Przyznam, że jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie, że te miejsce spotka taki los, lub też nie chciałam sobie tego wyobrażać. Długi czas było mi zwyczajnie przykro z tą myślą, a zaczynając się z nią powoli oswajać, zrozumiałam, jak wiele to wszystko dla mnie znaczyło i za jak wiele jestem wdzięczna. Avenley ma już za sobą lata świetności, a mi pozostaje osobiście z całego serca podziękować, że tu byliście i budowaliście te miejsce z nami - towarzyszyliście w złych i dobrych chwilach, ożywialiście czat, rozmowę i dawaliście motywację. Poznałam tu mnóstwo wspaniałych ludzi i to dzięki wam trzymam w głowie od groma cudownych wspomnień, w tym wątków, shipów, memów, zwyczajów i typowych dla starego AR tekstów (płomienna miłość? Pamięta ktoś?). Nigdy nie zapomnę tego bloga, ani osób, postaci, opowiadań, dla jakich zdarzyło się siedzieć do rana - spędziłam tu zbyt dużo czasu, by przejść obok tego zdarzenia obojętne, ponieważ każde przyjemne wspomnienie będzie sprawiać, że łezka się w oku zakręci. Zostało mi przeprosić za to, że nie podołałam jako administratorka, pisarka, ale miejmy nadzieję, że spotkamy się jeszcze w przyszłości - w końcu nic nigdy nie wiadomo. Życzę wam wszystkiego dobrego i samych sukcesów. ❤
Alth
Nie mam pojęcia, w którym momencie się poddałam. Może wtedy, gdy wiele dni z rzędu na discordzie panowała pustka, a częstotliwość dodawanych opowiadań gasła z każdym kolejnym tygodniem? Albo wtedy, gdy jedno po drugim, osoby dotychczas napędzające rozmowy opuszczały nasz serwer? Nie jestem pewna. Wiem tylko, że jeszcze parę miesięcy temu nie byłam w stanie wyobrazić sobie końca i walczyłam z tą wizją, odpychając ją od siebie, natomiast teraz czuję, że nareszcie jestem gotowa dać temu odejść. Od samego początku Avenley River było dla mnie niesamowicie ważnym miejscem - nie tylko poznałam tu niezwykłe osoby i mogłam rozwijać swoją wyobraźnię, kreując postaci i wątki, w większości nigdy nie zrealizowane do końca, ale też dlatego, że podczas gdy blog kwitnął, ja dorastałam. Przeżywałam wszystkie swoje rozterki i radości, zawsze wracając na chat, a później na discord, wiedząc, że tam znajdę ludzi, do których będę mogła zwrócić się w każdej chwili, którzy nigdy nie będą mnie oceniać i w każdej możliwej sytuacji dadzą mi wsparcie. To miejsce było moim drugim domem, dlatego tak wiele czasu spędzałam choćby na discordzie. Wierzyłam w nie.