I wyszedł. Patrzyłem na drzwi, odrobinę nie wiedząc co się właśnie stało. Siedziałem tak długą chwilę i wreszcie otrząsnął się z szoku. Wstałem i zacząłem sprzątać, kiedyś wreszcie trzeba. Nie do końca pamiętam wczorajszą noc, wiem, że się przespaliśmy, ale nie potrafiłem przywołać szczegółów. Pewno było dobrze, skoro postanowił wrócić. Zmieniłem pościel i odpaliłem pralkę. Wywietrzyłem mieszkanie. Z pracy zadzwonił Łysy, miałem dzisiaj klienta na po południe. Napisałem kartę, że będę dopiero po 16 i napisałem, gdzie mnie znajdzie przed tą godziną. Potem powiesiłem na drzwiach informację i wyszedłem. Po drodze kupiłem sobie jogurt i kiedy znalazłem się pod drzwiami gabinetu, po dość długiej przerwie w pracy, poczułem pewną siłę. Mogę robić to, co lubię. Odetchnąłem cicho i przekroczyłem próg. Łysy uśmiechnął się do mnie znad swojego klienta a Grace pomachała mi. Kiwnąłem głową w ich kierunku i poszedłem do siebie, klient przeszedł po chwili. Robiliśmy cover twarzy byłej. Podobno zdradziła go z jego bratem. Kiedy projekt powstał i spodobał mu się, zabrałem się do pracy. Koło 15 skończyłem. Zapłacił i wyszedł zadowolony. Po chwili do gabinetu wszedł Ren. Sprzątałem stację, wiec olałem go na chwilę. Grace spytała, w czym pomóc a on z uśmiechem powiedział, że przyszedł porwać Oliego. Wywaliłem oczami i wyszedłem z gabinetu.
-Zaraz będę, muszę się zebrać tylko- Mruknąłem i wróciłem do siebie. Po zakończeniu wyszliśmy.
-Musimy iść do sklepu, jak chcesz obiad- Mruknąłem i zmieniłem lekko kierunek marszu.
-Nie wspominałeś, że tatuujesz...
-Nie słyszałeś, bo miałem twojego kutasa w ustach- Prychnąłem i spojrzałem na niego drwiąco. W jego oczach coś się zapaliło, a on sam się lekko spiął.
-Och wybacz, nie zwróciłem uwagi- Warknął cicho, wyraźnie nie lubił odgryzania się, bingo.
-Po prostu przyznaj, że skupiałeś się na nie dojściu od razu- Prychnąłem cicho.
(wybacz ze takie krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz