13 cze 2018

Od Davida cd. Rachel

Nasze gotowanie poszło bardzo sprawnie. Starałem się, żeby to danie nie było zbyt łatwe, ani zbyt skomplikowane. Po rozłożeniu talerzyków na stole i nalaniu wina, poprawiłem lecącą mi na oczy grzywkę. Po dwóch minutach rozpoczęliśmy posiłek.
Dziewczyna jedząc, nie wyglądała na zbyt przekonaną. Jedzenie z jej talerza ubywało naprawdę wolno. Pewnie jej nie smakowało, albo nie miała apetytu. Na szczęście była wystarczająco honorowa, aby zostawić pusty talerz.
Rachel odniosła brudne naczynia do zlewu i poszła zapalić.
Oczywiście nie przegapiłem nawet takiej okazji, żeby spędzić z nią trochę czasu.
- Gdzie się wybierasz? Idę z tobą. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.
Czas minął nam na beztroskiej rozmowie o wszystkich możliwych tematach. Mimo, że niektóre z nich były dosyć oklepane, rozmowa i tak była ciekawa. Często też któreś z nas dla rozluźnienia atmosfery opowiedziało jakiś suchy żart, który bardziej śmieszył ze swojej głupoty, niż z tego, że sam w sobie był śmieszny.
Po małej przerwie na papierosa wróciliśmy do środka. Dolałem sobie jeszcze jeden kieliszek wina, a dziewczyna z uwagą oglądała jakiś film. Po chwili jednak, widząc moją lekko czerwonawą twarz, odparła z zadziornym uśmiechem:
- Tylko mi się tu nie upij. 
- Nie martw się o to, baby.- Zaśmiałem się nieco głupkowato i odłożyłem do zlewu pusty kieliszek, po czym usiadłem obok i uporczywie próbowałem wkręcić się w fabułę filmu.
Ku mojemu nieszczęściu, była to komedia romantyczna z Matthew McConaughey'em w roli głównej.
Gdy film się skończył, dziewczyna westchnęła.
- Szkoda, że w życiu nie ma takich pięknych zakończeń. - Dodałem.
Postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jeden film i gdy się skończył, Rachel ze zdziwieniem zerknęła na stary, zdobiony zegar.
- Hej, David. Już po 22.
- Wydaje ci się. - Odparłem, wchłaniając zakupione przez siebie resztki popcornu. Po chwili jednak spoważniałem. Spędziliśmy ze sobą cały dzień, trzeba dać jej chwilę wytchnienia. - No cóż, chyba pora się zbierać.- Mozolnie wstałem i ubrałem swoją skórzaną kurtkę. - Dziękuję. - Odparłem krótko i wziąłem się za wiązanie butów.

<Rachel? Wybacz, że takie króciutkie...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz