Sam nie wiedziałem, dlaczego poszedłem za tą dziewczyną. Nie mogę powiedzieć, że chciał tak los - ona prosiła tylko o użyczenie jej ognia, aby mogła zapalić, a ja z wielką chęcią spełniłem to życzenie. Czegóż mogłem chcieć więcej? Coś mnie do niej pchało. Może ten krótki kontakt wzrokowy jaki udało mi się z nią złapać? Może ujrzałem coś w jej oczach o czym nie mogę zapomnieć, a ciągle mnie to dręczy? Mogło być też to wspomnienie kiedy musnęła swoimi zimnymi palcami moją skórę. Nie miałem pojęcia jaki był tego powód. Mógłbyć to jeden z nich, wszystkie, a nawet żaden. Mimo wszystko podążyłem jej śladem. Zaczepić ją? Co powiedzieć? Zazwyczaj odpowiedzi na te pytania przychodziły szybko, lecz teraz nic nie przychodziło mi do głowy. Podświadomie czułem, że nie będzie to takie proste jak zwykle. Nigdy nie miałem problemu z zagadaniem do kogokolwiek, tym bardziej do płci przeciwnej. W tej chwili wpadłem na krótki ale błyskotliwy pomysł. Położyłem swoją dłoń na jej ramieniu w celu zwrócenia na mnie uwagi. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i wolno wypuściła dym z pomiędzy warg. Ująłem swojego papierosa w dwa palce wyjmując go z ust.
- Hej, masz chwilę? - zadałem pytanie, którego nie odważyłbym się zadać byle jakiej pannie spotkanej na ulicy.
- Zależy, co chciałbyś robić. - odparła z uśmiechem.
- Zaprosić cię do siebie? - powiedziałem z uśmiechem na ustach i zwykłą dla mnie pewnością siebie.
Czekałem tylko na odpowiedź. Prosiłem, ba! Błagałem w duchu aby krótkowłosa zgodziła się na moją propozycję. Wiedziałem, iż jeśli tak będzie - będę miał dużo zabawy.
Wanda? Zgodzisz się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz