Motto: Każdemu będzie dane to, w co wierzy.
Wszystko będzie tak, jak być powinno, tak już jest świat urządzony.
Dwa zdania z tej samej starej książki stojącej na parapecie w pokoju najstarszego brata. Proste, a tak bardzo esencjonalne dla niej, ponieważ pozwalają na poddanie się losowi i dostosowywaniu się do sytuacji, w której się znajdziemy, zrzucenia winy na przeznaczenie. Indie za to dzięki tym słowom potrafi zachowywać się jak kameleon.
Imię: Andrea to imię nadane jej przy narodzinach, a więc można powiedzieć oryginalne. Problem jednak nadszedł wraz z jej pójściem do szkoły, ponieważ wtedy nastąpił naturalny okres nadawania przezwisk przez rówieśników. W ten oto sposób została nazwana Indie. W późniejszych latach nowi znajomi zdrobnili jej imię do Andy, które stało się najczęściej używanym przez nią.
Nazwisko: Campbell
Wiek: trochę już ponad 25 lat, pełnych momentów, które właściwie trzeba by odjąć od tej liczby, z różnych powodów
Data urodzenia: pamiętny dzień 6 marca
Płeć: kobieta
Miejsce zamieszkania: Aktualnie jej miejscem zamieszkania powinno się nazwać ogromną willę gdzieś na drugim końcu świata w Veshe, która przywodzi jej na myśl prędzej więzienie niż dom. Za to za swój prawdziwy dom nadal w pewnym stopniu uważa inną willę, tylko znajdującą się na obrzeżach Avenley River, jednak od wielu lat zamieszkuje ją inna, nieznana jej rodzina. Ogólnie można by powiedzieć, że Andrea jest teoretycznie bezdomna, chociaż to w praktyce całkowicie inna sytuacja. Nie chcąc i nie mogąc wrócić do żadnego z powyższych miejsc postanowiła po namowie pewnych osób, które w swoim czasie bardzo jej pomogły, zwrócić się do jedynej osoby, której czuła, że może ufać. czyli do przyjaciela z dzieciństwa - Juliena Callière. Jak się dowiedziała po niedługim czasie zbierania informacji po mieście, mieszka on w domu poza miejskimi granicami, w miejscu dosyć odosobnionym, a sam budynek został wykonany w bardzo nowoczesnym stylu. Samo wnętrze nie wiele różni się od prostych form geometrycznych całego domu, ponieważ tutaj również panuje jak największy minimalizm i sterylność urządzenia. Całe umeblowanie zostało zaplanowane w taki sposób, aby spełniać podstawowe potrzeby i zajmować minimalne miejsce, co pozwoliło na uzyskanie dużych pustych przestrzeni, które w pojęciu Indie sprawiają złudzenie nie wykwintnego, eleganckiego pomieszczenia, ale przypominają szpital. Wszystko jest zbyt sterylne na jej potrzeby. Dzięki ich wieloletniej przyjaźni i nie mając większego wyboru Julien postanowił pozwolić jej zostać i urządzić dla siebie jeden z pokoi na piętrze w taki sposób, jaki tylko chce. Oczywiście na jego koszt jak sobie Andrea dopowiedziała. Tak więc zrobiła, jak jej pozwolił. Wybrała sobie jeden z pokoi, ten znajdujący się bliżej łazienki oczywiście. Ściany w nim zostały przemalowane z szarości na krwistą czerwień i czerń, w taki sposób, że ściana za głową podwójnego łoża, czyli na lewo od wejścia oraz ta znajdująca się naprzeciwko wejścia są czerwone, a dwie pozostałe czarne. Warto nadmienić, że ściana znajdująca się na prawo, czyli naprzeciwko łóżka została do połowy długości "zabudowana" meblami, aby pomieścić rzeczy Indie, których z biegiem czasu jest więcej niż trzy bluzki na krzyż, jak kiedy przyjechała tutaj. Zostało to odgrodzone od reszty pokoju kolorowymi parawanami w orientalny złoto czerwony wzór, który zapewnia jej pewną intymność przy ubieraniu się. Szafa oraz niewielkie wcięcie na ścianie od drzwi na prawo spowodowało, że dla Indie idealnym rozwiązaniem wydało się postawienie tam podłużnych czarnych kanap, jednak najciekawszym punktem pokoju jest to, co znajduje się przed nimi. Jest to nie za wysokie (tak na wysokość stopnia schodów) podium w kolorze bordowym, na którym przytwierdzona jest z jednej strony złota rura, a jej drugi koniec umocowany jest do sufitu. Owszem, to ciało Andrea zawdzięcza pole dance i akurat przed Julienem się tego nie wstydzi. Po drugiej stronie podium, czyli najbliżej okien znajduje się wygodny fotel z małym stoliczkiem, obie rzeczy w czarnym kolorze, oraz przezroczysty (szklany) wiszący fotel w kształcie otwartej bańki, zawieszony na złotym łańcuchu. To mniej więcej wszystko, czego Indie potrzebuje aby funkcjonować.
Orientacja: heteroseksualna
Praca: pracuje w warsztacie samochodowym, jednak nie jest mechanikiem, można ją nazwać taką panią od wszystkiego, więc oficjalnie nazwijmy ją zastępcą właściciela warsztatu samochodowego
Charakter:
Jakby Andrea przeniosła się teraz do przedszkola i jej rówieśnicy mieliby wypisać cechy charakteru, które widać w jej osobowości już na pierwszy rzut oka, nie byłoby z tym większego problemu. Oczywiście każda osoba ma pewne niuanse w swoim umyśle, które mogą do końca życia pozostać niezrozumiałe dla świata, a nawet dla tej samej osoby. Zawsze jednak na równi z tymi zawijasami naszej podświadomości istnieje kilka głównych cech, które przede wszystkim wpływają na nasze zachowanie. Wraz z nabieranym doświadczeniem ich pozycja się zmienia, a część z nich zostaje wymieniona na całkowicie nowe cechy, co wiąże się z naturalnym rozwojem ludzkiej osobowości. U każdego z nas ta mieszanka jest unikalne, dla Indie tworzą ją cztery cechy.
Obdarcie z patosu. Patos to bardzo niebezpieczna rzecz, ponieważ pozwala na usprawiedliwienie wszystkiego i wywyższenie wszystkiego. Andrea mimo wszystko jest aktualnie osobą bardzo przywiązaną do ziemi, nie pozwala sobie na chodzenie z głową w chmurach. Nie pozwala sobie również, na usprawiedliwienie swojej przeszłości jako zdążenie losu. Po latach zdała sobie sprawę z tego, że to nigdy nie jest zbieg okoliczności i zawsze to do nas należy wybór. Nigdy nie ma tak, że nie jesteśmy w stanie znaleźć innego wyjścia. Głębokie rozmyślania jako to ona jest biedna, bo ojciec zły, a matka uległa? To nie w jej stylu. Ona nie jest biedna, ona zdaje sprawę z tego, że jest słaba i stara się być silna, wie jak ma być silna i co jej to da. Nienawidzi użalania się nad sobą i wypamiętywania sobie wszelkich błędów. Znalazła sposób na pogodzenie się ze wszystkim, co się dzieje w jej życiu i nauczyła się żyć bez pożałowania przez siebie, samej siebie. Każdy błąd, czy każda dobra decyzja coś jej daje, a bycie wiecznie smutnym człowiekiem, który nosi w sobie ból i żal, to dla niej strata czasu, bo nikt nam życia nie odda.
Szaleństwo pomieszane z radością. Jak już mówimy o smutku, to warto wspomnieć, że Indie stara się go eliminować z własnego życia. Oczywiście ma serce i uczucia, bywa, że coś ją zasmuci, jednak nie chodzi później jak struta przez pół życia i odtrąca wszystkich od siebie, bo ona to jest skrzywdzona przez życie i musi być zamknięta, okolona murem obojętności i goryczy. Ona ma to wszystko gdzieś. Nikt za nią tego życia nie przeżyje, a takie zachowanie dla niej to strata czasu, który mogłaby wykorzystać na radość z życia, miłość i dobre alkohole w tańcu na stole. Oczywiście, ona też miała okres w swoim życiu, który ciężko nawet depresją nazwać, była to bardziej wegetacja, jednak z czasem i małą pomocą zobaczyła jak głupia to była forma ekspresji własnych uczuć. Zrozumiała, że lepszym lekarstwem od milczenia i naburmuszenia, jest krzyk, jest ekspresja fizyczna i pokazywania tego, co w niej siedzi, ponieważ jest to w pewien sposób wyzwalające. Nie musi wtedy udawać, że wszystko jest w porządku i płakać po kątach, czego zresztą też już nie robi. Po co płakać po kątach, skoro można stanąć twardo na nogach, zagryźć wargi nawet do krwi, ale sobie poradzić? W tym momencie nie widzi dla siebie prawa usprawiedliwiania się w stylu, bo nie da się tego zrobić, czy bo sytuacja jest tragiczna. Zawsze jest sposób, zawsze jest wyjście, żeby jutro znowu stać na samym szczycie nad przepaścią i śmiać się ze świata i jego małości.
Inteligencja. To chyba najniebezpieczniejsza cecha. To ona sprawia, że Indie mówi pośrednio o swojej przeszłości, że łatwo kłamie i wie komu pomóc, a komu nie. Ona nie jest bezinteresowna. Andrea doskonale wie, jakiej grupie osób może ufać, ale zarazem wie, że może im ufać, a może kompletnie to olać. Ta inteligencja sprawia również, że ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że cała jej okropna przeszłość, to bagno w którym się znalazła to po części jej wina. Ona wybrała taką drogę rozluźnienia, ona wpadła w nałóg, ona nie potrafiła się uwolnić, ona nie chciała niczego zmienić. Dlaczego? Bo to było prostsze i wygodniejsze. Oczywiście wspomnienie tego ją w tym momencie obrzydza, ale wtedy nie mając pojęcia czy jeszcze komukolwiek na niej zależy wybrała pozostanie w amoku, bo rzeczywistość wydawała jej się zbyt beznadziejna. Świadomość ogromu pracy, jaki będzie musiała w siebie włożyć powodował, że wolała aby wszystko zostało na swoim miejscu, a dopiero pojawienie się Matta sprawiło, że jej perspektywa się zmieniła o sto osiemdziesiąt stopni. Ta cecha również nie pozwala jej na posiadanie jakiegokolwiek patosu, bo uważa to za obrzydliwe i dziecinne, a więc jeszcze bardziej ją z niego obdziera.
Przebiegłość, czyli ostatnia łącząca wszystko cecha. Mimo wszystko jej los w Veshe mógł być o wiele gorszy. Kosztowało ją to wiele wysiłku, żeby nie skończyć jeszcze gorzej. Wiele ją to kosztowało, żeby znaleźć się w takim miejscu po wyjeździe z domu, żeby nie znalazł jej nikt, kto kiedykolwiek ją znał. Ona wie, jak się ustawić w tym świecie i wie, że nie będzie z niej bohaterki. Poza tym, bohaterowie zawsze mają pod górkę, więc ona woli być przysłowiowym złoczyńcą, jednak w taki sposób, aby nikt nie był ją w stanie o to oskarżyć. Wytworzyło w niej to specyficzny sposób dostosowania się do sytuacji, kiedy tego potrzebuje. Tylko przed nielicznymi osobami jest całkowicie sobą… do pewnego momentu oczywiście.
Hobby: Kiedy była mała miała skłonności do siadania w garażu swojego sąsiada i patrzenia jak naprawia samochody. Od tego zaczęła się jej fascynacja całym samochodem, a z czasem i dorosłością odeszła od samej mechaniki na koszt elektryki i automatyzacji, informatyki w samochodach, co jest dla niej ciekawym i rozluźniającym zajęciem. Od dziecka fascynowały ją również tornada, chciała zostać geo-fizykiem, jednak jak widać, nic z tego nie wyszło. Poza tym ma skłonności do składania origami zawsze i wszędzie, kiedy jej się nudzi. Potrafi siedzieć w restauracji na obiedzie i składać coś z serwetki. Podobną sprawą jest składanie kostki Rubika. Oczywiście jednak najwięcej jej wolnego czasu zabiera jej udoskonalanie umiejętności i sztuczek związanych z pole dance.
Aparycja|
- wzrost: 178 cm
- waga: 60 kilogramów, chociaż trzeba przyznać, że kilka miesięcy temu po raz pierwszy dobiła do tak dużej liczby i stara się ją utrzymywać.
- opis wyglądu: Nogi. Nogi... nogi, bardzo długie nogi. To pierwsze co rzuca się w oczy, kiedy pierwszy raz spojrzy się na Andreę. Obiekt zazdrości innych kobiet, mimo że nie chciały by ich zdobyć drogą Indie. Nie można jednak zaprzeczyć, że są zgrabne, szczupłe, ale również silne, ponieważ przy najmniejszym przeniesieniu ciężaru na palce, uwidacznia się w nich każdy mięsień wyrzeźbiony do perfekcji. Podobnie wygląda sytuacja z ramionami i brzuchem dziewczyny. Wszystko doprowadzone do ideału, a właściwie do granicy pomiędzy zwykłym kobiecym ciałem, a sylwetki typowej kobiety sportu. Kiedy delikatnie widoczny już sześciopak i wyrobiona pupa wzbudzają zazdrość, to niestety piersi nie są jej największym atutem, na co sama nigdy nie narzekała. Drugim elementem rzucającym się w oczy jest szopa na jej głowie, popularnie przez ludzi nazywana włosami. Mają kolor bardzo ciemnego blondu, trochę przypominającego miejscami brąz i gęstymi ni to prostymi kosmykami ni to falami spływają po jej ciele do połowy pleców. Indie jest przekonana, że gdyby je porządnie wyprostowała to sięgałyby jej do pasa. Przez wiele lat miała grzywkę z przodu, opadającą jej zazwyczaj na oczy, ponieważ zapominała o jej obcinaniu i pomimo że nadal jest w niej zakochana,
zrezygnowała z niej kilka lat temu. Z powodu ciężaru i ciepła jakie zapewniają jej takie właśnie włosy, dziewczyna często związuje je w niskiego kucyka, byle je jak najbardziej zabrać od szyi i twarzy. Tej pięknej twarzy o ładnie wydatnych kościach policzkowych, czystej cerze, pokropionej kilkoma pieprzykami, małym zadartym nosku i pełnych ustach, coraz częściej wykrzywionych w uśmiechu, który ukazuje jej białe zęby. I o tych nasyconymi kolorem lodowatego północnego, ciemno błękitnego morza oczach. Pełnych iskier, nieufnych, głęboko smutnych i zamyślonych, chociaż tryskających pozytywną energią w kierunku każdego człowieka. Jedyną częścią jej ciała, która kompletnie się jej nie podoba są jej dłonie. Silne, spracowane, o wyrazistych żyłach i niestety... są one w pewnej części pokryte bliznami, które w tym momencie wyglądają bardziej jak rysy na jej nieco oliwkowej skórze. To ich najbardziej nienawidzi, a nawet się ich wstydzi. Jeśli za to mamy opisać jej styl, to będzie on bardzo prosty. Po pierwsze koszulki i bluzki bez rękawów, na ramiączka, ogólnie wszelkie rzeczy tego rodzaju, do tego dżinsy, przede wszystkim czarne. Do tego bluza albo skórzana kurtka oraz tenisówki.
- pozostałe informacje: Posiada kolczyki, oprócz tych zwyczajnych w małżowinie usznej, na języku i kiedyś nosiła w nosie. Jej ciało pokrywają nieliczne tatuaże, które nie mają dla niej większego znaczenia. Nie robiła ich dla upamiętnienia czegoś, ale dla zapomnienia... dokładniej zakrycia blizn. Pierwszy to róża , drugi zdecydowanie większy to również kwiaty, podobnie jak trzeci po wewnętrznej stronie zgięcia prawego łokcia.
- głos: Bebe Rexha
Historia: Była sobie pewnego dnia wspaniała rodzina, którą podziwiała cała okolica. Wszyscy uważali, że jest to wzór dla innych małżeństw, jak powinni żyć między sobą i jak wychowywać swoje dzieci. Taka właśnie nie była rodzina Andrei. Była to rodzina, w której trochę za dużo do powiedzenia miał jej ojciec. Była to rodzina, w której matka nie miała za dużo do powiedzenia, ale zaślepiona miłością, nie sprzeciwiała się. W końcu ojciec nigdy na nią nie krzyknął i nie podniósł ręki. Nie była to jednak zdrowa relacja. Matt przez wiele lat próbował wytłumaczyć matce jak bardzo jej życiem, kieruje Vito i jak bardzo toksyczny jest ten rodzaj życia. Próbował pokazywać, jak kobieta powinna być traktowana i jakie błędy popełnia ojciec. Czy to coś zmieniło? Tak, ponieważ odkąd skończyła piętnaście lat w domu nie było Matta. Był na tyle starszy od niej, a więc na tyle dorosły, aby móc już nie wrócić do tego domu na stałe. Niestety ojcu nadal nie podobało się to, jak wciąż ogromny wpływ miał on na życie Indie i jej rodzeństwa. W ten sposób zrodził się pomysł wyjazdu, który został przeprowadzony w błyskawicznym tempie. Jednego dnia Andrea obudziła się do wiadomości, że się wyprowadzają, a zasnęła już w innym kraju. W kraju, który przyniósł jej długą serię błędów, głupich decyzji i bólu, nie tylko psychicznego. Ojciec nie bardzo przejmował się udawaniem wzoru do naśladowania, ponieważ tam nikt go nie znał, nikt nie wiedział czy ma dzieci i czy ma żonę. Kiedy Andy się obudziła, była już o wiele za późno, a droga powrotu była ciężka i bolesna, a przede wszystkim byłaby niemożliwa bez najstarszego brata, który pewnej nocy wszedł do miejsca, w którym Indie pracowała i ją zabrał. Bez słowa wyciągnął ją na dwór do samochodu i zabrał do miejsca, gdzie jej życie powoli doszło do siebie i skąd już samodzielnie wróciła do Avenley River. Co się stało w międzyczasie z Mattem? Ciężko powiedzieć. Dał jej kartę do konta stworzonego na jej nazwisko, z ogromnymi pieniędzmi na nim i zniknął, jak to Matt. Co się stało z rodziną? Nie ma pojęcia.
Rodzina: Nie lubiąc rozmawiać i wdawać się w szczegóły dotyczące jej sytuacji rodzinnej warto tylko wymienić, że nie jest to stosunkowo ogromna rodzina, ponieważ składa się z dwóch pokoleń, ponieważ reszta jest rozrzucona po całym świecie i nie utrzymuje ze sobą kontaktu, z mniej lub bardziej znanych Andrei powodów. Jedyne powody, których jest pewna to brak kontaktu z rodzicami swojej matki, a jest to brak akceptacji jej związku z ojcem Indie, z czego doskonale zdaje sobie sprawę cała rodzina. Nie ma jednak zielonego pojęcia co się stało pomiędzy jej rodzicami, a drugimi babcią i dziadkiem. Sytuacja między rodzeństwami rodziców jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ zna tak naprawdę tylko rodzeństwo ojca lub poznała je dopiero w Veshe. Natomiast o rodzeństwu matki wie wyłącznie tyle, że ma ich dwójkę, jednak nawet nie zna ich płci, nie mówiąc o imionach. Nie ma również żadnych informacji, gdzie mieszka chociażby jeden ze wspomnianych powyżej członków rodziny matki, a sama rozmowa o nich jest szybko ucinana przez ojca. Same sytuacja między członkami jej najbliższej rodziny jest bardzo skomplikowana i różna. Tymi osobami są:
~ ojciec - Vito
~ matka - Alice
~ najstarszy brat, a zarazem najrzadziej widywany przez nią członek najbliższej rodziny - Matthias (Matt)
~ siostra, czyli drugie dziecko Vito i Alice - Jeanine
~ drugi brat, czyli najmłodszy z jej starszego rodzeństwa - Samuel (Sam)
Partner: coś kilka razy było, coś się wydarzyło, jednak co kolejny związek to wychodziły z niego coraz większe kłopoty, a ostatni złamał pewną granicę, po której jak do tej pory Indie została szczęśliwą singielką
Potomstwo: a czy liczy się adoptowany ze schroniska husky? to dobrze, że się liczy
Ciekawostki:
~ Uwielbia, kiedy ktoś gładzi ją po ręce, ramieniu, włosach, bez różnicy. Chodzi przede wszystkim o to, że uwielbia tak delikatny, kontakt fizyczny, który wywołuje u niej poczucie bezpieczeństwa i spokoju.
~ Nienawidzi, kiedy mężczyźni jej nie szanują pośrednio czy bezpośrednio. Bardzo wraca uwagę na to jak się do niej odzywają, jak na nią patrzą i co o niej mówią. Zawsze jeśli coś się jej nie podoba, prosto o tym mówi i unika z tymi osobami kontaktu za wszelką cenę.
~ Boi się wody. Bardzo boi się wody. Nawet panicznie w pewnym sensie. Ma tak od dzieciństwa, kiedy wpadła do basenu, gdy nieodpowiedzialnie pilnowała jej starsza siostra.
~ Juliena poznała jako bardzo mała dziewczynka, a kiedy wyprowadziła się wraz z rodziną kontakt między nimi całkowicie się urwał, nad czym ona sama bardzo ubolewała, jednak nie była w stanie dużo do momentu powrotu do Avenley River poradzić.
~ Jej najstarszy brat jest dla niej opoką i wsparciem, jednak problem polega na tym, że jest w ciągłych rozjazdach, ciężko się z nim skontaktować, dokąd pamięta pojawia się w jej życiu i znika jak mara.
~ Od szesnastego roku życia uczy się i tańczy na popularnej rurze, czyli uprawia pole dance.
~ Aktualnie nie wykazuje żadnych przejawów uzależnienia od czegokolwiek. Unika za to kawy i wszelkich używek.
~ Jest wegetarianką z przejawami weganizmu, zależy od humoru. Pomysł na to zrodził się w jej głowie kilka lat temu, kiedy wyjechała z nowego domu swojej rodziny.
Inne zdjęcia: --
Zwierzęta: dwa lata temu ktoś poradził jej, żeby adoptowała psa ze schroniska i sama nie spodziewała się jak bardzo przywiąże się do aktualnie 3-letniego pieska rasy husky imieniem Dorian (klik).
Pojazd: nie posiada żadnego zmotoryzowanego środka transportu, jeśli musi być gdzieś w miarę szybko, a nie może skorzystać z komunikacji miejskiej lub taksówki, wybiera rolki tudzież wrotki.
Kontakt: marcy.roody@gmail.com
Dwa zdania z tej samej starej książki stojącej na parapecie w pokoju najstarszego brata. Proste, a tak bardzo esencjonalne dla niej, ponieważ pozwalają na poddanie się losowi i dostosowywaniu się do sytuacji, w której się znajdziemy, zrzucenia winy na przeznaczenie. Indie za to dzięki tym słowom potrafi zachowywać się jak kameleon.
Imię: Andrea to imię nadane jej przy narodzinach, a więc można powiedzieć oryginalne. Problem jednak nadszedł wraz z jej pójściem do szkoły, ponieważ wtedy nastąpił naturalny okres nadawania przezwisk przez rówieśników. W ten oto sposób została nazwana Indie. W późniejszych latach nowi znajomi zdrobnili jej imię do Andy, które stało się najczęściej używanym przez nią.
Nazwisko: Campbell
Wiek: trochę już ponad 25 lat, pełnych momentów, które właściwie trzeba by odjąć od tej liczby, z różnych powodów
Data urodzenia: pamiętny dzień 6 marca
Płeć: kobieta
Miejsce zamieszkania: Aktualnie jej miejscem zamieszkania powinno się nazwać ogromną willę gdzieś na drugim końcu świata w Veshe, która przywodzi jej na myśl prędzej więzienie niż dom. Za to za swój prawdziwy dom nadal w pewnym stopniu uważa inną willę, tylko znajdującą się na obrzeżach Avenley River, jednak od wielu lat zamieszkuje ją inna, nieznana jej rodzina. Ogólnie można by powiedzieć, że Andrea jest teoretycznie bezdomna, chociaż to w praktyce całkowicie inna sytuacja. Nie chcąc i nie mogąc wrócić do żadnego z powyższych miejsc postanowiła po namowie pewnych osób, które w swoim czasie bardzo jej pomogły, zwrócić się do jedynej osoby, której czuła, że może ufać. czyli do przyjaciela z dzieciństwa - Juliena Callière. Jak się dowiedziała po niedługim czasie zbierania informacji po mieście, mieszka on w domu poza miejskimi granicami, w miejscu dosyć odosobnionym, a sam budynek został wykonany w bardzo nowoczesnym stylu. Samo wnętrze nie wiele różni się od prostych form geometrycznych całego domu, ponieważ tutaj również panuje jak największy minimalizm i sterylność urządzenia. Całe umeblowanie zostało zaplanowane w taki sposób, aby spełniać podstawowe potrzeby i zajmować minimalne miejsce, co pozwoliło na uzyskanie dużych pustych przestrzeni, które w pojęciu Indie sprawiają złudzenie nie wykwintnego, eleganckiego pomieszczenia, ale przypominają szpital. Wszystko jest zbyt sterylne na jej potrzeby. Dzięki ich wieloletniej przyjaźni i nie mając większego wyboru Julien postanowił pozwolić jej zostać i urządzić dla siebie jeden z pokoi na piętrze w taki sposób, jaki tylko chce. Oczywiście na jego koszt jak sobie Andrea dopowiedziała. Tak więc zrobiła, jak jej pozwolił. Wybrała sobie jeden z pokoi, ten znajdujący się bliżej łazienki oczywiście. Ściany w nim zostały przemalowane z szarości na krwistą czerwień i czerń, w taki sposób, że ściana za głową podwójnego łoża, czyli na lewo od wejścia oraz ta znajdująca się naprzeciwko wejścia są czerwone, a dwie pozostałe czarne. Warto nadmienić, że ściana znajdująca się na prawo, czyli naprzeciwko łóżka została do połowy długości "zabudowana" meblami, aby pomieścić rzeczy Indie, których z biegiem czasu jest więcej niż trzy bluzki na krzyż, jak kiedy przyjechała tutaj. Zostało to odgrodzone od reszty pokoju kolorowymi parawanami w orientalny złoto czerwony wzór, który zapewnia jej pewną intymność przy ubieraniu się. Szafa oraz niewielkie wcięcie na ścianie od drzwi na prawo spowodowało, że dla Indie idealnym rozwiązaniem wydało się postawienie tam podłużnych czarnych kanap, jednak najciekawszym punktem pokoju jest to, co znajduje się przed nimi. Jest to nie za wysokie (tak na wysokość stopnia schodów) podium w kolorze bordowym, na którym przytwierdzona jest z jednej strony złota rura, a jej drugi koniec umocowany jest do sufitu. Owszem, to ciało Andrea zawdzięcza pole dance i akurat przed Julienem się tego nie wstydzi. Po drugiej stronie podium, czyli najbliżej okien znajduje się wygodny fotel z małym stoliczkiem, obie rzeczy w czarnym kolorze, oraz przezroczysty (szklany) wiszący fotel w kształcie otwartej bańki, zawieszony na złotym łańcuchu. To mniej więcej wszystko, czego Indie potrzebuje aby funkcjonować.
Orientacja: heteroseksualna
Praca: pracuje w warsztacie samochodowym, jednak nie jest mechanikiem, można ją nazwać taką panią od wszystkiego, więc oficjalnie nazwijmy ją zastępcą właściciela warsztatu samochodowego
Charakter:
„- A jakie jest największe kłamstwo świata?
- To mianowicie, że nadchodzi taka chwila, kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los. W tym tkwi największe kłamstwo świata”
Jakby Andrea przeniosła się teraz do przedszkola i jej rówieśnicy mieliby wypisać cechy charakteru, które widać w jej osobowości już na pierwszy rzut oka, nie byłoby z tym większego problemu. Oczywiście każda osoba ma pewne niuanse w swoim umyśle, które mogą do końca życia pozostać niezrozumiałe dla świata, a nawet dla tej samej osoby. Zawsze jednak na równi z tymi zawijasami naszej podświadomości istnieje kilka głównych cech, które przede wszystkim wpływają na nasze zachowanie. Wraz z nabieranym doświadczeniem ich pozycja się zmienia, a część z nich zostaje wymieniona na całkowicie nowe cechy, co wiąże się z naturalnym rozwojem ludzkiej osobowości. U każdego z nas ta mieszanka jest unikalne, dla Indie tworzą ją cztery cechy.
Obdarcie z patosu. Patos to bardzo niebezpieczna rzecz, ponieważ pozwala na usprawiedliwienie wszystkiego i wywyższenie wszystkiego. Andrea mimo wszystko jest aktualnie osobą bardzo przywiązaną do ziemi, nie pozwala sobie na chodzenie z głową w chmurach. Nie pozwala sobie również, na usprawiedliwienie swojej przeszłości jako zdążenie losu. Po latach zdała sobie sprawę z tego, że to nigdy nie jest zbieg okoliczności i zawsze to do nas należy wybór. Nigdy nie ma tak, że nie jesteśmy w stanie znaleźć innego wyjścia. Głębokie rozmyślania jako to ona jest biedna, bo ojciec zły, a matka uległa? To nie w jej stylu. Ona nie jest biedna, ona zdaje sprawę z tego, że jest słaba i stara się być silna, wie jak ma być silna i co jej to da. Nienawidzi użalania się nad sobą i wypamiętywania sobie wszelkich błędów. Znalazła sposób na pogodzenie się ze wszystkim, co się dzieje w jej życiu i nauczyła się żyć bez pożałowania przez siebie, samej siebie. Każdy błąd, czy każda dobra decyzja coś jej daje, a bycie wiecznie smutnym człowiekiem, który nosi w sobie ból i żal, to dla niej strata czasu, bo nikt nam życia nie odda.
Szaleństwo pomieszane z radością. Jak już mówimy o smutku, to warto wspomnieć, że Indie stara się go eliminować z własnego życia. Oczywiście ma serce i uczucia, bywa, że coś ją zasmuci, jednak nie chodzi później jak struta przez pół życia i odtrąca wszystkich od siebie, bo ona to jest skrzywdzona przez życie i musi być zamknięta, okolona murem obojętności i goryczy. Ona ma to wszystko gdzieś. Nikt za nią tego życia nie przeżyje, a takie zachowanie dla niej to strata czasu, który mogłaby wykorzystać na radość z życia, miłość i dobre alkohole w tańcu na stole. Oczywiście, ona też miała okres w swoim życiu, który ciężko nawet depresją nazwać, była to bardziej wegetacja, jednak z czasem i małą pomocą zobaczyła jak głupia to była forma ekspresji własnych uczuć. Zrozumiała, że lepszym lekarstwem od milczenia i naburmuszenia, jest krzyk, jest ekspresja fizyczna i pokazywania tego, co w niej siedzi, ponieważ jest to w pewien sposób wyzwalające. Nie musi wtedy udawać, że wszystko jest w porządku i płakać po kątach, czego zresztą też już nie robi. Po co płakać po kątach, skoro można stanąć twardo na nogach, zagryźć wargi nawet do krwi, ale sobie poradzić? W tym momencie nie widzi dla siebie prawa usprawiedliwiania się w stylu, bo nie da się tego zrobić, czy bo sytuacja jest tragiczna. Zawsze jest sposób, zawsze jest wyjście, żeby jutro znowu stać na samym szczycie nad przepaścią i śmiać się ze świata i jego małości.
Inteligencja. To chyba najniebezpieczniejsza cecha. To ona sprawia, że Indie mówi pośrednio o swojej przeszłości, że łatwo kłamie i wie komu pomóc, a komu nie. Ona nie jest bezinteresowna. Andrea doskonale wie, jakiej grupie osób może ufać, ale zarazem wie, że może im ufać, a może kompletnie to olać. Ta inteligencja sprawia również, że ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że cała jej okropna przeszłość, to bagno w którym się znalazła to po części jej wina. Ona wybrała taką drogę rozluźnienia, ona wpadła w nałóg, ona nie potrafiła się uwolnić, ona nie chciała niczego zmienić. Dlaczego? Bo to było prostsze i wygodniejsze. Oczywiście wspomnienie tego ją w tym momencie obrzydza, ale wtedy nie mając pojęcia czy jeszcze komukolwiek na niej zależy wybrała pozostanie w amoku, bo rzeczywistość wydawała jej się zbyt beznadziejna. Świadomość ogromu pracy, jaki będzie musiała w siebie włożyć powodował, że wolała aby wszystko zostało na swoim miejscu, a dopiero pojawienie się Matta sprawiło, że jej perspektywa się zmieniła o sto osiemdziesiąt stopni. Ta cecha również nie pozwala jej na posiadanie jakiegokolwiek patosu, bo uważa to za obrzydliwe i dziecinne, a więc jeszcze bardziej ją z niego obdziera.
Przebiegłość, czyli ostatnia łącząca wszystko cecha. Mimo wszystko jej los w Veshe mógł być o wiele gorszy. Kosztowało ją to wiele wysiłku, żeby nie skończyć jeszcze gorzej. Wiele ją to kosztowało, żeby znaleźć się w takim miejscu po wyjeździe z domu, żeby nie znalazł jej nikt, kto kiedykolwiek ją znał. Ona wie, jak się ustawić w tym świecie i wie, że nie będzie z niej bohaterki. Poza tym, bohaterowie zawsze mają pod górkę, więc ona woli być przysłowiowym złoczyńcą, jednak w taki sposób, aby nikt nie był ją w stanie o to oskarżyć. Wytworzyło w niej to specyficzny sposób dostosowania się do sytuacji, kiedy tego potrzebuje. Tylko przed nielicznymi osobami jest całkowicie sobą… do pewnego momentu oczywiście.
Hobby: Kiedy była mała miała skłonności do siadania w garażu swojego sąsiada i patrzenia jak naprawia samochody. Od tego zaczęła się jej fascynacja całym samochodem, a z czasem i dorosłością odeszła od samej mechaniki na koszt elektryki i automatyzacji, informatyki w samochodach, co jest dla niej ciekawym i rozluźniającym zajęciem. Od dziecka fascynowały ją również tornada, chciała zostać geo-fizykiem, jednak jak widać, nic z tego nie wyszło. Poza tym ma skłonności do składania origami zawsze i wszędzie, kiedy jej się nudzi. Potrafi siedzieć w restauracji na obiedzie i składać coś z serwetki. Podobną sprawą jest składanie kostki Rubika. Oczywiście jednak najwięcej jej wolnego czasu zabiera jej udoskonalanie umiejętności i sztuczek związanych z pole dance.
Aparycja|
- wzrost: 178 cm
- waga: 60 kilogramów, chociaż trzeba przyznać, że kilka miesięcy temu po raz pierwszy dobiła do tak dużej liczby i stara się ją utrzymywać.
- opis wyglądu: Nogi. Nogi... nogi, bardzo długie nogi. To pierwsze co rzuca się w oczy, kiedy pierwszy raz spojrzy się na Andreę. Obiekt zazdrości innych kobiet, mimo że nie chciały by ich zdobyć drogą Indie. Nie można jednak zaprzeczyć, że są zgrabne, szczupłe, ale również silne, ponieważ przy najmniejszym przeniesieniu ciężaru na palce, uwidacznia się w nich każdy mięsień wyrzeźbiony do perfekcji. Podobnie wygląda sytuacja z ramionami i brzuchem dziewczyny. Wszystko doprowadzone do ideału, a właściwie do granicy pomiędzy zwykłym kobiecym ciałem, a sylwetki typowej kobiety sportu. Kiedy delikatnie widoczny już sześciopak i wyrobiona pupa wzbudzają zazdrość, to niestety piersi nie są jej największym atutem, na co sama nigdy nie narzekała. Drugim elementem rzucającym się w oczy jest szopa na jej głowie, popularnie przez ludzi nazywana włosami. Mają kolor bardzo ciemnego blondu, trochę przypominającego miejscami brąz i gęstymi ni to prostymi kosmykami ni to falami spływają po jej ciele do połowy pleców. Indie jest przekonana, że gdyby je porządnie wyprostowała to sięgałyby jej do pasa. Przez wiele lat miała grzywkę z przodu, opadającą jej zazwyczaj na oczy, ponieważ zapominała o jej obcinaniu i pomimo że nadal jest w niej zakochana,
zrezygnowała z niej kilka lat temu. Z powodu ciężaru i ciepła jakie zapewniają jej takie właśnie włosy, dziewczyna często związuje je w niskiego kucyka, byle je jak najbardziej zabrać od szyi i twarzy. Tej pięknej twarzy o ładnie wydatnych kościach policzkowych, czystej cerze, pokropionej kilkoma pieprzykami, małym zadartym nosku i pełnych ustach, coraz częściej wykrzywionych w uśmiechu, który ukazuje jej białe zęby. I o tych nasyconymi kolorem lodowatego północnego, ciemno błękitnego morza oczach. Pełnych iskier, nieufnych, głęboko smutnych i zamyślonych, chociaż tryskających pozytywną energią w kierunku każdego człowieka. Jedyną częścią jej ciała, która kompletnie się jej nie podoba są jej dłonie. Silne, spracowane, o wyrazistych żyłach i niestety... są one w pewnej części pokryte bliznami, które w tym momencie wyglądają bardziej jak rysy na jej nieco oliwkowej skórze. To ich najbardziej nienawidzi, a nawet się ich wstydzi. Jeśli za to mamy opisać jej styl, to będzie on bardzo prosty. Po pierwsze koszulki i bluzki bez rękawów, na ramiączka, ogólnie wszelkie rzeczy tego rodzaju, do tego dżinsy, przede wszystkim czarne. Do tego bluza albo skórzana kurtka oraz tenisówki.
- pozostałe informacje: Posiada kolczyki, oprócz tych zwyczajnych w małżowinie usznej, na języku i kiedyś nosiła w nosie. Jej ciało pokrywają nieliczne tatuaże, które nie mają dla niej większego znaczenia. Nie robiła ich dla upamiętnienia czegoś, ale dla zapomnienia... dokładniej zakrycia blizn. Pierwszy to róża , drugi zdecydowanie większy to również kwiaty, podobnie jak trzeci po wewnętrznej stronie zgięcia prawego łokcia.
- głos: Bebe Rexha
Historia: Była sobie pewnego dnia wspaniała rodzina, którą podziwiała cała okolica. Wszyscy uważali, że jest to wzór dla innych małżeństw, jak powinni żyć między sobą i jak wychowywać swoje dzieci. Taka właśnie nie była rodzina Andrei. Była to rodzina, w której trochę za dużo do powiedzenia miał jej ojciec. Była to rodzina, w której matka nie miała za dużo do powiedzenia, ale zaślepiona miłością, nie sprzeciwiała się. W końcu ojciec nigdy na nią nie krzyknął i nie podniósł ręki. Nie była to jednak zdrowa relacja. Matt przez wiele lat próbował wytłumaczyć matce jak bardzo jej życiem, kieruje Vito i jak bardzo toksyczny jest ten rodzaj życia. Próbował pokazywać, jak kobieta powinna być traktowana i jakie błędy popełnia ojciec. Czy to coś zmieniło? Tak, ponieważ odkąd skończyła piętnaście lat w domu nie było Matta. Był na tyle starszy od niej, a więc na tyle dorosły, aby móc już nie wrócić do tego domu na stałe. Niestety ojcu nadal nie podobało się to, jak wciąż ogromny wpływ miał on na życie Indie i jej rodzeństwa. W ten sposób zrodził się pomysł wyjazdu, który został przeprowadzony w błyskawicznym tempie. Jednego dnia Andrea obudziła się do wiadomości, że się wyprowadzają, a zasnęła już w innym kraju. W kraju, który przyniósł jej długą serię błędów, głupich decyzji i bólu, nie tylko psychicznego. Ojciec nie bardzo przejmował się udawaniem wzoru do naśladowania, ponieważ tam nikt go nie znał, nikt nie wiedział czy ma dzieci i czy ma żonę. Kiedy Andy się obudziła, była już o wiele za późno, a droga powrotu była ciężka i bolesna, a przede wszystkim byłaby niemożliwa bez najstarszego brata, który pewnej nocy wszedł do miejsca, w którym Indie pracowała i ją zabrał. Bez słowa wyciągnął ją na dwór do samochodu i zabrał do miejsca, gdzie jej życie powoli doszło do siebie i skąd już samodzielnie wróciła do Avenley River. Co się stało w międzyczasie z Mattem? Ciężko powiedzieć. Dał jej kartę do konta stworzonego na jej nazwisko, z ogromnymi pieniędzmi na nim i zniknął, jak to Matt. Co się stało z rodziną? Nie ma pojęcia.
Rodzina: Nie lubiąc rozmawiać i wdawać się w szczegóły dotyczące jej sytuacji rodzinnej warto tylko wymienić, że nie jest to stosunkowo ogromna rodzina, ponieważ składa się z dwóch pokoleń, ponieważ reszta jest rozrzucona po całym świecie i nie utrzymuje ze sobą kontaktu, z mniej lub bardziej znanych Andrei powodów. Jedyne powody, których jest pewna to brak kontaktu z rodzicami swojej matki, a jest to brak akceptacji jej związku z ojcem Indie, z czego doskonale zdaje sobie sprawę cała rodzina. Nie ma jednak zielonego pojęcia co się stało pomiędzy jej rodzicami, a drugimi babcią i dziadkiem. Sytuacja między rodzeństwami rodziców jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ zna tak naprawdę tylko rodzeństwo ojca lub poznała je dopiero w Veshe. Natomiast o rodzeństwu matki wie wyłącznie tyle, że ma ich dwójkę, jednak nawet nie zna ich płci, nie mówiąc o imionach. Nie ma również żadnych informacji, gdzie mieszka chociażby jeden ze wspomnianych powyżej członków rodziny matki, a sama rozmowa o nich jest szybko ucinana przez ojca. Same sytuacja między członkami jej najbliższej rodziny jest bardzo skomplikowana i różna. Tymi osobami są:
~ ojciec - Vito
~ matka - Alice
~ najstarszy brat, a zarazem najrzadziej widywany przez nią członek najbliższej rodziny - Matthias (Matt)
~ siostra, czyli drugie dziecko Vito i Alice - Jeanine
~ drugi brat, czyli najmłodszy z jej starszego rodzeństwa - Samuel (Sam)
Partner: coś kilka razy było, coś się wydarzyło, jednak co kolejny związek to wychodziły z niego coraz większe kłopoty, a ostatni złamał pewną granicę, po której jak do tej pory Indie została szczęśliwą singielką
Potomstwo: a czy liczy się adoptowany ze schroniska husky? to dobrze, że się liczy
Ciekawostki:
~ Uwielbia, kiedy ktoś gładzi ją po ręce, ramieniu, włosach, bez różnicy. Chodzi przede wszystkim o to, że uwielbia tak delikatny, kontakt fizyczny, który wywołuje u niej poczucie bezpieczeństwa i spokoju.
~ Nienawidzi, kiedy mężczyźni jej nie szanują pośrednio czy bezpośrednio. Bardzo wraca uwagę na to jak się do niej odzywają, jak na nią patrzą i co o niej mówią. Zawsze jeśli coś się jej nie podoba, prosto o tym mówi i unika z tymi osobami kontaktu za wszelką cenę.
~ Boi się wody. Bardzo boi się wody. Nawet panicznie w pewnym sensie. Ma tak od dzieciństwa, kiedy wpadła do basenu, gdy nieodpowiedzialnie pilnowała jej starsza siostra.
~ Juliena poznała jako bardzo mała dziewczynka, a kiedy wyprowadziła się wraz z rodziną kontakt między nimi całkowicie się urwał, nad czym ona sama bardzo ubolewała, jednak nie była w stanie dużo do momentu powrotu do Avenley River poradzić.
~ Jej najstarszy brat jest dla niej opoką i wsparciem, jednak problem polega na tym, że jest w ciągłych rozjazdach, ciężko się z nim skontaktować, dokąd pamięta pojawia się w jej życiu i znika jak mara.
~ Od szesnastego roku życia uczy się i tańczy na popularnej rurze, czyli uprawia pole dance.
~ Aktualnie nie wykazuje żadnych przejawów uzależnienia od czegokolwiek. Unika za to kawy i wszelkich używek.
~ Jest wegetarianką z przejawami weganizmu, zależy od humoru. Pomysł na to zrodził się w jej głowie kilka lat temu, kiedy wyjechała z nowego domu swojej rodziny.
Inne zdjęcia: --
Zwierzęta: dwa lata temu ktoś poradził jej, żeby adoptowała psa ze schroniska i sama nie spodziewała się jak bardzo przywiąże się do aktualnie 3-letniego pieska rasy husky imieniem Dorian (klik).
Pojazd: nie posiada żadnego zmotoryzowanego środka transportu, jeśli musi być gdzieś w miarę szybko, a nie może skorzystać z komunikacji miejskiej lub taksówki, wybiera rolki tudzież wrotki.
Kontakt: marcy.roody@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz