo uciążliwe - powiedzmy szczerze Nico nie ma melodyjnego głosu. Umie za to grać na fortepianie, co zostało wspomniane kilka punktów wyżej. Posiada białego Steinwaya, który jest jego największym skarbem.
- Posiada w domu pistolet Desert Eagle.
- Sporo pali. Nie gustuje jednak w zwykłych papierosach, można powiedzieć, że kręcą go jedynie cygara, a zwłaszcza takie, które palił sam Fidel Castro. Cohiby kupuje na potęgę, bo zawsze ktoś podbiera mu je z szafki (i nawet wie, co za gówniarz to robi).
- Jak kochać to z całego serca - owoce.
- Bardzo boi się wody. I tu nie chodzi o kałuże czy deszcz, a o głębię. Jako sześciolatek bawił się na ogrodzie wraz z braćmi i przez zupełny przypadek wpadł do studzienki. Wybił sobie wtedy bark, złamał nogę w dwóch miejscach i prawie utopił się z ataku paniki. Od tamtej pory unika rzek, basenów oraz plaż. Betonowo buciki zdecydowanie nie dla niego!
Zwierzęta: Ciekawostką jest jak taki ogromny zwierz znalazł się u Nicosia i nie został pożarty przez zawsze głodnych lokatorów? Mężczyzna posiada... sporego, białego kundla. Maria Antonina, bo tak ma na imię na ta śnieżnobiała królowa, wzięła się w tym domu zupełnie przypadkowo jako maleńki psiaczek, którego Nico własnoręcznie wykarmił. Oczywiście suczka momentalnie znalazła miejsce w  sercu Nicolasa, który lubi czasem wyprowadzić ją na spacer po mieście. Swoje lokum ma w niewielkim ogródku, a czasem także spędza czas w domu. Nicolas traktuje ją jak rodzoną córkę. Maria, pomimo wielkich rozmiarów, jest psem bardzo żywiołowym. Kocha ślinić wszystko i wszystkich, jest bardzo przyjazna i nieco nieokiełznana. Dobre serce do zwierząt ma także jego brat, który pewnego deszczowego dnia wkroczył do domu z kartonowym, przemoczonym pudłem z niezwykłą zawartością trzech małych, puchatych kuleczek, kociaków, nazwanych kolejno Etna, Monti i Nebrodi (wulkan na Sycylii i pasmo górskie do którego on należy). Tak więc bracia mogą pochwalić się sporym zapasem sierści w łóżku.
Pojazd: A ten wielki psiur wyżej? Czasem pożycza od brata furę, a jest nią Chevrolet El Camino. To cacko to prezent od ojca dla obu synów.
PD: 30.
Kontakt: Hind [h]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz