Po co słuchać moich próśb, skoro można robić to, co się człowiekowi żywnie podoba. Machnąłem już ręką na fakt, że nie sprawdziła plików, jak ją o to prosiłem, czy cokolwiek innego. Drugi raz przyjeżdżać nie miałem tu zamiaru, jeśli coś się zjebało, a wpierdalać się i łamać hasła chęci szczególnej nie miałem.
Dlatego wyciągnąłem telefon, byle zacząć bez powodu szperać, i może sprawdzić, czy ktoś nie zaproponował czegoś na wieczór, bo zdecydowanie potrzebowałem się komuś spruć, szczególnie że brązowe tęczówki dalej uważnie mnie świdrowały, przewiercając duszę i wspomnienia na wylot. To wcale mi się nie podobało. Ani trochę. Definitywnie nie.
Chyba po prostu bałem się tergo wszystkiego. Konsekwencji płynących wraz z podjętymi decyzjami, słowami, które mogą paść i działań, które mogą znacząco odbić się na wszystkim, co do tej pory znałem i może nawet kochałem. Wszystko było ryzykiem, wszystko było nieznanym. Które paskudnie mnie straszyło i jeżyło włos na karku.
Huk, uderzenie, charakterystyczny, pusty pogłos. Miała nóż. Chyba rozumiałem, co się działo, a mimo wszystko szczególnie nie reagowałem, marszcząc czoło i dalej przeglądając wiadomości, gdy dziewucha zawitała ubabrana krwią, na co jedynie uniosłem brwi.
Bo chyba nie było mi dane trafić do kogokolwiek normalnego.
Sprawy potoczyły się nadzwyczaj szybko, a chęć opuszczenia pomieszczenia skończyła po prostu źle, bo obudzić mi się dane było dopiero wieczorem.
Z bólem głowy, kręgosłupa i ramienia, klnąc pod nosem, kurwiąc na los i sycząc coś na temat niesprawiedliwości tego świata. Przynajmniej tyle, że mogłem się ruszyć bez większego problemu, chociaż promieniujący ból prawego barku skutecznie ściągał mi uśmiech z ust, zatruwając i psując doszczętnie i tak już niezbyt ciekawy, humor.
Kanapa, ogarnięta kobieta i niechęć do ruszenia się o chociaż milimetr, bo po prostu wypompowało mnie z sił, a usadzenie się za kierownicę było pomysłem raczej głupim.
— Mam nadzieję, że chociaż dzwoniła pani po pogotowie — syknąłem, nawiązując zarówno do stanu siebie samego, jak i dziewuchy, która siedziała z bandażem na ręce i chyba wiedziałem, co mogło się tak właściwie stać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz