11 cze 2018

Od Ashley CD. Jacoba

Z jednej strony może nie powinnam się tak szybko na wszystko zgadzać z racji, że znam go zaledwie dzień, jednak wydaje się w porządku, chyba, że to tylko pozory, ale mam nadzieje, że nie. Z drugiej natomiast strony i tak nic ciekawego nie robię, więc co mi szkodzi.
Była już praktycznie wieczorna pora, więc nie za bardzo miałam co robić. Wiosna dawała się we znaki i na dworze mimo ciemności było dosyć ciepło. W salonie można otworzyć duże okno dzięki czemu natychmiast można znaleźć się było na podwórku i właśnie to uczyniłam. Spód basenu, a także wokół niego znajdowały się lampy przez co wszystko było idealnie widoczne. Ogólnie całe podwórko było dość dobrze oświetlone. Wróciłam po telefon i powędrowałam w stronę altanki, która znajdowała się nieopodal. Za mną jak zawsze przyszedł Bueno, który natychmiast się ode mnie odłączył i zaczął wąchać i zaznaczać teren. Usiadłam na wygodnych poduszkach i zaczęłam obserwować okolicę i psa, nagle z moich rozmyśleń wyrwał mnie telefon, który dzwonił. Bez zastanowienia go odebrałam. Jak się okazało był to mój szef, który chciał mnie poinformować, że jednak zaczynam od jutra. W tej chwili przypomniałam sobie, że przecież miałam spotkanie z Jacobem, które będę musiała odwołać, więc wysłałam mu sms'a, że niestety nie możemy się spotkać. Trochę żałowałam, ale co poradzisz. Zawołałam Buena i wróciłam do domu. Przygotowałam sobie ciepłą kąpiel i spędziłam w niej około pół godziny. Zrobiłam jeszcze inne ważne czynności i poszłam spać.
***
Jak zawsze zbudził mnie mój prywatny i jakże skuteczny budzik w postaci psa. Wstałam, ogarnęłam się i pierwsze co zrobiłam to dałam jeść mojemu budzikowi. Zmianę miałam zaczynać dopiero wieczorem, bo wtedy miała być jakaś impreza. Dziś nie miałam ochoty nigdzie chodzić, bowiem było dość gorąco, więc wypuściłam psa na podwórko.
W końcu zbliżała się pora wieczorna. Ubrałam się luźno, zrobiłam makijaż i zadzwoniłam po taxówkę. Niestety moje auto miało przyjechać dopiero jutro, więc dziś muszę sobie jakoś poradzić, choć nie ukrywam, że za nim tęsknię i mam nadzieje, że nie dotykał go mój brat, bo ma do tego częste skłonności i zawsze tłumaczy, że miał ważną sprawę i co z tego, że ma własny samochód i mi nawet do niego wsiąść praktycznie nie daje. Po kilku minutach pod moim domem stało już żółte auto. Wsiadłam i poinformowałam mężczyznę gdzie ma mnie zawieźć. W drodze nawet z nim rozmawiałam i był bardzo miły. W końcu dotarliśmy, zapłaciłam i ruszyłam w kierunku wejścia. W klubie nikogo nie było oprócz pracowników. Od razu podszedł do mnie wysoki brunet i się przywitał. Wyglądał młodo i prawdopodobnie był może w tym samym wieku co ja. Poinformował mnie, że pracuje tu jako barman. Chłopak był miły i sprawiał wrażenie dość rozmownej osoby, bowiem ciągle mnie oprowadzał i pokazywał mi co będę dziś robić. Powiedział, że jak na razie będę podawać tylko drinki jak ktoś zamówi do stolika.
W końcu klub został otwarty, a kolejki zaczęły się ustawiać. Oczywiście nie każdy został wpuszczony, a ochrona ciągle czuwała nad bezpieczeństwem. Już od kilku minut czułam się tu dobrze, więc miałam nadzieje, że zostanę tu na dłużej. Po około dwóch godzinach zanoszenia drinków w tłumie ujrzałam znajomą mi twarz. Jak się okazało był to nowo poznany chłopak, jednak nie był sam. Razem z nim była jakaś kobieta. Ubrana no cóż... dość wyzywając, a na swojej twarzy miała mocny makijaż, który rzucał się w oczy. Czyżby to jego dziewczyna? Wtedy zobaczyłam, że chłopak idzie w stronę baru. Złapała za tacę i poszłam na drugi koniec klubu, aby mnie tylko nie zobaczył. Kiedy sobie odszedł to wróciłam. Przez chwilę ich obserwowałam. Jacob trzymał nieznajomą za rękę, a dziewczyna ewidentnie była nim zauroczona i tym co jej co chwilę mówi.

Jacob?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz