Strony

29 sty 2019

od Opheli cd Cheryl

Dziewczyna wyszła ze sklepu obwieszona torbami, ale wyraźnie zadowolona ze swojego zakupy, aż tak niewiele trzeba, aby ją uszczęśliwić? Uśmiechnęłam się pod nosem i dotrzymywałam jej kroku. Była o wiele bardziej gadatliwa w momencie, w którym udało się jej zdobyć to, czego potrzebowała. O ile można ją było nazwać gadatliwą. Powoli nasze spotkanie dobiegało niestety końcowi.
-Może mogłabym kiedyś poznać te twoje psy? -Zapytałam, zatrzymując się pod jej samochodem.
-Jak cię nie zjedzą, to jasne -Posłała mi delikatny uśmiech. Nie wiedziałam jak ją pożegnać, lekko się pochyliłam, sygnalizując przytulasa. Niezręcznie odwzajemniła gest i szybko zamknęła się w samochodzie, odjeżdżając. Westchnęłam i wróciłam do siebie. Zdjęłam buty i zatrzymałam wzrok na szaliku, który zdecydowanie nie był mój. Sięgnęłam po telefon i wystukałam szybką wiadomość.
Jutro jestem w pracy, ale jak chcesz odzyskać szalik, to daj znać :) Off
Odpowiedź nie przychodziła, więc odstawiłam komórkę i powoli zabrałam się za ogarnianie łazienki, obiecałam sobie, że położę dzisiaj kafelki, co najmniej te na jednej ścianie. Wiec do roboty! Nucąc, pod nosem przykładałam kafelki do ściany, trzymając je i czekając, jak wyschną. Kafelki miałam wybrane od dawna, miałam mnóstwo tanich kolorowych płytek, które komuś zostawały. Planowałam małą mozaikę w toalecie, nikt mi nie zabroni, a przynajmniej będzie czymś ładnym. Zawsze toaleta to było szare ponure miejsce, nie w moim mieszkanku! To to to nie ! Kolejny kafelek znajdował się tam, gdzie powinien, kiedy przyszedł mi esemes. Powoli podniosłam się i ruszyłam do komórki.
Jasne dziękuje, jutro po niego przyjdę:)
Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do zajęcia, udany dzień musi się zakończyć pracą.
<przepraszam za długos i byle jakość xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz