8 sie 2018

Od Nivana CD. Camilli

Zdawała się nie mieć zielonego pojęcia, o czym mówić, od czego zacząć i jak poprowadzić dalej tę konwersację i musiałem powiedzieć szczerze, że miałem dokładnie ten sam dylemat, a wizja rozłączenia się w trybie natychmiastowym, mrucząc tylko ciche „Do usłyszenia” zaczęła naprawdę kusić i przyprawiać o ciarki przechodzące wzdłuż kręgosłupa, bo wszystko brzmiało lepiej, niż niezbyt klejąca się rozmowa, której zawsze wystrzegałem się jak ognia.
W tle ktoś coś krzyknął, usłyszałem jedynie imię dziewczyny i coś o płatkach, ale naprawdę starałem się zignorować całą tę sytuację i ogarnąć na tyle, byle powiedzieć, „Tak, cześć, pa” i nie upuścić telefonu z moimi drżącymi dłońmi i losie, kiedy się ze mnie zrobiła aż taka pizda, bo nie pamiętam, żebym podbijając do A, miał takie rozterki, jak teraz, przy normalnej, niezobowiązującej rozmowie, nawiązanej przez głupotę znajomej i może właśnie dlatego tak bardzo mnie to wszystko poddenerwowało. Bo sam nie chciałem, to Mona rozpoczęła reakcję łańcuchową, chcąc być dobrą przyjaciółeczką, no, nie wyszło, skarbie.
— Może spotkamy się dzisiaj w parku, obok tego sklepu, gdzie się spotkaliśmy? — spytała w pewnym momencie, a ja jedynie westchnąłem pod nosem, zerkając na notes z kalendarzem.
— Propozycja jest naprawdę miła, ale dzisiaj pracuję i jestem już z kimś umówiony — mruknąłem, stukając długopisem w przeklęte imię, które sprawiało mi nadzwyczaj wiele problemów i to żeby jeszcze tylko ostatnimi czasy, nie, prześladowało mnie od cholernych, prawie dwudziestu lat.
Ileż można się bać i marnować życia na jedną osobę, która już dawno mogła cię uszczęśliwić, ale dalej dajesz jej porządne kopniaki, obawiając się o samego siebie. — Ale jeśli bardzo chcesz, to możemy spotkać się, no nie wiem, w przyszłym tygodniu, poszwendać się gdzieś, czy porobić cokolwiek — parsknąłem cicho, przecierając kark i kręcąc głową, nawet jeśli ta nie mogła tego zobaczyć.
Relacje międzyludzkie z roku na rok stają się coraz bardziej męczące i trudne do zawiązania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz