8 sie 2018

Od Jacoba CD. Laurene

Sporo po północy zadzwoniła do mnie Laurene i zaczęła coś bełkotać, zapewne przepija skutki ostatnich wydarzeń. Cała sytuacja wydawała mi się wyjątkowo zabawna, zwłaszcza, gdy dziewczyna próbowała ze mną flirtować.
— Lau, powinnaś iść spać.
— A co, jeśli nie chcę spać?
— A co chcesz robić? — zapytałem, z trudem powstrzymując chichot.
— Nie śmiej się! Jak przyjedziesz, możesz zobaczyć co chcę robić.
Rozłączyła się, a ja nie mogłem zachować powagi. No cóż, propozycja nie do odrzucenia. Zresztą, nie powinienem zostawiać jej samej, jeszcze by sobie coś zrobiła, albo wypiła zbyt dużo. Musiałem jej pilnować.
Ziewnąłem głośno i ubrałem jakieś pierwsze lepsze spodenki oraz koszulkę, po czym wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu kobiety, który znajdował się kilka minut drogi stąd.
* * *
Drzwi uchyliły się, a w progu stała Laurene z flaszką w ręce. Na mój widok lekko się zdziwiła, jednak po chwili wzięła mnie za rękę i wciągnęła do środka.
— Pani już chyba wystarczy. — wyciągnąłem butelkę z jej dłoni i wrzuciłem do kosza.
— Ej no! — popatrzyła na mnie marszcząc brwi.
— No co? Dbam o ciebie. — zaśmiałem się i usiadłem na sofie.
— Po co tu przyszedłeś? — zapytała, zajmując miejsce obok mnie.
— Zapraszałaś mnie, nie pamiętasz? 
— A no, coś mi świta. 
Po chwili wstałem i poszedłem zrobić sobie kawę, gdyż zmęczenie powodowało, że moje powieki stawały się coraz cięższe. Właśnie wsypywałem cukier, kiedy poczułem, że ktoś mnie obejmuje.
— Co ty robisz? — uniosłem brew i podniosłem filiżankę, lekko się uśmiechając.
— Nic a nic. — trzymała mnie od tyłu w uścisku.
— Puść mnie, bo zaraz obleję się wrzącą kawą. — zaśmiałem się cicho.
Nagle poczułem, jak dziewczyna podnosi moją koszulkę i muska dłonią mój brzuch. Wzdrygnąłem się lekko i odłożyłem kubek, dla naszego wspólnego bezpieczeństwa.
— Lau?
— Hmm? — mruknęła przeciągle.
— Rączki przy sobie. 
— Ale Jacob...
— Nie ma ale. Siadaj na sofie i odpoczywaj.
— Nie rozkazuj mi! — burknęła i zaczęła muskać opuszkami palców moje plecy.
Westchnąłem cicho i stałem w bezruchu. Uparła się.
 Wziąłem do ręki kubek i ponownie rozsiadłem się na sofie, popijając kawę.
— Aj, za mocna. Muszę ją rozcieńczyć. — ponownie ruszyłem do kuchni i wziąłem kartonik mleka. Już chciałem wracać do salonu, jednak przed oczyma stanęła mi Lau.
Dziewczyna popchnęła mnie na lodówkę, po czym pocałowała.
Odsunąłem głowę i zerknąłem na dziewczynę ze zdezorientowaniem, jednak po chwili położyłem dłonie na jej talii i przyciągnąłem ją bliżej, po czym odwzajemniłem pocałunek.
— Wystarczy ci. — szepnąłem do jej ucha i wróciłem na sofę.

Lau?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz