Wpatrywałem się
w okno, a chłopaki dyskutowali żywo o okładce naszego nowego albumu z
grafikiem. Ufałem mu, więc nie widziałem kompletnie sensu, aby wtrącać swoje
wizje, zwłaszcza, że kompletnie ich nie miałem. Było już jasno, słońce grzało
nad Avenley River co dało się rozpoznać już po strojach mieszkańców.
- Co o tym
myślisz Jason? – Głos grafika wyrwał mnie z zamyślenia i odwróciłem się w
kierunku reszty – Znowu odpłynąłeś kolego.
- Przepraszam,
mam ostatnio dużo na głowie – Odwróciłem się lekko w stronę okna i parkingu,
aby sprawdzić czy nie stoi tam charakterystyczny samochód. Na moje szczęście,
nikogo tam nie było co pozwoliło mi się nieco rozluźnić. – O co pytałeś?
- Doszedłem do
wniosku, że skoro jesteś wokalistą i tak naprawdę twarzą zespołu, powinieneś
być na okładce. Ja się tym zajmę, ale potrzebujemy zdjęć. Znam jedną
dziewczynę, mój przyjaciel korzysta z jej usług. Podam ci numer, zadzwoń do
niej.
Skinąłem głową.
Po chwili już dostałem numer dziewczyny, po czym po prostu ruszyłem do domu.
Odjechałem z parkingu z piskiem opon. Chciałem jak najszybciej zaszyć się w
swoim mieszkaniu. Kiedy w końcu mi się to udało, spojrzałem z zwątpieniem na
telefon. Zdecydowałem się wyciągnąć resztki pizzy z lodówki i zjeść, zanim
zadzwonię. Jak postanowiłem, tak zrobiłem – siedząc na kanapie, zajadając pizzę
oraz oglądając jakiś koszmarny serial głaskałem moją kotkę. Po pewnym czasie,
zdałem sobie sprawę, że powinienem zadzwonić.
Nie wahając się
ani chwili dłużej, wybrałem numer.
- Ciociu Amando,
nie wiem co mój ojciec nagadał, ale nie dam rady wziąć teraz urlopu nieważne
jak bardzo pilna byłaby sprawa.
- Uhm –
odkaszlnąłem, nieco zaskoczony – Jason Hamilton. Czy dodzwoniłem się może do
pani… Elizabeth Sawir?
- T-tak. Studio
Elizabeth, fotograficzne Sawir – dziewczyna widocznie nie mogła się opanować,
po tym co powiedziała wcześniej. Słyszałem zdenerwowanie w jej głosie. – Znaczy…
studio fotograficzne, Elizabeth Sawir. W czym mogę pomóc, panie Hamilton?
Szybko
przeszedłem do konkretów i umówiłem się z kobietą na sesję. Powiedziałem jej,
że o samych wymaganiach konkretnie, porozmawiamy już na spotkaniu, głównie przez
to, że grafik jeszcze nie wysłał mi wskazówek. Umówiłem się z nią na godzinę
piętnastą trzydzieści. Kiedy się rozłączyłem, ponownie zacząłem oglądać
telewizję. Spędziłem tak kolejną godzinę, po czym zacząłem się szykować. Szybki
prysznic, po czym spakowałem do torby ubrania na zmianę, miałem już
wskazówki.
Uśmiechnąłem
się, kiedy zobaczyłem wyobrażenie Dylana o okładce. Zamknąłem mieszkanie i
pojechałem pod adres dziewczyny. Bez problemu odnalazłem to mieszkanie. Kiedy
tylko zadzwoniłem, nie musiałem czekać długo. Niska dziewczyna otworzyła
mi z delikatnym uśmiechem na ustach. Nie
odwzajemniłem go, nie widziałem takiej potrzeby.
Kiedy dziewczyna
zaproponowała coś do picia, bez namysłu wybrałem kawę. Właśnie w tym momencie
wyjaśniłem jej, jakie są moje oczekiwania. Wyjaśniłem, że zdjęcia potrzebne są
mi na okładkę. Kiedy otrzymałem swój napój, ruszyłem za dziewczyną do studia. Niemal
od razu przeszliśmy do pracy.
Na samym początku,
zrobiliśmy kilka zdjęć w garniturze, oraz samej koszuli. Było iść dość dużo,
jednak nie wszystkie mi pasowały i finalnie odrzuciłem połowę. Następnie zabraliśmy
się do dalszej części sesji. Zdjąłem z siebie koszulę, zostając jedynie w
czarnych spodniach. Odsłoniłem wszystkie swoje tatuaże, a kiedy stanąłem na tle
fotograficznym, dostrzegłem wpełzający rumieniec na twarz dziewczyny. Uniosłem
pytająco brew.
- Coś się stało? –
włożyłem dłonie do kieszeni, wpatrując się w Elizabeth. Dziewczyna drgnęła, po
czym wbiła wzrok w podłogę.
- T-tak – zająknęła się, a
ja tylko wzruszyłem ramionami. Chwilę potem, ta chwyciła aparat i zaczęła robić
mi zdjęcia. Zacząłem pozować, wiedziałem, że w trakcie tworzenia okładki,
zostaną dodane mi czarne, palące się skrzydła.
Robiła mi zdjęcia przez
kolejne piętnaście minut, kiedy to zadzwonił mój telefon. Dziewczyna
podskoczyła, prawie upuszczając aparat. A kiedy podszedłem do niej i przez
przypadek musnąłem ją ramieniem, miałem wrażenie, że jej rumieniec jeszcze
bardziej się rozprzestrzenił.
Kiedy ja odebrałem
telefon, dziewczyna wymamrotała coś pod nosem i uciekła z pokoju.
- Halo?
- Widzimy cię kochasiu,
lepiej żebyś uważał. Szef trafi cierpliwość.
Następnie słyszałem
jedynie ciszę a na koniec połączenie zostało przerwane. Znaleźli mnie.
Kurwa.
Elizabeth?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz