Lustrowałam trasę, przez którą zmierzałam. Mój brat zajął się swoim
telefonem jak zawsze zresztą. Wiecznie zajęty. Ale jak trzeba go gdzieś
odwieźć to zawsze numer do siostry się wyświetla. Kochany braciszek.
Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
- Odłóż do kurwy ten
telefon, denerwujesz mnie już z tym - powiedziałam do niego zła, a ten
spojrzał na mnie i uśmiechnął się wzruszając ramionami jednak zablokował
telefon. Wróciłam wzrokiem na drogę.
- Ty też w wielu sprawach
mnie denerwujesz - odpowiedział, a ja zacisnęłam mocniej dłonie na
kierownicy przez co knykcie, które i tak były bardzo poobijane mi
zbielały. Tak moje kostki prawie zawsze były zranione od nadmiernych
treningów.
- Uważaj jakaś dziewczyna tam jest - powiedział i
wskazał palcem postać, która powoli pchała skuter. Bellami spojrzał na
mnie swoimi kocimi oczkami, a ja westchnęłam i zaparkowałam na poboczu.
-
Czekam maks pięć minut, potem jadę do domu - rzekłam i zgasiłam silnik
jednak podgłośniłam radio. Mój brat wyskoczył z samochodu zadowolony z
faktu iż może kogoś poderwać na typ "pomocnika". Biedna dziewczyna, nie
wie jakie intencje ma ten chłopak. Zaczęłam cicho nucić piosenkę, która
wydobywała się z głośników w samochodzie. Stukałam swoimi paznokciami
pomalowanymi na czarno o kierownice w rytm muzyki. Zamknęłam na chwilę
powieki i oparłam się bardziej o siedzenie czekając na tego debila,
który śmie się nazywać moim bratem. Nagle spostrzegłam, że chłopak
otwiera drzwi do samochodu.
- Pójdę z nią to niedaleko -
powiedział, a ja spojrzałam na niego wściekła chciałam coś powiedzieć
jednak jego już nie było. Nawet nie zamknął drzwi! Wyszłam z samochodu i
skierowałam się w jego stronę.
- Nie! Tym razem ty jedziesz do
tej cholernej ciotki. Nie mam zamiaru jechać tam znowu sama, bierz
samochód. Jeśli będzie na nim choćby rysa obetnę ci jaja i każe nosić na
szyi - rzekłam, a on patrząc w moje oczy wiedział, że lepiej dziś dla
odmiany się posłuchać.
- Będę za dwie godziny - powiedział, a ja zaśmiałam się sarkastycznie.
-
Ni chuja, będziesz dopiero o północy, a tylko wyczuje od ciebie alkohol
to masz przesrane - odrzekłam i odwróciłam się do niego. Dziewczyna
stała przy swoim skuterze i patrzyła na nas pytającym wzrokiem.
Podeszłam do niej z lekkim uśmiechem.
- Przepraszam za tamto ale
mój braciszek nieraz potrzebuje niani - rzekłam i odwróciłam się do
niego pokazując mu środkowy paluszek.
- Ja... - zaczęła się jąkać dziewczyna więc skierowałam się w jej stronę.
- Nie bój się, dla niego jestem taka wredna tylko. Nazywam się Katfrin - powiedziałam i wyciągnęłam w jej stronę dłoń z lekkim uśmiechem.
Catniss?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz