5 lip 2018

Od Katfrin CD. Sebastiana

Spojrzała na chłopaka z lekkim uśmiechem jednak wróciła do swoich wcześniejszych poczynań.
- Wolisz kawę czy herbatę? A może coś zimnego? - zapytała dziewczyna i włożyła do piekarnika lasagne by ją podgrzać. Ustawiła piekarnik na 180 stopni i odwróciła się do chłopaka, który patrzył na nią z zaciekawieniem.
- Jeśli możesz to kawę mrożoną - powiedział, a ona skinęła i od razu zaczęła wykonywać swoje zadanie. Nie lubiła czegoś odkłada, babcia nauczyła ją, że jeśli możesz zrobić coś dzisiaj zrób to.
- Pójdziemy na taras, jeśli możesz zaniesiesz rzeczy? - zapytała odwracając się do niego na co on skinął godząc się. Katfrin zaczęła wyjmować sztućce i naczynia od razu podając je Sebastianowi.
- Wyjdź przez salon - poinstruowała go, a on ruszył z lekkim uśmiechem. Kiedy Victoria zrobiła już kawę wzięła solidne kubki i poszła za chłopakiem, który właśnie skończył rozkładanie rzeczy na stole. Zajął swoje miejsce, a Victoria usiadła w swoim ulubionym fotelu wcześniej podając jeden z kubków Sebastianowi, który podziękował jej i spojrzał przed siebie gdzie pasły się konie.
- Masz dość dużo zwierząt - powiedział i upił łyk napoju. Dziewczyna usiadła wygodniej kładąc stopy na fotelu.
- Lubię je, są lepsze od ludzi - rzekła i wzruszyła ramionami. Cała dwójka spostrzegła właśnie dwa psy ganiające się nawzajem. Biedny Veron. Dziewczyna spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się do niego.
- Może chciałbyś potem się przejechać? - zapytała, a on zwrócił ku niej wzrok.
- Raczej się do tego nie nadaje - odpowiedział, ale dziewczyna nie dawała za wygraną. Wyszło tyle, że Sebastian zastanowi się nad tym pomysłem.
- Pójdę po jedzenie - powiedziała i wstała odkładając kubek na stół. Skierowała się do kuchni i wyłączyła od razu piekarnik. Założyła rękawice i od razu wyjęła lasagne kierując się znów na taras. Położyła całą tacę na stolę i wróciła do kuchni by odłożyć rękawice oraz wziąć nóż oraz coś do wykładania. Wszystko było na swoim miejscy więc dziewczyna mogła spokojnie wrócić. Pokroiła jedzenie i wyjęła je na talerz.
- Lubisz gotować? - zapytał chłopak.
- Uwielbiam - odparła i usiadła w swoim ulubionym fotelu.
~~~~**~~~~
Kiedy skończyli deser Kat zaproponowała, że mogą się gdzieś przejść. Chłopak zgodził się na propozycje. Victoria więc zwlokła się ze swojego kochanego fotela dopijając ostatni łyk kawy. Zeszli z tarasu i ruszyli w stronę stajni z powodu iż dziewczyna wcześniej musiała zaprowadzić źrebaki do boksu gdyż nie chciała zostawiać ich samych. Wzięła kantary i ruszyła w stronę dwóch małych koni.
- Może od razu chciałbyś się przejechać? Wezmę najbardziej spokojnego - powiedziała Kat i spojrzała na chłopak , który szedł za nią.

Sebastian? <moja wena słabnie xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz