- Siostra, mówiłem ci. Wiem, że chciałabyś zwierzaka, ale mam alergię. Przykro mi mała - Widziałem jej zawiedzioną minę. Było mi przykro, że nie mogę dać jej tego, czego chce. W pewnym momencie zauważyłem kogoś znajomego - Selene, możesz zająć stolik? Zaraz przyjdę.
Moja siostra poszła powoli do stolika, a ja zwróciłem się w kierunku znajomej osoby. Podszedłem do jej stolika, siedziała z jakąś dziewczyną, wywnioskowałem, że to jej koleżanka.
- Hej, Bridget. Miło cię spotkać ponownie. - Uśmiechnąłem się, opierając ręce delikatnie na blacie stołu. Oczy obcej mi dziewczyny, zaświeciły się w mgnieniu oka. Złapała Bridget za rękę.
- Ty musisz być Olivier tak? Podwiozłeś moją Bridget do pracy rano? - Dziewczyna od razu zasypała mnie pytaniami. Stałem przy ich stole prawie dziesięć minut. Czułem się nieco niezręcznie w momencie, kiedy Polly, przyjaciółka Bridget jak się dowiedziałem, zaczęła pytać mnie o moje zarobki. W pewnym momencie, podeszła do nas moja siostra, Polly wręcz świdrowała ją wzrokiem.
- Olie, możemy już zjeść? Robi się późno, a ja muszę dziś być wcześniej w pracy bo Erick zachorował i przejmuję jego zmianę na barze. - Selene przywitała się jeszcze z Bridget i Polly, po czym dosłownie zaciągnęła mnie do stolika. Przez dwie pozostałe godziny, siedzieliśmy sami i rozmawialiśmy o planowanym spotkaniu rodzinnym.
Kiedy wyszliśmy z knajpy, zawiozłem Selene do pracy, ja sam wróciłem do domu. Siedziałem kilka godzin przed komputerem, próbując naprawić to dziadostwo. Na końcu stwierdziłem, że kupię po prostu program czyszczący. Resztę dnia spędziłem samotnie w mieszkaniu, oglądając The Walking Dead.
Bridget?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz