Strony

6 kwi 2019

Od Victorii cd. Gareda

Do oczu momentalnie napłynęły mi łzy. To była najmocniejsza tabaka jaką w życiu wciągałam. Spojrzałam się na mojego papierosowego towarzysza i wybuchnęłam śmiechem. Gared po zobaczeniu moich oczu najwidoczniej musiał się moco skrzywić, bo jego mina wyglądała jakbym polizała ziemię. Widziałam te obrzydzenie w jego wzroku.
- Krew ci leci z nosa. - oznajmił mi, a ja od razu wytarłam skórę po nosem dłonią. Miał rację. Czerwone ustrojstwo miałam na całej dłoni. Aż mi się przypomniało walnięcie w słup, kiedy przepraszałam Nivana. Wytrzepałam dłoń, a na twarzy Gareda pojawiło się tylko: Oke.
- No co?
- Nic, nic. - odwrócił wzrok i zgasił papierosa o ziemię - Wracamy? Jest mi nadal zimno. - dodał i spojrzał się na mnie. Chyba potrzebował litości. Zabrałam mu mój płaszcz i razem wróciliśmy do mieszkania. Już na wejściu dowiedziałam się, że Bo byłby dobrym striptizerem. Ogarnął mnie śmiech, kiedy zobaczyłam go zdejmującego koszulkę z jakimś tanecznym ruchem. Znów złapałam za butelkę wódki. Oczywiście robiłam się coraz bardziej śmiała. Ale to już zwykły standard po alkoholu. Język zaczął mi się plątać. Moja miłość o imieniu Pi dosłownie rzuciła mi się w ramiona. Bez problemu doniosłam go do kanapy. Scena jak z ,,50 twarzy Greya'' - dosłownie rzuciłam go na mebel, tylko on jakby nie za bardzo chciał puścić moją szyję i wylądowałam z nim, można rzec, w łóżku. Chwilę nie mogliśmy złapać oddechu przez śmiech, jednak zaraz atak ustał, a Stoffers mnie puścił. Całej sytuacji przyglądał się już mocno draśnięty Chris, który w pewnym momencie po prostu bezwładnie padł na ziemię. Znów zaczęłam się śmiać. Razem z Nickiem zaniosłam go do pokoju. Chris jak śpi wygląda jak małe, urocze dziecko. Mógłby spać całe życie. To zabrzmiało jak przedsmak zabójstwa, ale nevermind. Wreszcie po kilkugodzinnym użeraniu się z pijanymi chłopakami, położyłam się spać, a na moim brzuchu zasnął Pi, którego miałam ochotę zrzucić, ale spał tak uroczo. Gared uznał, że fajnie będzie rzucić się na łóżko, na którym spałam. Krzyknęłam tylko to, jakim debilem jest i on też zasnął na, niestety, moim łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz